Tym razem nie jest to żart z napędu jedynego rosyjskiego lotniskowca, który podczas rejsu potrafi dymić jak klasyczny parowiec. Bo w pewnym sensie jest (był?) parowcem.
Tym razem chodzi o to że rosyjskim specjalistom od remontów udało się w końcu podpalić tę jednostkę. Podobno zapłonął od iskry, która wpadła do przedziału, w którym ktoś przedtem rozlał paliwo.
Pech?...
Może pech ale na pewno nie przypadek. Bo pechowa seria trwa o początku istnienia lotniskowca Kuzniecow. A trwający od 2017 remont tej jednostki to już kompletna porażka. Rok temu mołodcy zatopili suchy dok, w którym miał być remontowany "Admirał Kuzniecow". A teraz gierojam udało się go podpalić.
Ech... Rosja to by chciała być potęgą ale ciągle jakoś to im nie wychodzi.
***
Dla znających rosyjski: