Rolex Rolex
4510
BLOG

PIJANE ZAJĄCE

Rolex Rolex Polityka Obserwuj notkę 52

 

Czytelnikom winien jestem wyjaśnienie – nie było mnie w związku z obowiązkiem pożegnania najbliższego członka rodziny, liczę na Państwa wyrozumiałość. Ale już jestem i nie mogę nie zauważyć, że wystarczy Państwa zostawić na dwa tygodnie samopas i rozrabiacie niczym pijane zające :)

Dałbym sobie jeszcze kilka dni odpoczynku od polityki, ale nie mogę, bo sprawy idą w naprawdę złym kierunku. Czuję się w obowiązku Państwu świat objaśnić po raz kolejny, żebyście już więcej nie rozrabiali.

Po pierwsze, zorganizowaliście Państwo jakiś marsz w centrum Warszawy, żeby podważać decyzje administracyjne wydane przez właściwy organ. Sam Noblista wyjaśnił, że takich rzeczy czynić się nie godzi. Decyzja administracyjna to jest decyzja administracyjna. Kiedy największy Opozycjonista ze znanych opozycjonistów dostawał po 1970 roku mieszkanie z puli MSW w spółdzielni mieszkaniowej w ramach szykan za udział w grudniowym buncie, to choćby drżał z odrazy na takie haniebne potraktowanie i rażące naruszenie jego przyszłej aury opozycjoniety niezłomnego, przyjąć musiał, bo decyzja jest decyzją, szlus.

Jak Krajowa Rada nie przyznaje miejsca na multipleksie telewizji Trwam, to nie przyznaje, podstawy ma. Weźcie sobie Państwo poczytajcie archiwalne numery Gazety Wyborczej z lat, dajmy na to, 1991-up-to-date, to będziecie wiedzieli, że jest naród, naród jest europejski, i jest skansen, który ten europejski naród powstrzymuje w jego drodze do politycznej Nirwany, jakim jest rozpłynięcie się w niebycie, pardon, w większym bycie jakim jest Junia. Czy widzieli Państwo ostatnimi czasy jakiegoś Francuza, Niemca, czy Anglika? No nie, są tylko Europejczycy, albo Grecy, Portugalczycy, Włosi, Irlandczycy i chyba Hiszpanie. Kto zbankrutował ten już Europejczykiem nie jest, a każdy gołopupiec staje się na powrót ciemnogrodem nacjonalistycznym, bo Europejczyk może być tylko zasobny, bogaty i szczęśliwy, a jeśli nie jest, to nie jest też Europejczykiem, proste.

Więc albo będziemy Europejczykami i będziemy zasobni, albo nie będziemy zasobni, ale wtedy nie będziemy Europejczykami. Na razie nie wiadomo, kim tak naprawdę jesteśmy, podobno po odebraniu pucharu mistrzowskiego w piłce kopanej się dowiemy. Wydaje się, że przyszli mistrzowie Europy Europejczykami być powinni, bo jakże by inaczej? Najgorzej jakbyśmy nie wyszli z grupy, albo przegrali mecz o wejście do ćwierćfinałów, bo wtedy to sami sobie będziemy winni – wyflancujemy się z turnieju o bycie Europejczykami na amen.

W każdym razie zorganizowanie zamachu stanu w sobotnie popołudnie, przy czynnym udziale kleru katolickiego, zupełnie się nie powiodło. To znaczy powiodłoby się, gdyby sam pan premier nie uniemożliwił zamachowi stanu pełzanie. Wszystko było gotowe. Najpierw biskup miał podżegać, niczym biskup Kaczmarek, co wzmogło i tak zawsze dynamicznego Tadeusza, potem przepojony nienawiścią tłum miał ruszyć na samą Kancelarię Prezesa i spalić, a potem na Belweder, żeby Miłościwie Panujący Bronisław, mógł odegrać kolejną ze swoich ról – po roli Bolesława, Edwarda, i Wojciecha – i czmychnąć konno osłaniany przez Specnaz w przebraniu kobiety, jak Wielki Konstanty.

Tylko zdecydowana postawa naszego premiera zapobiegła wkroczeniu wojsk ruskich do Polski, co niechybnie skończyłoby się kolejnym z serii błyskotliwych ruskich zwycięstw w polu z przeważającymi siłami wroga, po wojnie czeczeńskiej raz, wojnie czeczeńskiej dwa, i po wojnie w Gruzji. Wzmocnione oddziały policji skutecznie uniemożliwiły garstce emerytów niesionych na ramionach kiboli kwietniową rewolucję, i nawet podburzające przemówienie pani redaktor Stankiewicz nie na wiele się zdało. Nie porwała do palenia i grabieży, bo jak tu grabić i palić z emerytem na barana?

Pani redaktor zresztą na pewno się nie upiecze, gdyż w polemicznym szale zdradziła publicznie kilka naszych najsilniej strzeżonych tajemnic państwowych. Po pierwsze nazwała pana premiera zdrajcą i podważyła jego męskość. Zdrajca jak zdrajca, pan premier dawno rozpłynął się w Nirwanie bytu większego i jest Europejczykiem, nawet jeśli społeczeństwu zdolności i rozumu nie staje. Kogo miał zdradzić? Unię? No przecież, że nie. Gorzej z tą męskością. Premier co rusz przekonuje, że jest giętki i zwrotny, a to przy okazji tenisa, a to przy okazji futbolu, więc jak to niemęski? Chłopięcy nawet i wszystko przed nim. Na razie się wprawia. Drogi kończą się w zagonach ziemniaków, semafory święcą jednocześnie na zielono, czerwono i żółto, mosty grożą zawaleniem, ale to właśnie świadczy o tym jak młody jest pan premier Tusk. Każdy kto był pacholęciem wie, że od kolejki rozkładanej na dywanie w pokoju rodziców do prawdziwej kolei droga daleka, ale od czegoś trzeba zacząć.

Prezydent Komorowski zdrajcą? No a czy prezydent to sroce spod ogona wypadł, żeby zdradzać albo i nie zdradzać jakieś mohery? No przecież on nie moherom przysięgał, ale Europejczykom. A jak się okazali za mało europejscy to się nie liczy, zresztą za plecami miał Bronisław palce zaplecione jeden na drugi, więc wiadomo, pamiętamy z przedszkola, że nieważne. Od czego ma pan prezydent te wszystkie Osóbki-Morawskie, które mu doradzają? No przecież powiedział Nałęcz Pan, że skoro właściwa komisja uchwaliła, że urwało, to urwało, słyszeliście, czy nie? Jak uchwali, że Nałęcz Pan jest zielony i słodki to taki właśnie będzie – zielony i słodki.

To wszystko betka, ale zdradzać tę najsilniej strzeżoną tajemnicę państwową, że prezydent jest pół-analfabetą? To już nawet „Antykomor” się nie odważył! Jak to „pół”? Czy pani redaktor chciała powiedzieć, że pan prezydent jest jakimś „pół-bytem”? Tak się nie godzi. Pan prezydent jest cały, proszę sobie zapamiętać, a jak coś robi albo czymś jest to w pełni, na 100%!

Rolex
O mnie Rolex

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (52)

Inne tematy w dziale Polityka