hephalump hephalump
168
BLOG

Świat za sto lat. Sen, nie sen...

hephalump hephalump Humor Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Córka dostała za zadanie napisać pięć zdań na temat: Szkoła za sto lat. Niby proste polecenie ale kto nie siedział z dzieckiem nad lekcjami, ten nie wie ile czasu można marudzić: że za dużo, po co?, dlaczego teraz?

To co powinno zająć góra 10 minut przeciągnęło się do ponad godziny.  A wymyślanie komputerów i robotów, które zastąpią w tej wizji podręczniki i nauczycieli naprawdę mnie zmęczyło. A zmęczenie to sprawiło, że zasnąłem przed tv już w trakcie Wiadomości.

Obudził mnie głos przypominający komunikaty nawigacji samochodowej.

- Pora wstawać. Trzeba zatwierdzić przygotowania dziecka do szkoły...

- Dziś są zajęcia z aromaterapii, ćwiczenia z relaksacji oraz przysposobienie do życia z robotami...

Zacząłem nerwowo rozglądać się wokół poszukując źródła komunikatów. Ale dopiero po chwili dostrzegłem w głębi pokoju małą postać podobną do filmowego R2-D2...

Robot w moim domu? Chyba jestem przemęczony?

- Czy zabrać córkę do ośrodka szkolnego? - robot nie ustawał w dręczeniu pytaniami.

- Tak. Ale ja muszę chyba umówić się z lekarzem...

- Przyjąłem. - odparł robot

- Wysłałem też żądanie ustalenia wizyty w "Poradni pierwszego kontaktu" i już dostałem odpowiedź. Wszystkie terminy wolne, można udać się na wizytę, nawet teraz. Zamówić taksówkę? - miły głos robota był jednak coraz bardziej denerwujący.

- Tak. Zamów taksówkę...


***

Wnętrze Przychodni nie przypominało mi znanych placówek utrzymywanych z środków pochodzących z NFZ. Poczekalnia była jasna, czysta i pusta... Byłem jedynym oczekującym.

Na ekranie wyświetlał się komunikat:

Oczekujących: 1

Czas oczekiwania: 5 min.

Przepraszamy za utrudnienia wynikające z rozruchu systemu.


Inny ekran zachęcał mnie do nabycia najnowszych suplementów oraz witamin niezbędnych do zdrowego życia...

- To akurat się nie zmieniło. - mruknąłem sam do siebie

Następna reklama zachęcała mnie do obejrzenia 3753 odcinka serialu "Afera". Może tym razem dowiem się kto wyprowadził złoto z Banku Amber...

- Zapraszam do gabinetu. - powiedział robot podobny do tego, który obudził mnie w domu.

Gabinet był pusty, a jego centralną część zajmował fotel podobny do znanego z gabinetów stomatologicznych.

- Proszę usiąść na fotelu i położyć dłonie na skanerze w miejscu zaznaczonym obrysem dłoni. - powiedział inny głos z głębi gabinetu

Trochę skołowany usiadłem na fotelu i zacząłem rozglądać się za czymś co mogłoby być skanerem. Ale skaner sam przysunął się w okolice dłoni.

- Proszę opisać co Pana sprowadza na wizytę. Proszę podać stwierdzone dolegliwości. - kontynuował głos z głębi gabinetu.

- Przepraszam. Ale gdzie jest lekarz? Chcę rozmawiać z lekarzem, a nie z robotem.

- Rozumiem. Skanowanie linii papilarnych zakończone... Najbliższy wolny termin z lekarzem człowiekiem za 18 miesięcy... Ale Pańska polisa nie przewiduje pierwszej wizyty z pominięciem diagnozy automatycznej...

Zdenerwowany chciałem wstać z fotela i coś wykrzyczeć w stronę automatu.

Powstrzymał mnie jednak dotyk dłoni na moim ramieniu.

- Tato... Zasnąłeś przed telewizorem, a trzeba jeszcze ze mną rzeczy na jutrzejsze zajęcia spakować.


Uff... Jak dobrze, że to był tylko sen.


hephalump
O mnie hephalump

w średnim wieku, niezbyt dynamiczny, z małego miasta przeniosłem się do dużego by w końcu uciec na wieś ;) Jeżeli przez jakiś dłuższy czas mnie nie ma to znaczy, że straszę prosiaki w lesie. kmarius[at]poczta.fm

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości