Emocje jak na Eurowizji. Wejdzie do finału? Czy nie wejdzie?
A potem gromkie hurra... Timmermans odpadł.
Ale druga strona też musi mieć swoją chwilę radości.
Liczymy głosy i... Krasnodębski "doznał druzgocącej porażki". Normalnie jak Tulia na Eurowizji...
I nie ma znaczenia, że znaczna część publiki nawet nie wie kim jest ten Krasnodębski. Ważne, że PiS go popierał i jest to porażka PiS.
O tych całych roszadach na szczycie w UE dowiaduję się z mediów, głównie z radia. I tak właśnie nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te wybory notabli unijnych wyglądają dokładnie tak jak selekcja podczas konkursu piosenki Eurowizji. Wszyscy śpiewają to samo (o niczym), tak samo (mdło), a wygrywają głównie dziwadła.
Dlatego nie dziwi mnie, że w takim konkursie może odnieść sukces facet z brodą udający kobietę, który wyróżniał się tylko tym, że broda mu nie przeszkadzała w zrobieniu sobie idealnego makijażu. A odpowiedzialne stanowisko w UE może otrzymać Ewa rzucająca kamieniami w dinozaury.
Tylko po co nam taka Unia Europejska?
To ma być wizja Europy czy Eurowizja?
Komentarze