Hazgrun Hazgrun
358
BLOG

Niech Bóg ma nas w Swojej opiece

Hazgrun Hazgrun Polityka Obserwuj notkę 0

Mija kolejna rocznica „tragedii smoleńskiej”, tym razem przeżywana już po wyborze sił patriotycznych do obu izb polskiego parlamentu, jak i na fotel prezydencki.
Wszystko to, napawa nas nadzieją na…
No właśnie, na co ?
Na ustalenie prawdziwych faktów i odkrywaniu kryminalnej prawdy o tragedii ?
Na „od prywatyzowanie” tragedii i przeniesienie jej na grunt wspólnoty, na grunt narodowy, państwowy - jak postuluje p. dr Barbara Radziejowska ?
Na ukazaniu kolejnej już patologii „państwa platformy” ?

Nie łudźmy się.
Wszyscy czekają nie na to, że jakaś komisja dowiedzie zamachu lub wykaże mało istotne nieprawidłowości.

Wszyscy czekają na WYNIK  MECZU, czyli na to, co państwo polskie uczyni z ewentualnym jawnym konfliktem polsko-rosyjskim gdyby miano dowieść celowego działania Rosji w tym kierunku.
I tu ma miejsce nasza narodowa trauma wynikająca z zachowania państwa polskiego w przeszłości, w historii wobec podobnych okoliczności, czyli na atak z września 1939r, okupację niemiecką, na Katyń, na cały teatr wojny i późniejszy podział świata.
Właśnie owe zachowania są niczym innym jak łamaniem Polakom kręgosłupa narodowego, dlatego jest konieczne wyrazić głęboki nasz sprzeciw.
Co tzn. łamać kręgosłup narodowy ?
O  tym zdają się bardzo dobrze wiedzieć nasi wrogowie.
Nasi patrioci - NIC !!!

Tymczasem jest to jedna z najcięższych win narodowych w Rzeczypospolitej.
Na wstępie trzeba wyraźnie zaznaczyć, że kręgosłup narodowy niszczy się i łamie przede wszystkim faktami, a nie słowami, choć słowa często zabijają.
Nie rzadko ci, którzy nie używają wielu słów lub boją się cokolwiek powiedzieć są później autorami potwornych zdarzeń, niszczących siłę narodową w jasnym świetle dni.
Fakty są decydujące - świat daje katechezę faktami.
Patrioci często wierzą w słowa.

I.
Łamać kręgosłup narodowy oznacza wpierw: rozbudzić nadzieję pośród narodu i społeczeństwa, a potem ją spektakularnie pogrzebać, utopić, np. pójść po władzę, na wojnę lub na turniej i ponieść klęskę, zostać ofiarą, zatracić, zaprzepaścić i przegrać wszystko, co było do przegrania w sposób widowiskowy, publicznie upokarzający, wobec kibicujących rodaków i reszty świata.
Kręgosłup łamie nie tylko sama przegrana, ile ukazywanie na oczach wszystkich, niepoważnego podejścia Polaków do życia, do walki, do wyzwań.
Wzbudza to w oczach uczestników, świadków i obserwujących wydarzenia, zażenowanie lub niesmak, powodując odruch wstrętu lub pogardy.
Jednocześnie w sposób możliwie bolesny pozbawia naród triumfu, wystawia społeczeństwo polskie na niebywałą przegraną, na upokorzenie, na ośmieszenie.

„W XVIIIw nastąpił upadek Polski, która była imperium nie tyle do poziomu państwa podrzędnego, ale państwa w ogóle, co samo w sobie jest rzadko spotykane w historii.
Nastąpił długi okres poddaństwa, tzn. przyzwyczajenie do bycia przedmiotem, a nie podmiotem, do bycia rządzonym wraz z wymordowaniem, uciemiężeniem i przegonieniem wielu Polaków.”

 [prof. Ryszard Legutko].

„Z utratą niepodległości łatwo było się pogodzić.
Nasza wielka poezja romantyczna nadała polskiemu cierpieniu blask świętości.
Do dzisiaj możemy posługiwać się naszą walką jako kapitałem symbolicznym.
Pomijamy to, że niektórzy Polacy dobrowolnie przystali na utratę niepodległości, polskie sejmy potulnie zatwierdzały rozbiory, posłowie pobierali pensje w państwach ościennych, a król przyłączył się do Targowicy, potem abdykował i dokończył życia na łaskawym chlebie, na carskim dworze w Petersburgu.”  

[prof. Zdzisław Krasnodębski].

„Ludzie mają głęboko przeżyte doświadczenie kolejnych rozczarowań.
Nie wierzą w skuteczność oporu, w możliwość zwycięstwa, ani w swoich liderów.
Wystarczy spojrzeć, co zrobiono z pierwszą „Solidarnością”, która była de facto narodowym, bezkrwawym powstaniem.
Zniszczył to stan wojenny, kilkaset tysięcy ludzi wypchnięto na emigrację, a po 1989r cały ten ruch zmarnowano, a liderzy zgodzili się, by transformacja przebiegała tak jak chce ta druga strona.
Czy można się dziwić, że ludzie dzisiaj nikomu nie ufają, nie chcą się angażować ?”

[premier RP, Jan Olszewski].

„Chodzi o to, by Polacy czuli się poniżeni i zawstydzeni, a przez to nie zdolni do stawiania sobie i innym wymagań i wyzwań.
Człowiek nie wierzący w siebie nie jest dumny ze swojej wspólnoty, narodu.
W katastrofie smoleńskiej ludzie mają być zastraszeni, więc muszą wiedzieć, kto to zrobił.
Mają zobaczyć potężny rosyjski cień nad krajem i wyciągnąć wnioski: uciec w szyderstwo, w ślepotę.”

[Marek Król, były red. Tygodnika „Wprost”].


Bardziej szczegółowe zaglądanie do historii poprzez klęskę 1939, Katyń i Powstanie Warszawskie pozostawiamy, zabrakłoby tu bowiem miejsca, by to rzetelnie skomentować.

Wbrew wszystkiemu, wszystkie te wydarzenia są jednak - lub mogą okazać się - zbawienne, bo ich wspólny przekaz brzmi:

„Albo my, Polacy staniemy się dorośli, zmienimy nasze podejście do życia i podejmiemy jego wyzwania, albo będziemy obrywać po d…”

Nowe wydarzenia już nadciągają, zobaczmy jak szybko = opona prezydenckiego samochodu.
Pan Bóg daje fakty i faktami o coś woła.

Wszystko idzie po tej samej linii, co w „tragedii smoleńskiej”: Głowa państwa polskiego nie panuje nad państwem, nad służbami, nie panuje nad najbliższym otoczeniem.

Tu trzeba zaznaczyć, iż w  realiach polskich panowanie nad państwem oznacza nie tylko kwestii wewnętrznych tego państwa,  ile również wyzwań zewnętrznych, globalnych.
Prezydent RP jest Naczelnym Wodzem Sił Zbrojnych, najwyższym dowódcą państwa na wypadek wojny, a ta jest sytuacją z reguły zewnętrzną, geopolityczną.

Wracając na pole „tragedii smoleńskiej” należy przypomnieć, że atak na prezydenta, na samolot prezydencki jest najwyższą formą zaatakowania państwa, czyli wypowiedzenia wojny.
Wydaje się, iż sprawcy takiego ataku musieliby posiadać na jego przeprowadzenie przyzwolenie dzisiejszego świata.
Wymowa następujących później faktów mogłaby dowodzić takiego przyzwolenia.
Unaoczniał to pogrzeb śp. Pary Prezydenckiej, na którym jak, wg niepisanej umowy nikt znaczący nie pojawił się.
Nawet kanclerz Niemiec nie brała udziału.
Zjawił się prezydent Rosji, bo miał się tam zjawić.
W ten sposób, po rozpoczęciu kadencji Obamy w USA, to właśnie świat dawał Polakom jednoznacznie do zrozumienia kto ma panować w regionie.
Nie są nim z pewnością Polacy.
Powstaje pytanie, czy nowo wybrany Prezydent nie panujący ”nad oponą” podejmie tego typu geostrategiczną grę ?
Odpowiedź zdaje się być zatrważająca.
Być może również i dlatego Polacy wrzucili „tragedię smoleńską” w prywatność, a nade wszystko w nadzieję, że był to wypadek lotniczy.

„To nie miało się prawa zdarzyć”- stwierdził p. Prezydent, mówiąc o zdarzeniu z oponą.
Jest to chyba pierwsza rzetelna publiczna refleksja nad Polską od czasów zaborów(!), a przynajmniej jej przebłysk.

