Grudeq Grudeq
63
BLOG

O dziennikarstwie Polskim

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 14

Obiektywny, obiektywna, obiektywność, obiektywizm, obiektywnie… to najczęstsze słowa Polskich dziennikarzy. Najczęściej przez nich wypowiadane zaklęcie. Bóg Obiektywizmu to ideał do którego idą Polscy dziennikarze. O obiektywizmie uczą na studiach dziennikarskich. Obiektywizm jest najczęściej podkreślaną dziennikarską cnotą. Wszędzie tylko obiektywizm i obiektywizmy. A żeby ktoś wspomniał o uczciwości dziennikarskiej? Rzetelności? Nie, takich słów nie ma. Wszędzie O….

 

I od tej wady rozpocząłbym dyskusję nad stanem polskich mediów i polskich dziennikarzy. Ktoś zaprogramował naszych dziennikarzy na obiektywizm, który nigdy nie istniał. A jeżeli już istnieje to nie jest to byt samoistny, ale składający się z wielu subiektywizmów. Im tym subiektywizmów więcej tym lepiej, ale obiektywizm tworzy się dopiero przy nieskończonej ilości subiektywizmów. Błędem czasów komunistycznych nie było to, że istniała propagandowa TVP i Trybuna Ludu. Prawem każdego państwa, każdej władzy państwowej czy partii jest posiadanie własnej propagandy, jak najbardziej subiektywnej i przedstawiającej świat . Problem pojawia się kiedy jest tylko jedno źródło propagandy, które skutecznie blokuje inne źródła. Po roku 1989 zdiagnozowano sprawę inaczej i postawiono, że teraz wystarczy stworzyć jedną obiektywną gazetę, która będzie pisała prawdę i tylko prawdę i problem sam się rozwiąże. I od roku 1989 pakuje się w mózgi dziennikarskie tylko obiektywizm i obiektywizm. Słów uczciwość, rzetelność brak.

 

Z rokiem 1989 wiąże się też wada druga naszego stanu dziennikarskiego. Otóż większość jego ma przekonanie, że wszystko zaczęło się w roku 1989. Od tego czasu w Polsce mamy wreszcie prawdziwe dziennikarstwo. I błąd. Proszę spojrzeć na okres międzywojenny. Łódzki „Robotnik” to socjaliści. Krakowski „Czas” to konserwatyści galicyjscy. „Kurier Poznański” to konserwatyści z zaboru Pruskiego. Wileńskie „Słowo” to konserwatyści litewscy, katowicka „Polonia” to chadecy od Korfantego, Rzeczpospolita to Stroński i endecy, „Gazeta Polska” to sanacyjna gazeta rządowa etc. To było pełne prasowe, prawdziwe życie. To były gazety które miały tradycję, niektóre nawet 100 – letnią. Żadna z tych gazet nie mówiła, tak my jesteśmy obiektywni. Każda z tych gazet miała swoje poglądy, atakowała inne poglądy, broniła swoich. I to były prawdziwe bitwy, prawdziwe wojny w tym dobrym klasycznym rozumieniu, gdzie liczy się  jak w armii geniusz dowodzenia, tak w dziennikarstwie geniusz pisania, argumentowania. Każda z nich miała swoje poglądy i najważniejsze aby pisać uczciwie o tych poglądach. Przyznaje się jestem endekiem! Przyznaje się jestem komunistą, socjalistą. Takich ludzi szanowano, z takim chciano polemizować. Z ludźmi którzy dziś byli tam, a potem tu nikt z klasą nie polemizował. Bach! Potem przyszła totalitarna wojna światowa, totalitarny komunizm i od tej chwili wszyscy stali się obiektywni.

 

Spogląda człowiek na przedwojenne życie prasowe. Jakie nazwiska! Jakie polemiki. I tutaj kolejne ciekawe porównanie. Żaden z nich nie ma wykształcenia dziennikarskiego. Są filologami, prawnikami, historykami, wojskowymi, lekarzami. Mój wykładowca od Prawa Prasowego Prof. Jacek Sobczak mawiał tak, że jak rodzice nie wiedzą co z dzieckiem swoim zrobić, albo dziecko nie wiem kim chce być to zostaje dziennikarzem. No bo co to znaczy być dziennikarzem? To znaczy znać się na wszystkim. A kto zna się na wszystkim nie zna się na niczym. Wmawia się studentom dziennikarstwa, że po tych studiach to będą dziennikarzami, a tak właściwie do pracy dziennikarskiej potrzebna jest tylko umiejętność zgrabnego pisania, pewnej ciekawości a przede wszystkim jakaś pasja, pasja życia i znajomości świata. Którą nabyć można na każdym kierunku studiów albo po prostu żyjąc tu i teraz. A tak mamy dziennikarzy przekonanych, że znają się na prawie, na ekonomii, na gospodarce, na historii. I wmów im, że jest inaczej.

 

Historia. Tutaj dłuższa refleksja. Dziennikarz, zwłaszcza polityczny który nie zna się na historii, nie kocha jej powinien mieć zakaz wstępu do dziennikarstwa. Ale u nas jest odwrotnie i tak mamy pełno pismaków nie obeznanych w historii czy przekonanych o jej końcu. Problem może tkwi w nauczaniu historii. Tym, że rozumie się ją zazwyczaj jako daty, bitwy, dowódcy. A historia to przede wszystkim ludzie. To ludzie którzy tą historię tworzyli. To jest stawianie pytań, czy Ty gdybyś był Napoleonem ruszyłbyś na Moskwę, mianował swojego brata Królem Niemiec? Czy gdybyś był Piłsudskim przyjąłbyś władzę od Niemców czy od rządu w Lublinie. To jest prawdziwa historia. To jest wieczny, ciągły sąd znajdowania nowych dokumentów, racji. Nasi dziennikarzom wydaje się, że już wszystko jest osądzone jasne, i tak było jest i będzie. Poza tym dobry historyk naprawdę musi znać się na wszystkim. Od architektury, przez ukształtowanie terenu po modę i znajomość wynalazków ówczesnej techniki bo to wszystko wpływa na historię. Czy historia jest obowiązkowa w programie studiów dziennikarskich?

 

W czasach dawnych dużo dziennikarzy rekrutowało się z grona podróżników i innego rodzaju włóczęgów. Ot! Ale byli to ciekawi ludzie. Tutaj samotnie zeszli kolonialne posiadłości anglików w Afryce. Tutaj jako pierwsi Polacy dotarli do jakiegoś afgańskiego plemienia. W każdym bądź razie byli to ludzie którzy dany kraj poznawali dogłębnie. Poznając jego dobre i złe strony. Życie warstw najbogatszych i najbiedniejszych. Uroczystości państwowe i zwykłe dni. Patrząc czasem na opisy państw zagranicznych przez naszych dziennikarzy ma się wrażenie, że po prostu wykupili jakąś wycieczkę. Poznali kraj zgodnie z trasą najzwyklejszej wycieczki. A czego nie zanotowali własnymi oczyma, to dopisują z zakupionego przewodnika. I potem uważają się za znawców danych krajów, bo zwiedzili wszystkie zalecana przez przewodnik zabytki. I nawet te z jedną gwiazdką.

 

Styk dziennikarstwo – polityka. Mylą się Ci, co uważają że da się oddzielić dziennikarstwo od polityki. Nie ma takiego czegoś jak dziennikarz polityczny. Jest publicysta. A publicystą może być i dziennikarz i polityk. Dziennikarz polityczny to może być taka osoba, która relacjonuje obrady sejmu i piszę nad Ustawą A głosowało 340 posłów, za byli Posłowie partii A, przeciw posłowie partii B. Koniec. Dodanie do takiego komunikatu za byli tylko posłowie partii A, jest już ujawnieniem swojego zdania, już podchodzi pod publicystykę. Bo słowo tylko rodzi pytanie, czemu tylko oni? A odpowiedzi na to pytanie może być tysiące.

 

Układ obecnie obowiązujący jest dla dziennikarzy bardzo korzystny. Bawią się w politykę, podburzając nastroje polityczne, szczując jednych polityków na drugich, korzystając ze swojego autorytetu prezentują swoje poglądy. A jak przychodzi co do czego, to nie My, My jesteśmy tylko niezależnymi obiektywnymi dziennikarzami. Nie mamy swoich poglądów. Tylko opisujemy.

 

Tutaj kolejny idiotyzm dzisiejszego rozumienia dziennikarstwa. Dziennikarz nie ma poglądów politycznych. Bzdura. Gdybyśmy naprawdę chcieli to wyegzekwować, to trzeba by iść tropem przedwojennym i tam żeby armia nie miała poglądów politycznych to wszystkim jej żołnierzom w służbie czynnej zabrano prawo wyborcze. Dziennikarze bez poglądów czemu nie przeforsujecie takiej ustawy?

 

Pojawia się słowo Ustawa. I tu można wrzucić kolejny kamień do ogródka dziennikarskiego. Ustawa Prawo Prasowe. Uwaga! Uwaga! Z roku 1984. Dziennikarze! Tak mocno demokratyczni, czemu pracujecie na podstawie ustawy z czasów totalitaryzmu komunistycznego? Wytykacie błędy ustawodawcze w innych aktach prawnych, a wasz akt to przecież obraz nędzy i rozpaczy i wszystkiego tego co niszczy polskie prawo. W waszej ustawie raz jesteście dziennikarzami Rzeczypospolitej Polskiej (art. 1), a raz Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (art. 2). I jak to się godzi pouczać innych, że powinni zerwać z dawnym komunistycznym prawie, albo że mają bałagan w przepisach, skoro całe środowisko dziennikarskie nie jest w stanie ustanowić nowej ustawy o prawie prasowym?

 

Na jednych z zajęć poświęconych temu jak przyszły politolog powinien przygotować konferencję prasową wykładowca szczególną uwagę przywiązywał do tego, abyśmy załatwili dobry catering bo to gwarantuje, że jacyś dziennikarze się pojawią. Czy człowiek będzie szanował takich ludzi?

 

I wreszcie najważniejsze pytanie dla dziennikarzy. Czy dziennikarz może robić np. zdjęcie jak ktoś strzela do dziecka czy powinien te dziecko ostrzec? Ja sobie na to pytanie odpowiedziałem, może dlatego nie jestem dziennikarzem?

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka