Twórczość Ayn Rand kojarzona jest głównie z konsekwentną i dogmatyczną apologetyką kapitalizmu oraz obroną wolnego rynku. Warto jednak zwrócić uwagę na inne ważne, istotniejsze aspekty spuścizny amerykańskiej pisarki pochodzenia rosyjsko-żydowskiego. Przyjrzyjmy się zatem zagadnieniom dotyczącym religii i moralności, stosunków międzyludzkich oraz kwestii pracy. Wszystkie te obszary ściśle się ze sobą wiążą, tworząc specyficzne wyobrażenie o rzeczywistości przedstawiane przez pomysłodawczynię obiektywizmu.
Obraz świata zaprezentowany w powieściach (Hymn, Źródło, Atlas zbuntowany) nakreślony jest wyraźnie kontrastowo, przywodząc nieodparcie na myśl socrealistyczne „produkcyjniaki” à rebours. Akcja służy jedynie jako nośnik do przekazania idei filozofii obiektywistycznej, która przedstawiana jest bez żadnych subtelności. Skrajny schematyzm postaci służy do jaskrawego zaakcentowania „dobra” i „zła”, tak aby przesłanie było jasne nawet dla mało wyrobionego czytelnika.
Charakterystyczny aspekt twórczości Rand to fanatyczne i doktrynalne położenie nacisku na jednostkę - ubóstwienie „JA”, wykluczające de facto istnienie jakiejkolwiek wspólnoty, która ujmowana jest co najwyżej jako zbiór autonomicznych jednostek, gotowych rozejść się w swoją stronę w przypadku najdrobniejszej choćby różnicy zdań. Owemu uwzniośleniu towarzyszą gesty stanowiące trawestację, a niekiedy wręcz szyderstwo z chrześcijaństwa, a w szczególności z religii katolickiej. Wiara w Boga traktowana jest jako wyraz samoupokarzania się człowieka, jak bowiem pisze Rand w Hymnie: „Kiedy tylko religia zawładnęła dziedziną, jaką jest etyka, kierując moralność przeciwko człowiekowi, przywłaszczyła sobie też najwznioślejsze pojęcia naszego języka, umieszczając je poza ziemią i człowiekiem”. W ujęciu autorki Źródła „oddawanie czci”, „uwielbienie”, czy „świętość” to pojęcia i uczucia, które winne być nakierowane na właściwy obiekt: człowieka, a wydarte mrokom mistycyzmu. Wiara w Boga winna ustąpić ubóstwieniu człowieka jako rzeczywistemu twórcy. Tytuł pierwszej powieści Rand stanowi nawiązanie do „hymnu na cześć ego”. Ów utwór o cechach rozbudowanej przypowieści, ukazuje drogę człowieka pragnącego wyodrębnić się z masy ludzkiej poprzez świadomość i wytrwałą pracę. Ta ostatnia stanowi bowiem jedyną szansę, by uzyskać spokój duszy, a ten przychodzi tylko poprzez własną chwałę. Howard Roark, główny bohater powieści Źródło, który swoją wytrwałą działalnością architekta tworzy „Świątynię Ducha Ludzkiego” – jest człowiekiem silnym, dumnym, czystym, mądrym i pozbawionym lęku. Kieruje nim niezmącona wiara w powodzenie i przeświadczenie o swojej misji („Nasza religia to ludzka wola przybrana w formę”). Sensu życia upatruje w jak najlepiej wykonanym projekcie. Jego przeciwieństwo stanowi Peter Keating – sfrustrowany architekt – lew salonowy, który nienawidzi tego, co robi. Autorka z emfazą stwierdza, że w osobie twórcy nie mogącego pracować jest więcej cierpienia niż na polu ofiar rozjechanych przez czołgi, gdyż człowiek buduje swoją wielkość konstruując statki, pokonując żywioły, góry i oceany, toteż niemożność samorealizacji stanowi szczyt cierpienia. I co ciekawe, tylko wybrańcy są w stanie osiągnąć „zbawienie” w postaci pożytecznego życia – resztę czeka potępienie już na ziemi. A znakiem rozpoznawczym ludzi przeklętych jest manifestowana nienawiść do każdego, kto kocha swoją pracę. Kwintesencję życia człowieka stanowi moc twórcza, natomiast miłość lub życie rodzinne stanowią jedynie nieistotny dodatek. Celem i nagrodą jest praca wykonana po swojemu od początku do końca – tylko to ma znaczenie, ponieważ dobrze wykonane zadanie to jedyna miara wartości człowieka i zarazem warunek jego swoistego samozbawienia, które dostępne jest jedynie pomysłowym jednostkom.
Skoro to człowiek, a w zasadzie nadczłowiek ma zająć miejsce zbawiającego Boga, to ci, którzy nie cierpią swojego mozołu i nie są w stanie przeskoczyć wysoko zawieszonej poprzeczki, muszą odczuć w całej grozie los potępieńca. W najsłynniejszej powieści Rand zatytułowanej Atlas zbuntowany ludzie reagują strachem lub niepokojem na sam dźwięk nazwiska John Galt, a zawieszone pytanie - kim jest owa tajemnicza postać, przewija się szereg razy na kartach tego biblijnego w charakterze i objętości dzieła. Galt – genialny przedsiębiorca, jak się później okaże, ujawni swe boskie prerogatywy, gdyż zatrzyma „silnik świata”, karząc w ten sposób krnąbrną ludzkość. Przedsiębiorcy niszczeni przez motłoch i biurokrację porównani do greckiego Atlasa - pokrwawionego, dźwigającego świat na swoich barkach, przywodzą także na myśl ukrzyżowanego Chrystusa. A kara dla ludzkości, czyli bunt wynalazców to współczesny potop. Niemniej o ile Jezus przyszedł na świat, by ludzi zbawić i nauczyć miłości, to Galt i inni przedsiębiorcy chcą się na niewdzięcznym społeczeństwie zemścić za to, że „utrzymywaliśmy ludzkość przy życiu i pozwalaliśmy jej gardzić nami i czcić naszych niszczycieli”. Podejmują strajk rozumu i zatrzymują „silnik świata”. Wszyscy twórcy zarzucają swoją działalność i zbierają się w odizolowanej od plebsu dolinie, gdzie czują się wolni i samowystarczalni. Jest to kara nałożona na społeczeństwo za rzekome odrzucenie ludzkiego umysłu, co także koreluje z przekonaniem Rand, że „cywilizacja to proces uwalniania od innych ludzi”. A innym warunkiem przezwyciężenia immanentnego zła jest usunięcie nieracjonalności z wyobrażeń i działania człowieka, czyli pozbycie się Boga, jako uosobienia zabobonu i pogardy wobec rozumu. Powieść kończy się swoistą parodią chrześcijaństwa, gdy Galt błogosławi światu: „Uniósł rękę ponad zrujnowaną ziemią i nakreślił w powietrzu znak dolara”. Warto nadmienić, że książka zawiera liczne negatywne odniesienia wobec średniowiecza, czyli okresu, w którym christianitas przeżywała swój rozkwit, a która to epoka nazwana została przez autorkę Hymnu okresem hańby oraz epoką „strajku inteligencji”.
Co o tym sądzisz?