„To nie miało się prawa zdarzyć”
Tyle tylko, że się zdarzyło….
Dramat smoleński też „się zdarzył”, klęska roku 1939 też, Katyń też, zagłada Warszawy też, zabory też, PRL - też.
Dlaczego ?
Bo bohaterowie tych wydarzeń mieli takie podejście do życia, że w wielu wypadkach wydarzenia te - nie tylko nie miały prawa się wydarzyć - ale wprost przeciwnie: nie miały prawa się NIE wydarzyć.

„Prezydent Duda jedzie do Waszyngtonu i występuje przed różnymi gremiami ekspertów i zawsze próbuje budować dobry obraz Polski.
Z drugiej strony jedzie tam Donald Tusk i idzie krok za nim i robi coś zupełnie odwrotnego, burzy to, co buduje polski prezydent”

 [Szczerski Krzysztof, minister w Kancelarii Prezydenta RP]

Jaki szanujący się mąż stanu pozwoliłby sobie na coś takiego ?!
To też nie miało się prawa zdarzyć….

Przerażeniem napawa sama myśl, co może się wydarzyć w ewentualnej zawierusze wojennej.

II.
Na poziomie drugim, głębszym łamanie kręgosłupa narodowego będzie polegało na zepchnięciu człowieka w upodlenie, w starożytny lub rosyjski model społeczeństwa, który zbudowano na strachu, na przymusie doprowadzając społeczeństwo do  przerażającej, perwersyjnej samodestrukcji rodzącej się z przeświadczenia, że lepiej żyć jak pies, niż wzniośle umrzeć, lepiej być czerwonym niż martwym.

System sowiecki opierał się na zasadzie: albo będziesz mordercą, albo cię zamordują.
Trzeciego wyjścia nie ma.”

[Władimir Bukowski, dysydent rosyjski].

Na tym poziomie społeczeństwo będące jeszcze pod przymusem władz, zostaje postawione w charakterze uczestnika czynnego.
Społeczeństwo zaczyna łamać kręgosłup sobie samemu.
Trzeba tu zaznaczyć, że wspomniany przymus może być jak najbardziej „demokratyczny”.
Dziś „demokratycznie”, zgodnie z wolą większości rozbija się rodzinę, pozbawia się rodziców własnych dzieci lub propaguje się ludobójstwo („in vitro”).
Jeszcze nie tak dawno społeczeństwo polskie wybierało demokratycznie dewiantów do władz.

„Ludzie na wiele rzeczy zobojętnieli i nie oburzają się na ujawniane przykłady nepotyzmu, czy innych patologii.
Raczej myślą sobie: jak dobrze byłoby mieć takie dojście, takie znajomości, by załatwić sobie posadę lub dziecku.”  

[Leszek Miller, były premier RP].

III.
Poziom kolejny.
Jest to poziom antropologiczny, osobisty, idący w głąb egzystencji ludzkiej.
Odtąd społeczeństwo ma wyrządzać zło sobie samemu bez przymusu ze strony władz państwowych, np. poprzez lekceważenie lub wyrzeczenie się wartości.
Przykłady można mnożyć:


„W 2014r  z  8685 zakwalifikowanych do programu „in vitro” par uzyskano oficjalnie 43000 zarodków (ludzi) z czego powstało 2599 ciąż, a urodziło się…214 dzieci.
To są oficjalne dane Ministerstwa Zdrowia.
Realne są bardziej szokujące.

Pary zgłaszające się do klinik „in vitro” muszą zgodzić się na poczęcie  min. sześciorga dzieci.
Wielokrotnie widziałem zarodki (ludzi) po rozmrożeniu - poczęty zarodek (człowiek) ma 90% wody.
Rozmrożeni ludzie w stadium embrionalnym nie byli wstanie podjąć dalszego życia - widziałem po prostu, jak umierali.

Ciąże mnogie w tej metodzie trzeba zakończyć redukując do pojedyńczej.
Wstrzykuje się zatem, truciznę pod kontrolą.
To się nazywa selektywna terminacja.
W Auschwitz to robiono.
Miałem pacjentkę, u której poczęło się pięcioro dzieci.
Czwórkę uśmiercono, a piąte nie wytrzymało i też zmarło.
Dramat był nie do opisania.

Kończąc medycynę wiedziałem, że będę zajmował się bezpłodnością.
Na studiach schemat jest jeden: remedium na bezpłodność jest „in vitro”.
Tak ma wdrukowane każdy student po szóstym roku medycyny.
Przez pierwszych 10 lat pracy dostawałem 1100 PLN i dorabiałem dyżurami.
Jak zadzwonił do mnie szef jednej z największych klinik „in vitro” w Polsce - nie wahałem się.
Materialnie, po roku kilkakrotnie przekroczyłem stawki krajowe.
Wskoczyłem na inny poziom życia.

Na nowojorskiej giełdzie firma, która produkuje leki potrzebne w programie „in vitro” wykazuje zyski za kwartał opiewające na sumę 11 mld $.
Najpierw sprzedają młodym dziewczynom antykoncepcję, która niszczy ich płodność.
Potem te same dziewczyny kieruje się do programu „in vitro”.
90% pań, które przychodzą do mojego gabinetu z problem bezpłodności ma za sobą epizod brania środków antykoncepcyjnych.
Kiedy przychodzą do programu „in vitro” podaje się im bombę hormonalną.
Po pobraniu komórek do zapłodnienia hormony dalej pracują siejąc spustoszenie mogące spowodować śmierć (zespół hiperstymulacji).
Zauważono, że ów proces zatrzymują poronienia.
Zatem, kiedy pacjentka jest już w ciąży przychodzi lekarz i mówi: „Musimy zrobić aborcję, by ratować pani życie. Musimy zabić pani dziecko.”
Tak się robi pieniądze.”

[Szulc Jacek, były lekarz jednej z największych klinik „in vitro” w Polsce]

Przykłady inne:

- gender = koszmar i paranoje; uśmiercający matrix;
 - metoda in vitro = obietnica poprowadzenia ludzi do zwycięstwa, a naprawdę wciągnięcie ich w ludobójstwo;
 - związki partnerskie lub prawa kobiet i dzieci = obietnica „wyzwolenia, równości, tolerancji, zapobieżenia przemocy”, a naprawdę wciągnięcie kobiet, mężczyzn i dzieci w paranoję, w rozłam, w postawieniu rzeczywistości na głowie, w horror istnienia.
- "przeciwdziałanie przemocy"= rozbijanie rodzin;
 - "edukacja dzieci i młodzieży" = nakierowywanie najmłodszych na dewiacje seksualne;
 - "tolerancja" = totalitaryzm wobec wartości;
 - "walka z dyskryminacją" = legalizacja związków o charakterze koszmarnym;
 - „ustawa o zdrowiu reprodukcyjnym”= antykoncepcja, sterylizacja;
- „niestereotypowa rola płci”= homosex;
 - "wywoływanie miesiączki", „terapeutyczne kończenie ciąży”, „pełny zakres usług placówki ochrony zdrowia”= przerwanie ciąży,
- „walka o wolność, postęp i demokrację”= głupota, chamstwo, złodziejstwo i zbrodnia;
 - „cywilizowane zachowania”= narzucanie zła;
- „dialog międzykulturowy”, „krzyżowanie się kultur” (multi kulti)= globalne sprowadzanie ludzi do hołoty, szarości i bezsensu istnienia (sztuczna tożsamość);
- „kreatywna księgowość”= korupcja;
- „etyczna dezorientacja”= oszustwa;
- „odmienne preferencje farmakologiczne”= narkomania;
- „zarządzanie rozczarowaniem miłosnym” = psychoanaliza prowadząca do wariactwa;
- „pomoc medyczna przy umieraniu” = eutanazja,

W placówce wychowawczej, w Norwegii kazano 4-letniemu(!) dziecku podjąć próbę masturbacji.
Odmówiło, powołując się na zdanie własnego ojca, że jest to grzech.
Placówka doniosła sprawę do magistratu, a ten sądownie odebrał wszystkie dzieci tej rodzinie.
Było ich pięcioro, w tym jedno przy piersi.
Akcja protestacyjna spełzła na niczym.
Prawie nikt nie chciał się podpisać pod protestem.
Społeczeństwo tego kraju już jest zastraszone.
 
Są to rzeczy, z których ludzie, o własnych siłach nigdy się nie podniosą.

Dlatego nie ma sensu opowiadać o paranojach.
Należy je opanować.
Rok 2016 ogłoszony został rokiem Miłosierdzia.
Obchodzimy w nim 1050 rocznicę chrztu Polski.
Na tę okazję biskupi polscy zwrócili się do wszystkich ludzi dobrej woli, do osób wierzących i niewierzących, aby podjęli działania mające na celu PEŁNĄ  prawną ochronę życia nienarodzonych.
Powstaje pytanie, czy Prezydent, Premier i parlament naszego kraju - innym słowy: nasi patrioci - za tym pójdą ?
Póki co, przebąkują coś o inicjatywach społecznych oraz, że sami są „katolikami”.
Zupełny bełkot.

W programie 500+ dano 500 PLN na dziecko, co trzeba było zrobić,
                ale(!)
dzieci z „in vitro”, pigułek poronnych, spiral i aborcji TEŻ trzeba było ocalić od śmierci.
Każdy dzień zwłoki, to kolejne rzesze ofiar.

Pojawiają się „prorocy”, np. byłe pierwsze damy ogłaszające, że nie należy ruszać ustaw antyaborcyjnych, bo gdy władza się zmieni zliberalizuje wszystko.
I tak zliberalizuje, bo jak władza „się zmieni”, to niech Bóg ma nas w Swojej opiece, bracia Polacy !

„Jeżeli można zabić dziecko patologiczne, dziecko w łonie matki lub -w ramach eutanazji - osobę chorą na depresję - tak jak jest w Belgii, to czemu nie można zabić Belga ?”
[Tomasz Terlikowski].

„Europa jest zakładnikiem relatywizmu.
Jeżeli wszystkie wartości i wszystkie zasady są tak samo ważne i dobre, to wygrywa silniejszy i musimy się zgodzić, że jest grupa ludzi w Europie, która uważa prawo szariatu za najlepsze prawo i wedle niego postępuje.”

[„Chłodnym okiem”, Tv Republika, 23.03.2016].

Magdalena Środa otrzymała z ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego kierowanego przez PiS otrzymała ponad 1 mln PLN dotacji…


IV.
Łamać kręgosłup w sposób najgłębszy, to zaprowadzić ludzi do nadziei chrześcijańskiej, do nadziei chrześcijańskiego życia, do Ewangelii,  a potem pokazać, że to wszystko jest lipą.

Zatrważająca rola mediów

„TVP Info wygląda jak za poprzedniego prezesa,  „Wiadomości” potrafią z małej pikiety KOD zrobić informację nr 1 i to obszerną, a naprawdę udana, ważna wizyta premier Szydło zagranica zostaje okrojona i zepchnięta a drugie miejsce przez pozbawiona treści wizytę „Komisji weneckiej” - szefowa „Wiadomości” uznała, ze tak ma być i ja to szanuję(!)”
[Kurski Jacek, prezes TVP]

Waga wydarzeń  w Polsce jest nieistotna, ale za to na plan pierwszy wybija się poprawność polityczna prezesa TVP.
Autocenzura na najwyższym poziomie.
Prezesa bardziej interesuje własny image w oczach groteskowej opozycji i gremiów Europy od losu państwa.
Ważne, by nikt mu niczego nie zarzucił.
Po tej samej linii szły wszystkie polskie rządy na uchodźctwie 1939-45 przegrywając wszystko, co było do przegrania.
Można było posłać „na rozmowy” premiera RP (Mikołajczyk) do Stalina - największego kata Polaków, by pokazał, że Polacy chcą mieć z Rosjanami „dobre  relacje”.
Po tej samej linii mamy stosunek władz III RP do aborcji, „in vitro”, paranoi społecznych, itp.
Telewizja publiczna winna bronić państwa, wykładając jego merytoryczne racje demaskując fałsz, oszustwa i manipulacje, a nie stawać się telewizją „wszystkich Polaków”.
Tj. WIELKIE  kłamstwo, a przy tym śmiertelna poprawność polityczna.
Nie ma czegoś takiego, po prostu.
Tylko Bóg jest Bogiem wszystkich ludzi i niech tak zostanie - wystarczy.

Niestety PiS nie potrafi przedstawiać jasno własnych argumentów stając się przedmiotem ataków, które mogą stanowić zagrożenie dla sprawowania władzy w państwie.
Rzecz nie byłaby groźna, bo nie o PiS nam chodzi gdyby nie to, że rządy PiS odzwierciedlają i prezentują rację stanu Rzeczypospolitej.
W rezultacie dochodzi do sytuacji, w której nikt nie umie bronić racji stanu Rzeczypospolitej i w finale jest więcej szkody niż pożytku.
Jeżeli społeczeństwo odwróci się od PiS, jeżeli Naród straci cierpliwość i zagłosuje na powrót za PO-PSL-SLD, to niech Bóg ma nas = Rzeczpospolitą w Swojej opiece.
Do Polski natychmiast przyjdzie każde g… zza granicy, a my i Kraj zostanie do reszty rozdany w obce panowanie.

 

Z wyrazami najwyższego szacunku:

Robert  Hazgrun

Hazgrun
O mnie Hazgrun

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka