Donald Tusk stał jak wyryty w swym gabinecie w Kancelarii Premiera. Zewsząd dochodziły odgłos bieganiny ministrów, podsekretarzy i innych urzędników Kancelarii. A on cały czas stał. Zewsząd dzwoniły telefony od poszczególnych wojewodów i starostów: Niemcy zbombardowali wszystkie Orliki w Dolnośląskim, zniszczono wszystkie Orliki w Wielkopolsce na zachód od Odry, Rosjanie zajęli 25 z 30 Orlików w Warmińsko – Mazurskim. Nie ma już żadnej Polskiej administracji nad Orlikami na Śląsku – tam przejęli je wspierani przez Niemców separatyści Śląscy. Bronił się tylko Orlik w Rudzie Śląskiej. Do Donalda Tuska powoli docierało, że dzieło jego życia, dzieło jego czteroletnich rządów – Orliki – właśnie giną pod ciosami, jeszcze tak niedawno przyjaciół, a dziś otwartych wrogów. Jego Orliki?! A pamiętał prawie wszystkie. Te 8 otwieranych na Mikołaja w 2008 roku, te jedno z pierwszych w Zgierzu, gdzie z lekkością Pelego manewrował obrońcami miejscowego gimnazjum i strzelił bramkę wielokrotnie później pokazywaną w wiadomościach. A jego Orlików nie ma. Minister Klich właśnie na wielkiej sztabowej mapie Polski zaznaczał kolejne Orliki, które przestawały istnieć.
A to miało być przecież wielkie, historyczne dzieło. Coś na miarę Orlich Gniazd Kazimierza Wielkiego, Staropolskiego Okręgu Przemysłowego Stanisława Staszica, Gdyni Eugeniusza Kwiatkowskiego czy Tysiąclatek Władysława Gomułki. Donald Tusk chciał przejść do historii Polski jako ten który ją Zoorlizował. Zbudował boisko dla każdej gminy w Polsce. Ale to nie miały być zwykłe boiska. Orliki miały tworzyć wspólnotę. Orliki miały tworzyć nowych Polaków. Nie wspólne język, wspólna historia, więzy gospodarcze, ale wieczorowe kopanie piłki miało połączyć Polaków. A teraz to wszystko tak łatwo się paliło. Minister Klich szybkim pociągnięciem flamastra zaznaczył utratę Orlika w Suwałkach.
Z dzisiejszego przemówienia Pana Premiera Donalda Tuska ciężko było wyłowić, czy program budowy boisk – Orlików należy do priorytetów obecnego rządu. Z tej prostej przyczyny, że każda rzecz była w nim wzmiankowana jako najważniejsza, priorytetowa, bardzo ważna, do której Premier na pewno się przyłoży. Ale ponieważ Orliki padały w czasie całej debaty najczęściej uznamy je za rządowy priorytet i zajmiemy się nim dłużej.
Wielce sobie chwalę chęć podniesienia poziomu Polskiej piłki, ale mam wrażenie że jest to robione od strony deklaratywnej i nic z tego nie będzie. Bardzo cenię pomysł wybudowania tysięcy boisk, gdzie młodzież będzie mogła spędzać czas. Ale Polska będąca krajem biednym musi dwa razy oglądać każdy pieniądz zanim go wyda, a przede wszystkim inwestować w takie rzeczy które przyniosą zysk. A zyskowność i ekonomiczna i sportowa Orlików pozostaje pod głębokim znakiem zapytania.
Brazylia i kraje Afrykańskie nie są zagłębiami dobrych piłkarzy ponieważ jest tam pełno odpowiednio boisk - Kanarków czy jakiś innych lokalnych nazw, ale ponieważ kopiący tam piłkę lubią to, i wiedzą, że to kopanie piłki może ich doprowadzić do kariery. W krajach europejskich do których trafiają ci dobrze w piłkę grający chłopcy z Brazylii czy Afryki jest cała masa dobrych boisk. Zarówno wielkich nowoczesnych stadionów, jak i małych osiedlowych boisk. Ale wszystkie te były budowane przez kluby, samorządy a nie przez jakiś Rządowy program, będący priorytetem rządu. I nie słyszałem by to, że na osiedlu jest boisko przekładało się na to, że wszystkie chłopaki z tego osiedlą w piłkę kopią w sposób bardzo dobry. Tak samo jak brak tych boisk w Brazylii czy Afryce nie przekłada się na to, że ci chłopcy w piłkę kopać nie potrafią.
Każda zmiana, reforma musi, aby być prawdziwą, jak najszersza. Bo zbudowanie boisk niczego nie zmieni, jeżeli gmina nie będzie miała pieniędzy na jego utrzymanie. Nie będzie miała siły aby zatrudnić trenera do opieki na tym boisku. I to trenera z prawdziwego zdarzenia (dobrze opłacanego) a nie kolegę wójta, który się rozpił ale kiedyś dobrze z nim w piłkę kopał. Nic nie pomoże Orlik, gdy prawo będzie tak skonstruowane, że Policjanci nie będą mieli sił i środków aby przepędzać z takiego boiska żulików, albo gdy nie będą mogli ukarać kogoś kto np. zdemoluje na takim boisku oświetlenie. Oczywiście ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu. Nie pomoże Orlik gdy w jakimś turnieju drużyn będzie niesprawiedliwe sędziowania – bo musi wygrać drużyna chłopaków z osiedla A, bo to zniechęci bardzo skutecznie z osiedla B do jakiegokolwiek ponownego grania w piłkę. Nie pomoże Orlik, gdy chłopców nie będzie stać na piłkę do grania na nim. Nie pomoże Orlik gdy chłopcy będą woleli grać w komputer, bo w szkole WF jest tylko 1h. Gdy tak to wymieniam, to zastanawiam się kiedy nastąpi krytyka Orlików z pozycji feministycznych – bo co z dziewczynkami.
Patrząc na problem Orlików jeszcze szerzej. Co z tego, że będziemy mieli Orliki skoro Polacy nie będą mieli czasu na nim grać, bo za długo pracują albo stoją w gigantycznych korkach z powodu brak autostrad. Co z tego, że będziemy mieć Orliki, skoro większość młodych Polaków będzie wyjeżdżać za granicę by tam realizować swoje życiowe cele. Czy istnienie Orlika da pieniądze zwalnianym stoczniowcom Szczecina czy Gdańska? Czy budowy Orlików dadzą tyle samo zatrudnienia co budowa autostrad, elektrowni atomowych, gazoportu? Czy Orlik jest budową strategiczną jak ta ostatnia? I w ostateczności czy Orlikami da się wejść do historii w innym dziale niż dziwactwa?
Zmiany których potrzebuje Polska to przede wszystkim zmiana prawa i mentalności. Autostrady nie są budowane w Polsce ze względu na brak pieniędzy, ale przede wszystkim dzięki długotrwałej, wszystko wypaczającej procedurze projektowania autostrady, tak by nie skrzywdzić nikogo, nie położyć asfaltu na miejscach lęgowych rzadko żyjących ptaków i wreszcie by dać zarobić przy wywłaszczeniom odpowiednim osobom. Autostrad brakuje też przez to, że każdy budujący chce zarobić jak najwięcej i uwielbia oszczędzanie na materiałach i po tem miast angażować siły i środki na nowych odcinkach to my poprawiamy stare.
Polscy piłkarze nie zaczną grać dobrze, póki prawo będzie pozwalało by PZPN był organizacją quasi przestępczą poza zasięgiem Prawa Rzeczypospolitej. Nie zaczną grać dobrze, mimo treningów na Orlikach jeżeli trenerami będą osoby z nadania znajomościowego, a nie z racji fachowości. Nie nauczą się grać, jeżeli kierownicy drużyn będą ich informować: dzisiaj się podkładamy bo Kokon ogra Białą i my pomożemy Czarnym.. Tu są przyczyny braku sukcesów. A nie w braku Orlików.
Słusznie na dzisiejszym wystąpieniu Sejmowym Poseł Suski pytał jaki typ człowieka wypromuje Orlik? Homo Polonicus Orlicus? Czy mamy pewność, że nie będą to panowie jakich znam z derbów Krakowa, Warszawy. Jaką mamy pewność, że wspólnota Orlików nie stworzy nam kolejnych Miśków rzucających w włoskich piłkarzy nożem.
Niegdyś wybitni politycy budowali na swoją wieczną pamiątkę Biblioteki. Zamoyski, Raczyński, Ossoliński. Boisk jeszcze nikt nie budował.
Inne tematy w dziale Polityka