Pan Prezydent Grobelny proponując nowy podział dzielnic i Rad Osiedlowych miasta Poznania zapomniał chyba o tym co śpiewał Kazik w piosence „4 pokoje” - „Los Angeles ma około 20 radnych a Warszawa ponad 700”. Oczywiście jako motyw reformy podaje się chęć budowania społeczeństwa obywatelskiego. Podanie takiego motywu uspokaja czujność większości obywateli. Wszak społeczeństwo obywatelskie to cel do którego usilnie Polska dąży od upadku komunizmu. I nikt nie zadaje już pytań. I każdy się cieszy, że prezydent miasta Poznania jest taki obywatelski. A tu pytań należało by jednak kilka zadać.
Poznań ma dotychczas 37 „zawodowych” radnych i około 1000 w radach osiedlowych (68 rad po 15 – 20 radnych). Zawodowi za swoją pracę dostają diety. Radni osiedlowe nie dostają nic (jedynie przewodniczący Rad i ich zastępcy mogą dzięki dietom zarobić w ciągu roku max 2000 złotych). Po reformie zostanie 37 zawodowych radnych i okołu 400 w nowych radach osiedlowych (liczmy 16 nowych rad po 25-30 radnych). I jaką mamy pewność, że nowi radni nie będą chcieli za swoją pracę odpowiednich diet? I czy to, że 3,5 milionowe Los Angeles ma tylko 20 radnych oznacza, że społeczeństwo amerykańskie jest mniej obywatelskie od społeczeństwa Poznania?
Operuje się argumentem, że nowe Rady mieć będą więcej pieniędzy. Jest to też klasyczne mydlenie oczu Poznańczykom. Pieniądze w budżecie miasta będą cały czas takie same. Tylko teraz 1/3 budżetu Poznania zostanie przekazana do nowych rad. Dotychczasowe Rady miały do wydania średnio ok. 10 zł na jednego mieszkańca, czyli dysponowały budżetem ok. 5,5 mln złotych. Skok będzie więc olbrzymi, z dysponowania 0,2 % budżetu miasta, Rady Osiedlowe otrzymają 33%. To na pewno oznacza, że nowi radni będą domagali się odpowiednio wysokich diet, argumentując odpowiedzialnością przy podejmowaniu decyzji.
W pomysłach prezydenckich nowe Rady Osiedlowe ma obsługiwać nowa spółka miejska. Prezydent znów zamydli nam oczy, argumentując, że spółki prywatne mają lepszą wydajność niż struktura urzędnicza. Dopowiemy więc za pana Prezydenta, że takie spółki to także ominięcie drabinek pensji urzędniczych. To stanowisko prezesa spółki, wiceprezesów zawsze lepiej płatnych niż Dyrektor czy Wicedyrektor wydziału. Do spółki powołuje się także Radę Nadzorczą, gdzie jest kilka dobrze płatnych, a nie wymagających dużej pracy posad (przy Wydziałach Urzędu takich posad nie ma). W końcu na stronie www.bronmygrobelnego.pl jest już zapisanych trochę osób, i trzeba je jakoś zagospodarować.
Frekwencja do dotychczasowych Rad Osiedli nie przekraczała 10%. Jaka jest pewność, że po wprowadzeniu nowego podziału ta liczba zdecydowanie wzrośnie? Czy nie będzie tak, że skorzystają na tym doświadczone wygi miejsko – polityczne i załapią się do takiej dobrze płatnej, a i też nie wymagającej dużego wysiłku pracy radnego?
Doświadczenia historyczne podpowiadają, że kiedy dane państwo, miasto chce się rozwijać potrzebna jest przede wszystkim silna władza. Statku z burzy nie wyprowadza 10 debatujących między sobą oficerów, zastanawiających się nad tym jaki manewr wykonać, krytykujących nawzajem swoje pomysły. Statek z burzy wyprowadza 1 kapitan, który ma wizję i cel. Wprowadzenie silnych rad osiedlowych to osłabianie realnej centralnej władzy w Poznaniu. Prezydent będzie argumentował, że to wzmocnienie udziału obywateli we władzy. Polacy nie są na tyle bogaci i nie mają tyle czasu (bo właśnie chcą być bogaci) aby móc zajmować się polityką, rządzeniem miasta jako swoim hobby. Polacy też nie są na tyle zdyscyplinowani politycznie i takie rady przemienią się w miejsca wypaczenia idei debaty – tradycyjnego polskiego sejmikowania, które już I Rzeczpospolitą zgubiło. Bo co będzie, kiedy radni z jednego osiedla nie będą przepadali za radnym z sąsiedniego osiedla? Co będzie kiedy radni w jednym osiedlu będą chcieli nastawić się na przemysłowy profil swojej dzielnicy, a radni w sąsiednim na rekreacyjny. I wreszcie co będzie z wielkimi projektami miejskimi? Proces decyzyjny zostaje wydłużony o dodatkowe konsultacje i głosowanie w Radach Osiedla. Wrocław takich rad nie wprowadza. Wrocław się rozwija. Poznań będzie miał społeczeństwo obywatelskie. Tylko szkoda, że takie społeczeństwo buduje Prezydent bardzo liberalnie traktujący prawo obowiązujące w Rzeczypospolitej.
Inne tematy w dziale Polityka