Grudeq Grudeq
44
BLOG

Niech się święci 22 lipca

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 7

W roku 1945 komunistyczne władze Polski poprosiły Ambasadę Francuską w Polsce o przygotowanie wystąpienia na dzień 22 lipca. Ambasador Francuski wielce sobie tą prośbę wziął ponoć do serca i przygotował znakomite wystąpienie. Pełne odniesień do ważności i wielkości tej historycznej daty. Odniesień do znaczenia tego dnia dla wzajemnych stosunków pomiędzy Francją a Polską, i ukazania tego dnia jako kolejnego wielkiego kroku Polski w stronę cywilizowanych narodów Zachodniej Europy. Tyle, że wystąpienie te dotyczyło święta 22 lipca 1807 roku – daty nadania przez Napoleona Konstytucji Księstwa Warszawskiego, a nie jak chcieli komuniści rocznicy wydania Manifestu Lipcowego. Pan ambasador jakoś swoje przemówienie wygłosił. Część komunistów przynajmniej dowiedziała się o tym, że w historii Polski istniał taki moment pod nazwą Księstwo Warszawskie. Tyle anegdota. Czerwonym blogerom zostawiamy 22 lipca 1944 roku, my zajmiemy się tym lipcem z 1807 roku.

 

Polacy są najbardziej literacko kształtowanym narodem na świecie. Gdy w wieku XIX tworzyły się nowoczesne narody, Anglików kształtowały kolejne podboje kolonialne, Niemców zwycięska wojna z Francją i sukcesy Niemieckiego przemysłu, Amerykanów mitologia dzikiego zachodu i przedsiębiorczości – od pucybuta do milionera. Polaków w tym czasie kształtowały ksiązki i pieśni. Mickiewicz i „Pan Tadeusz”, Prus i „Lalka”. Efektem tego kształcenia była nierealna, nigdy nie odwzajemniona miłość do Francji. Zawsze gdy patrzę na Napoleona przed oczyma mam Ignacego Rzeckiego i jego wiara w kolejnych Napoleonów, że to właśnie oni przyniosą Polsce niepodległość. I tak przez te oczy poczciwego Rzeckiego, ci wszyscy Napoleonowi wydają się tacy dobrzy, tacy propolscy, tacy bliscy. A to wszystko tylko fikcja literacka. Z naszych historii Napoleonowych powinni sobie Polacy wbić mocno do głowy, że o nasze interesy musimy dbać sami, bo nikt jeszcze nikomu w stosunkach międzynarodowych nie dał nic za darmo.

 

Księstwo Warszawskie. Warszawskie by nie drażnić Rosyjskiego cara nazwą Polska. Pod władzą Wettinów, bo Polskiej szlachcie Sasowie jawili się jako Ci pod rządami których jedz i popuszczaj pasa. Najgorzej traktowane ze wszystkich państewek wasalnych Francji, a jednocześnie najwierniejsze. Skore do największych poświęceń za Francję i Napoleona. Kościuszko zmazał swoje winy za błędy w Insurekcji i Francuskiej awantury w Polsce nigdy nie poparł.

 

Księstwo Warszawskie ujawnia po raz kolejny specyficzną Polską odmianę patriotyzmu. Patriotyzmu nie kierującego się miłości do ojczyzny, obowiązku wobec wszystkich jej obywateli. Ale patriotyzmu samego siebie. Kierującego się egoizmem i ogromną miłością własną. Książe Józef Poniatowski. Tak mocno ukochał swoje słowo wierności wobec Cesarza, że gdy wszyscy Napoleona po wyprawie na Moskwę zdradzali, rozpoczynali pertraktację z Aleksandrem I by uchronić swój kraj przed zemstą Rosyjską, by przez zmianę sojuszy ugrać coś dla swojej ojczyzny, ten jeden zbierał nowe pułki by dalej walczyć za Napoleona i za swoje słowo. Marszałek Bernadotte nie pozwolił by Szwedzi się w taką awanturę wplątali. Do dziś jego potomkowie zasiadają na tronie Królestwa Trzech Koron. Poniatowski nie przyjął zaproszenia od Aleksandra I dowodzenia Armią przyszłego Królestwa Polskiego. Zginął w Czarnej Elsterze. Był przede wszystkim patriotą Francji i Napoleona. A w interesie Francuskim było, żeby Polacy uważali, że także Polskim. Dowódca wojskowy – genialny. Polityk – idiotyczny. Czy Polski patriota godzi się na to, aby 60% jego budżetu szło na utrzymanie Armii walczącej w interesie Francji?

 

Ponad 100 lat później w ślady Księcia Poniatowskiego poszedł Władysław Sikorski. Władzę przyjął z rąk Francuskich, bo to Francuzi zajęli drukarnie w Paryżu z Monitorem Polskim gdzie następcą Prezydenta Mościckiego zostawał Generał Wieniawa – Długoszowski. Sikorski był tak wierny słowu wobec Francji, że z 6 odtworzonych we Francji Dywizji Wojska Polskiego po kampanii roku 1940 trzy poszły w rozsypkę a dwie na internowanie do Szwajcarii. Kolejny wielki Francuski patriota. Zresztą nawet w dzisiejszych czasach nie brakuje nam wielkich Polaków patriotów Francji. Czy Profesor Geremek zwrócił jakiś Francuski order, gdy Chirac podpowiadał nam siedzenie cicho?

 

Dochodzimy do wniosku, że żadna decyzja podejmowana dla Polski w dniu 22 lipca nie była dobra. Zarówno i ta z 1807 i ta z 1944 roku nie były podejmowana przez Polaków, ale narzucane nam przez Francuzów i Rosjan, co już powinno być dla nas upokorzeniem, że nie potrafimy o swoich sprawach decydować sami. Obie decyzje były ważne dla państwa. Konstytucja Napoleońska i wprowadzane razem z nią Kodeksy to uporządkowanie i unowocześnienie naszego porządku prawnego. Ale znów upokorzenie dla nas, że sami tego nie potrafiliśmy zrobić. Wprowadzana Manifestem Lipcowym Reforma Rolna, to rzecz której nie udało się przeprowadzić w II Rzeczypospolitej, a wtedy przeprowadzenie takiej reformy o wiele mocniej uodporniło by nasze społeczeństwo na wirus komunizmu. Znów upokorzenie, że sami tego nie potrafiliśmy zrobić.

 

„Dał nam przykład Bonaparte”. Niech wreszcie nauczymy się robić coś sami, dla siebie, i przez siebie. Bo tylko wtedy możemy zając należne nam miejsce wśród potężnych narodów świata.

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka