MarcinB MarcinB
1262
BLOG

SKOK na samodzielność - niszczenie oddolnej inicjatywy

MarcinB MarcinB Polityka Obserwuj notkę 17

Bronisław Komorowski zmienił treść wniosku zaskarżającego ustawę o SKOK-ach do Trybunału Konstytucyjnego. Złożył go śp. Lech Kaczyński uzasadniając to niezgodnością ustawy z konstytucją i prawami nabytymi przez SKOK-i. Ustawa nakłada na kasy kontrolę Komisji Nadzoru Finansowego. To stwarza nową sytuację w trzech aspektach: SKOK-i będą włączone w krwioobieg bankowości, co nie wróży nic dobrego, biorąc pod uwagę ostatnie spektakularne bankructwa tej ostatniej. Drugą sprawą jest to, że nowe przepisy nałożą na SKOK obowiązek zebrania kilkuprocentowego kapitału zabezpieczającego od złożonych depozytów gotówkowych w kilka miesięcy, podczas gdy niektóre banki w Polsce miały na to kilka lat. Po trzecie będzie istniał faktyczny dualizm nadzoru, bo jak wiadomo kasy podlegają  kontroli światowego zrzeszenia spółdzielczych kas pożyczkowo-kredytowych. Wypracowały także procedury wewnętrznej kontroli, na tyle skuteczne, że żadna spółdzielcza kasa w Polsce nie upadła podczas kryzysu, tak jak to miało miejsce w przypadku banków.

Nadzór wbrew logice

Skoro żaden z oddziałów spółdzielczych kas pożyczkowo-kredytowych nie upadł, a wręcz się te oddziały rozwijają, to po co nadzór? Musi pewnie chodzić o coś innego. Te przeszło 2 miliony członków z ponad 7 milionowym depozytem jest małą zakąską dla lobby bankowego. W tym wypadku mamy do czynienia z ustawą stwarzającą okazje do tzw. „wrogiego przejęcia” SKOK-ów przez system. Nie powinno być tajemnicą dla nikogo, że za ustawą lobbowali „urlopowani dyrektorzy” najróżniejszych banków, które mają w Polsce swoje oddziały. Tak się składa, że zazwyczaj byli to posłowie i senatorowie PO. Likwidacja niezależnej konkurencji – w kryzysie wielu polaków przeniosło swoje aktywa do kas – daje korzyść właśnie bankom. W tym wypadku można będzie już liczyć na palcach jednej ręki systemy przepływu pieniędzy pod polskim nadzorem. W pierwszych latach III RP wyprzedaliśmy nasze banki zagranicznym kolosom finansowym, które odzyskały już dawno wyłożone na zakup pieniądze. Teraz przymierzamy się, a raczej politycy się przymierzają do sprzedaży PKO BP – jak niektórzy mówią ostatniego polskiego banku. Jest to dziwaczne, aczkolwiek spotykane w koloniach po ZSRR zjawisko nie dbania o narodowy system przepływu pieniądza, który napędzałby rodzimą gospodarkę.  Jak to się popularnie mówi: „pieniądze to krew, a system bankowy to żyły dla organizmu jakim jest gospodarka”. Krew jeszcze w organizmie jest, ale podcina się mu ostatnie strzępki żył, więc raczej długo nie przetrwa.

Jak to się robi na Węgrzech

Na Węgrzech jest wręcz bliźniacza sytuacja i podobny kryzys finansów, po lewicowych rządach „fachowców”. (Różnica jest taka, że nasi „fachowcy” jeszcze nami rządzą). Premier Wiktor Orban dla ratowania państwa postąpił jednak całkowicie odmiennie od naszego premiera. Nie bawił się VAT-em i nie manipulował z OFE na różne sposoby, z obawy przed spadkiem słupka poparcia. Zapytał się wprost obywateli czy wybierają system emerytalny OFE, czy system państwowy? Węgrzy wybrali ten drugi. Kolejnym posunięciem było opodatkowanie systemu bankowego na kwotę 0,5% od depozytów, co wywołało oburzenie w Europie, bo podobnie tak jak w Polsce węgierskie banki są tylko  filiami „banków matek” z poza granic Węgier. Zagroziły one nawet wyprowadzką z państwa Madziarów. Wiktor Orban skwitował to stwierdzeniem, że w takim wypadku Węgrzy stworzą na nowo narodowy system bankowości odzyskując ten utracony. Żadna zagraniczna sieć banków nie spełniła swojej groźby, tylko grzecznie zapłaciła żądaną sumę.  Na naszym podwórku podobne rozwiązanie proponował PiS, żeby uniknąć podnoszenia VAT-u i związanej z tym podwyżki cen. Niestety od razu został odżegnany od „czci i wiary” w gospodarkę wolnorynkową. U nas nie można ani wybrać czy chce się mieć emeryturę w OFE czy ZUS, ani też nie można pominąć niepewnego systemu bankowego, bo zaraz znajdzie się ktoś życzliwy chcący ograniczyć naszą wolność wyboru – chociażby wspomniany prezydent, debatujący dziś ze specjalistami o jednolitych poglądach na temat OFE. O SKOK-ach nie ma po co debatować sprawa jest jak widać jasna i oczywista.      

 

Kolejne informacje z 21.05.2012  http://niezalezna.pl/28678-zamach-na-skok-i

 

MarcinB
O mnie MarcinB

Zawodowy student, harcownik o hedonistycznym, wesołym usposobieniu. Ceniący sobie Polskie Logos i Ethos w trzech słowach sie zamykające: Bóg * Honor * Ojczyzna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka