64 letnia, niepełnosprawna na I grupie inwalidzkiej powódka, o jednym z najniższych świadczeń rentowych, wystąpiła do sądu o alimenty od swojej córki, gdyż znalazła się w niedostatku.
Wcześniej (10 lat temu) darowała tej córce 3 pokojowe mieszkanie (60 m2), w którym z nią mieszkała i nadal mieszka, lecz już sama. Później do spółki z córką wzięła kredyt hipoteczny na 25 lat na zakup działki z domem w stanie surowym, który spłacać będzie jeszcze 17 lat. A następnie zaciągała kredyty bankowe na kilkuletnie utrzymanie niepracującej wówczas córki i jej przybyłego na świat, nieślubnego dziecka, na rzecz którego córka nie starała się o alimenty od ojca dziecka.
Córka powódki obiecywała, że po odchowaniu dziecka pójdzie do pracy i pomoże swej matce w spłacie długów.
Tak się jednak nie stało. Córka po odchowaniu własnego dziecka wyprowadziła się, poszła do pracy i wypięła się na matkę czterema literami. Teraz powódka po zapłaceniu rat bankowych – nie ma na wykup lekarstw. A jak wykupi lekarstwa – nie ma na żywność. O opłacie czynszu mieszkaniowego nawet nie ma co marzyć.
Powódka wielokrotnie prosiła córkę, by wynajęła 2 niezamieszkiwane pokoje i czerpała dochód chociaż na opłatę czynszu do spółdzielni. Ta nie chciała o tym słyszeć.
Sędzia Sądu Rejonowego Tomasz Nowak oddalił powództwo o alimenty.
Ustalił dochody pozwanej - wcale nie małe, bo ok. 3 tysiące zł miesięcznie. Ale stwierdził, że płaci za wynajem części domu rodzinnego i sama też się z dzieckiem leczy. Ustalenia te poczynił na tzw. gębę, gdyż pozwana nie przedstawiła umowy najmu, ani świadka, że wynajmuje część domu. A najprawdopodobniej mieszka u konkubenta – co podejrzewa matka i za nic nie płaci.
Sąd nie wziął też pod uwagę potencjalnych dochodów pozwanej z wynajmu dwóch wolnych pokoi w opuszczonym przez nią mieszkaniu, na który to wynajem zgadza się i wręcz prosi zamieszkująca tam matka pozwanej.
Wziął natomiast pod uwagę, że powódka (matka pozwanej) ma 2 pokojowe mieszkanie (50 m2) w innym mieście i stwierdził, że powinna ona poczynić kroki, by czerpać z tego mieszkania dochody. Nie będzie wówczas w niedostatku.
Kompletnie zignorował fakt, że w mieszkaniu tym mieszka 90 letnia matka powódki – osoba wymagająca całodobowej pomocy, zanieczyszczająca się odchodami, poruszająca się o balkoniku. Matka powódki (babcia pozwanej) nie ma własnego mieszkania.
Zatem co zrobić, żeby czerpać dochody z tego mieszkania? Myślę, że najprościej byłoby wystawić niedołężną starą kobietę na śmietnik. Zrobić remont po zanieczyszczającej się staruszce i wynająć lokatorom. Na remont – ukraść pieniądze z banku, bo przy zadłużeniu powódki, BIK wręcz krzyczy: 'Nie dawać więcej kredytów'! No albo mieszkanie sprzedać.
Tak sędzia krzewi ‘szacunek i troskę o ludzi starych, niedołężnych’. Młoda pozwana opuściła mieszkanie, w którym zamieszkiwała z matką, mieszka obecnie w willi, sprzedała wcześniej wspomnianą działkę z domem, kupiła sobie samochód, resztę pieniędzy rozpuściła, uchyla się od płacenia czynszu za darowane jej mieszkanie, w spółdzielni mieszkaniowej zaległości rosną… o wynajęciu lokatorom dwóch pokoi nie chce słyszeć…
No róbta co chceta!
Wolność i swoboda!
Sędzia Tomasz Nowak, który jest przewodniczącym wydziału karnego, a tylko widać oddelegowany do wydziału rodzinnego, zrobi wszystko, by wam włos z głowy nie spadł. Wam młodym, rozpasanym, nie poczuwającym się do żadnych zobowiązań względem rodziny, która tyrała na wasze wychowanie i utrzymanie.
Ponawiam pytanie do PiSu. Kiedy weźmiecie za mordę tą patologię?
No ile można czekać?
A sędziemu Nowakowi życzę, żeby dzieci go na starość wystawiły na śmietnik! I wcale nie boję się, że złe życzenia wrócą do życzącego. Każdy ma takie życie na jakie sobie zasłuży swoim postępowaniem.
Inne tematy w dziale Polityka