Grudeq Grudeq
54
BLOG

Kiedy Teoria zasłania Praktykę

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 2

Jednym z głównym problemów Polskiej nauki czy właściwie samych Polaków jest przekładanie teorii nad praktyką. Ot chociażby taki przykład. Do programu telewizyjnego poświęconego, dajmy na to dobremu małżeństwu zapraszany jest ekspert i szczęśliwy małżonek. I czyje zdanie jest bardziej promowane, z którym zdaniem należy się liczyć? Oczywiście, że eksperta. Bo kiedy małżonek powie normalnym językiem jakie są recepty szczęśliwego małżeństwa. To zaraz to samo powie ekspert ale oczywiście mądrzejszymi słowami, coś doda, coś przekręci i wyjdzie na to, że mądrzejszy jest ekspert, niż małżonek. A to, że ekspert wraca później do czterech pustych ścian, a nasz telewizyjny małżonek wraca do radosnego domu. To już nikogo nie obchodzi.

 

Nie mamy w naszej historii i nie cenimy szalonych eksperymentatorów, jak chociażby Edison, Nobel. Ideał naszego naukowca to człowiek który mądrze mówi, używa górnolotnych słów. Abstrahuje, teoretyzuje, kreśli wykresy na których nic nie widać, sądzi, uważa. No i jeszcze od razu takiemu naukowcowi dodaje się mityczny autorytet, który jest tarczą chroniącą przed jakże rozpowszechnioną w Polsce nie zasłużoną krytyką. Teoretycznie jesteśmy przygotowani do rywalizacji na każdym polu naukowym. W praktyce zawsze dostajemy po dupie.

 

W dziedzinie teorii politycznej. Każdy z naszych politologów uwielbia odwoływać się do starożytnej Grecji. Słusznie tam umieszczając początki demokracji. Potem następuje w badaniach bardzo szybki przeskok do roku 1918. Będącym pierwszą próbie wprowadzenia reguł demokratycznych w Polsce, zakończonej majowymi strzałami Marszałka Piłsudskiego. A czemu to nigdy naszym politologom nie przychodzi ochota na zmierzenie się z demokracją szlachecką Rzeczypospolitej XVI – XVIII wieku?  Skoro można sięgać historycznie do lat 2500 temu, to czemu nie trochę, bo tylko 400 lat bliżej. Czyżby obawiali się zniszczenie idealnego modelu demokracji i korzyści z niego płynących przez Polski przykład demokracji z Liberum Veto, z rokoszami? Doświadczenia z regułami demokratycznymi w I Rzeczypospolitej w praktyce zaprzeczają jakimkolwiek teoriom o idealności demokracji. To co zgubiło dawną Polskę to właśnie nadmiar demokracji i brak, tak przez naszych teoretyków polityki pobłażliwie traktowanych rządów silnej ręki. Jednakże, Polski politolog woli opowiadać o demokracji w Ameryce, w Skandynawii, w Wielkiej Brytanii. Na podstawie doświadczeń tych narodów, następnie próbuje kształtować demokrację w Polsce. Kończy się to w ostateczności Wałęsowską definicją demokracji: „Miała być demokracja, a tu każdy mówi co chce”.

 

Polska nie nadaje się do demokracji. W teorii oczywiście się nadaje. Praktyka podpowiada nam natomiast coś innego. Ale kogo to obchodzi.

 

Fryderyk Wilhelm Pruski zawsze mawiał: najważniejsze jest zajęcie terytorium, a później niech prawnicy wymyślają podstawę prawną. Ot to człowiek pruski ze zmysłem praktycznym. Nasi teoretycy stosunków międzynarodowych rzecz jasna przekładają teorie. Jak jest sojusz podpisany to jest to sojusz na wieki. Jak jest traktat o przyjaźni to również jest to przyjaźń na wieki. Jak jest traktat o nieagresji, to żadnej agresji ze strony drugiego państwa spodziewać się nie można. Jak jest traktat o niestosowaniu tortur, to już nikt, nigdy żadnych tortur stosować nie będzie. Teoria, Teoria, Teoria… a Fryderyk maszerował ze swoimi armiami. Stanisław August teoretyzował nad zasadami w jakich winien być szkolony człowiek w Szkole Oficerskiej. Czy więcej godzin tańca, czy jednak zachowania przy stole.

 

Mamy modele na wszystko. Teorie na wszystko. Potrafimy nazwać każdy element zjawiska korupcji. Wyodrębnić poszczególne fazy. Jeno tylko zwalczyć korupcji nasi teoretycy nie potrafią. Najłatwiej jest wtedy wymyślić taką teorię życia społecznego w której nie ma korupcji. Problem w banalny sposób zostaje rozwiązany. W jaki sposób to zrobić. Ktoś mówi, że jest korupcja w Polsce. A teoretyk odpowiada: ależ proszę mi przedstawić konkretne badania. Nie ma Pan? A no to o czym my rozmawiamy. Nie ma badań to nie ma korupcji.

 

Nawet w prawie, które powinno być proste i zrozumiałe dla każdego wolimy budować wielkie teorie, używać słów zrozumiałych tylko dla prawników. Patrzymy czy nowe przepisy są zgodne z zasadami prawa, demokracji i Bóg wie jeszcze czego. Nikt tylko nie myśli o ich praktycznym zastosowaniu. Przepis ma się zgadzać z teorią, z doktryną. Nie z praktyką. No i mamy prawo w Polsce tak idiotyczne jak nigdzie na świecie.

 

Praktyka to zdecydowanie biedniejsza siostra Teorii, która błyszczy w diamentach i świecącej sukni na każdym przyjęciu, rozchwytywana i doceniana na salonach. A Praktyka błąka się jak ten Kopciuszek po kuchniach. Czas najwyższy aby ktoś docenił Praktykę!

 

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka