Miałem sen. W słoneczny zimowy poranek, czerwony jak jabłuszko "ogórek" pluskając się w błocie sunął środkiem Puławskiej. Śnieżna połać zalegała dziką jeszcze okolicę, jedynie w oddali błyszczały w słońcu nowiutkie kubiki osiedla nad dolinką. Było mroźno i radośnie. Nagle łupnęło i zgasło. Obudziłem się. Jest 1 stycznia 2014.