Grudeq Grudeq
65
BLOG

Klucz do Tuska

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 13

Premier Donald Tusk przepraszał. Przepraszał za szczyt w Brukseli. Powoli coraz bardziej widocznym staje się dla mnie klucz do Donalda Tuska. Polityka który nie rozumie na czym polega polityka. Jak można przepraszać za konflikt z Prezydentem, który sam Tusk wywołał. Toć to jasne przyznanie się do porażki w tym konflikcie. Sprawa jednak bardziej zasadnicza. Jak można przepraszać za konflikt, sprzeczność która jest podstawą istnienia polityki. Polityka w której była tylko jedna racja to domena krajów komunistycznych, a nie pluralistycznej demokracji za jaką uważana jest obecna Polska.

 

Gdzie Donald Tusk miał nauczyć się polityki? Na studiach. Studia historyczne w PRL miały za zadanie wykazać, że doktryna komunistyczna i sojusz Polski ze Związkiem Radzieckim jest najdonośniejszym wydarzeniem w historii. Jeżeli jeszcze dorzucimy, że Donald wolał pić winka, korzystać z używek innych to wysnuwamy wniosek, że Donald wybrał historię tylko ze względu na to, że jest to najłatwiejszy z kierunków humanistycznych do studiowana, a nie dlatego że miałyby te studia przygotować go do jakiejś ważnej roli. Gdyby o takiej roli myślał powinien był wybrać prawo. To jest kierunek strategiczny dla rozumienia polityki. Ewentualnie politologię, nawet zdając sobie sprawę, że ówczesne wydziały politologii to kuźnie kadr komunistycznych. Praca magisterka o kształtowaniu legendy Piłsudskiego w okresie międzywojennym. Student Tusk chyba marzył aby być kimś wielkim, i tak żeby jeszcze się nic przy tym nie narobić.

 

Na studiach Donald nie nauczył się polityki. W latach 80-tych kiedy pracował w spółdzielni Świetlik też nie bardzo mógł się tej polityki nauczyć. Czy ktoś słyszał o jakiś wielkich zainteresowaniach Donalda Tuska z tego okresu? Zainteresowaniach intelektualnych. Nic. Największa myśl na jaką Donald Tusk sobie pozwolił to ową osławioną „Ucieczkę od Polski”. Czytając historię Polski można się wściekać na nasze niewykorzystane szanse, na nasze podłości i małości przez które tyle rzeczy przegraliśmy, ale każdy umysł ambitny, walczący, a przede wszystkim patriotyczny chce jakoś te polskie błędy naprawiać, zmierzyć się z nimi a nie od nich uciekać.

 

Tak leniwie ukształtowany Donald Tusk dostał się do polskiej polityki początku lat 90 – tych. Gdzie nie liczyła się wiedza, ale gierki, gierki personalne. Pompowanie kół przed wyborami. Liczenie głosów. Tworzenie tzw. rzeźb przedwyborczych. To jest praca polityczna, ale praca rozleniwiająca w największym stopniu, a przede wszystkim wypaczająca sens polityki. Bo jednak w polityce trzeba coś wiedzieć i na czymś się znać. A nie tylko umieć przeprowadzać jakieś ważne zjazdy wyborcze.

 

Donald Tusk w to poszedł. „Panowie! Policzmy głosy”. Nie zdziwię się, jeżeli tylko z tego bon motu zostanie zapisany polityk Tusk w księgach historii. Donald Tusk nie rozumie polityki. Popełnia największy błąd polityka. Jest pazerny i łasy na prestiż. Jego nie interesuje polityka, jego interesuje prestiż jaki polityka niesie. Zostaje wicemarszałkiem Senatu, patrząc tylko na prestiż tej funkcji, a nie na jej realne znaczenie. To jest tak, że gdyby Donaldowi Tuskowi zaproponować bycie Królem Wielkiej Brytanii albo jej Premierem (w dzisiejszych prerogatywach obu tych funkcji) to Tusk bez wahania wybrałby Królowanie.

 

Pan Prezydent Rzeczypospolitej na dzisiejszej konferencji prasowej zwrócił uwagę, że za naszą zadymą polityczną mógł stać ktoś, komu zależy na fatalnej koabitacji Polskiego Prezydenta i Premiera. Dla mnie takim kimś jest Rosja. Moskwa przecież z wielkim westchnieniem ulgi przyjęła nominację Tuska. Kremlin był celem pierwszej zagranicznej wizyty obecnego Premiera. To wreszcie Moskwa alergicznie reaguje na wszelkie prometejskie ruchy Prezydenta Rzeczypospolitej na Kaukazie. I Moskwa najmocniej przeżywała w komentowaniu zachowanie (podkreślam zachowanie) polskiej delegacji na Brukselskim szczycie. To Moskwie zależy najmocniej na skompromitowaniu Polskich władz. I w jej interesie leży aby padło jak najwięcej histerycznych przymiotników: żenujący, upadek polityki, tragedia, koszmar, wstyd, dno. A w końcu nic się nie stało!

 

W takiej gierce połapał się Prezydent Kaczyński. Starał się podkreślać jedność polskiej delegacji i takie też czyny wykonywał. W takiej gierce nie połapał i zresztą nie mógł połapać się Tusk. Kto mu miał zresztą taką grę zasugerować? Arabski? Umiejący tylko odmówić samolotu. Nowak? Wyznawca sondaży i propagandy, zwanej dziś PiaRem. Boni? Zastanawiający się cały czas nad tym, kiedy opozycja dojdzie do jakiś mocniejszych SBeckich kwitów na niego. Sikorski? To człowiek który w polityce zagranicznej wie wszystko, ale nie rozumie niczego. Do tego dochodzą cechy charakteru Tuska. I wystarczy malutka iskierka działalności rosyjskiego wywiadu, i wściekły Tusk gotów będzie posyłać wojsko na Pałac Prezydencki. Ku uciesze Rosji. Zamiast być przygotowanym do rozmów o Gruzji, my skupialiśmy się, a wraz z nami pewnie i Prezydent i Premier do dylematów czy Kaczyński doleci czy nie doleci.

 

Niech wreszcie Polscy dziennikarze przestaną gadać, coby nie użyć mocniejszego słowa o narracjach, historiach, bajkach i baśniach. Niech przestaną czytać Mistewicza a zaczną czytać Mackiewicza! Na naszych oczach toczy się polityka, toczy się historia. W czerwcu 1914 roku narracją była opowieść o podstępnych Serbach podważających Cesarsko – Królewskie panowanie na Bałkanach. Koniec narracji to I Wojna Światowa. W październiku 1938 roku narracją była opowieść o prześladowanych Niemcach w czeskich Sudetach. Efekt: Pakt Monachijski. W końcu, we wrześniu 1939 roku narracją była opowieść o napadzie na radiostację w Gliwicach.

 

Narracji nie ma w Gruzji. W sprawie Gruzińskiej szczyt nie załatwił nic. Były tylko dwie minuty rozmowy na których zabrakło Prezydenta Kaczyńskiego. Spośród trzech spraw omawianych na tym szczycie ich hierarchia dla interesów Rzeczypospolitej powinna przedstawiać się tak: 1. Gruzja 2. Kryzys ekonomiczny. 3. Sprawa redukcji CO2. Redukcja CO2 to sprawa na przyszłość, gdy nie wiadomo co z Unią będzie, jeśli nie przejdzie przez punkt 2 – Kryzys. Gruzja to priorytet dla Polski.

 

Tusk nic nie rozumie. Skupił się więc dziś na roztrzaskiwaniu sukcesu w redukcji CO2, a wraz z nim wszystkie tuzy polskiego dziennikarstwa. Osobiście nic z tego nie rozumiałem. Jednego zawsze jestem pewien. Póty na Polskim gruncie stoją żołnierze z Orłem w Koronie, a prawo jest wykonywane przez urzędników Rzeczypospolitej nie powinniśmy się martwić jakimś płaceniem za prawo do emisji gazów. Rząd Polski powinien zresztą zaproponować aby kraje które posiadają elektrownie atomowe płaciły specjalne wyższe stawki za potencjalną możliwość wycieku. Stawki które by równoważyły Polskie stawki za dodatkową emisję CO2. Ot tak się gra: wet za wet.

 

Donald Tusk. Gdybyś Ty chopie to wszystko zrozumiał. Ech zapłakałbyś nad swoim losem i jak najszybciej chciałbyś wrócić do Sopotu. No właśnie polityka europejska, w ogóle prawdziwa polityka to nie jest przepychanie kandydatów na szefów kół w powiecie. To jest gra. Gra z bardzo dużą stawką. Do tej gry trzeba dużych graczy! A nie mamisynków co chwila przepraszających.

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka