Dzisiaj usłyszałem jak pewien dziennikarz komentujący strajk sędziów użył argumentu: „a przecież sędziowie na zachodzie zarabiają trzy, cztery razy więcej niż w Polsce”. Jest to jeden z najbardziej irytujących argumentów. Bo trzeba sobie zaraz do niego jasno dopowiedzieć, że na zachodzie wszyscy zarabiają 3-4 razy więcej. Nie tylko sędziowie, ale politycy, lekarze, nauczyciele, kierowcy, pracownicy MPO etc.
Ten argument świadczy o pigmeizmie naszych elit nie potrafiących spojrzeć na żadną sprawę z jakiejś wyższej pozycji. Każda grupa społeczna kieruje się tylko swoim wąskim interesem. A za główny argument w jego przeprowadzeniu używa zaklęcia: „a na zachodzie..” Tylko czemu nikt nie chce sobie wyjaśnić dlaczego na zachodzie jest tak, a u nas w Polsce całkowicie inaczej?
A wyjaśnienia zjawiska dlaczego w Polsce zarabia się ilekroć mniej trzeba nie szukać w analogiach z zachodem, ale w naszej historii. W ciągu ostatnich 100 lat na naszym terytorium były prowadzone dwie wyniszczające wojny światowe. Czechy, państwa Śląskie po wojnie trzydziestoletniej podnosiły swój potencjał demograficzny i gospodarczy przez prawie 100 lat. Dopiero w połowie XVIII wieku czeskie miasta odzyskały taką liczbę mieszkańców jakie miały w roku 1618. Więc nie powinno nas w ogóle dziwić, że Polska nie podniosła się jeszcze po kataklizmie lat 1939-1945. A pamiętać należy, że przez ziemie Polskie front przechodził co najmniej 3 razy – w latach 1939, 1941, 1944-1945, a nie tylko w roku 1945 jak w Niemczech. Także okupacja w Polsce nie przypominała sielankowej okupacji we Francji. I dlatego te kraje stać dzisiaj na dawanie wyższych płac niż w Polsce ponieważ nie szło w tych krajach tak dużo pieniędzy na odbudowę jak w Polsce.
Sprawa druga. Wszystkie nasze problemy finansowe zawsze w Polsce rozwiązujemy najidiotyczniejszą metodą – brania pożyczek. I tak w pewnym momencie zaczynamy płacić raty od niespłaconych rat. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze maniera przejadanie pożyczek a nie ich inwestowanie. Nie mieliśmy nigdy tak silnej i mocnej władzy która skorzystała by z innych sposobów naprawy finansów publicznych. A te inne sposoby to chociażby takie przykłady historyczne z Niemiec.
1810 rok. Dwa lata wcześniej Prusy zostały upokorzone przez Napoleona. Król Pruski dostrzega potrzebę reformy państwa, tak aby Prusy mogły zrzucić jarzmo napoleońskie. Na arenę historyczną wstępują postacie pułkownika Gneisenau i generała Scharnhorsta. Dokonują oni wielkiego dzieła reformy państwa – administracja, szkoły, armia. Dzięki tym reformom Prusy w roku 1813 znalazły się w zwycięskiej antynapoleońskiej koalicji. Pieniądze na tą reformę pochodziły w dużej mierze z kasacji klasztorów jaką przeprowadzono właśnie w roku 1810.
1871 rok. Wojna Prusko – Francuska. Pobici Francuzi zostają zmuszenie do zapłacenia olbrzymiej kontrybucji. Z tej kontrybucji w każdym mieście Pruskim budowane są pomniki, wieże widokowe, finansowane organizacje dbające o poprawę estetyki miasta.
W Polsce nie można przeprowadzić kasacji majątku kościelnego z tego chociażby powodu, że kościół w Polsce jest organizacją wzmacniającą Polskość. Prusy mogły sobie na taki manewr pozwolić, ale pamiętajmy, że był to kraj protestancki, a przejęto własność przede wszystkim klasztorów katolickich. A te z ziem zajętych w wyniku rozbiorów miały zdecydowanie propolskie sympatie. Z kolei klasztory ze Śląska doskonale pamiętały, że jeszcze 70 lat wcześniej ziemie te należały do katolickiego cesarza Austrii. Nie stać nas także na przeprowadzenie jakiejś szybkiej zwycięskiej wojny. W tych przykładach chodzi jednak o otwarcie umysłu na jakieś inne sposoby szukania pieniędzy.
Gdybym szukał pieniędzy wewnątrz kraju. Kulczyk, Gudzowaty, Stokłosa, Czarnecki. I wielu innych naszych biznesmenów. Osoby które jawnie mówią, że gdyby Rządowi Rzeczypospolitej przyszło do głowy podwyższyć podatki, to oni uciekną do jakiś rajów podatkowych. Osoby które chcą podatku liniowego, bo wiedzą, że jest to dobre tylko dla nich. Podatek liniowy był już w Rzeczypospolitej przerabiany. Przywilej Koszycki z 1372 roku - 2 grosze z łana chłopskiego. Efekt: Wspaniałe rezydencje magnackie. Magnaci posiadający po 300 miast i wiosek z 200 tysiącami dusz, realizujący największe kaprysy dam swego serca… i do obrony tego wszystkiego 12 tysięcy żołnierzy w wieku XVIII. Dla nich podatek liniowy powtórka nieszczęsnego daru Ludwika Węgierskiego to raj. Dla całego kraju to katastrofa. Czemu im nie zabrać tego majątku?
Polska swoje dościganie zachodu powinna zacząć od budowy silnej władzy państwowej, bo to na niej powstają trwałe majątki wszystkich obywateli. Na silnej władzy pruskich Hohenzolernów budował swoją potęgę Krupp. Na silnej władzy Francji De Gaulla zbudowały swoją pozycję koncerny francuskie. Nie jest odwrotnie. Bez wzmocnienia pozycji państwa nadal będziemy powtarzali, że na zachodzie płacą trzy razy więcej.
Inne tematy w dziale Polityka