Jest... Ściekociąg położony na moście pontonowym już działa. Na razie na pół gwizdka (60% mocy) ale działa. I podobno będzie lepiej bo jak powiedział min. Michał Dworczyk: "Ta instalacja jest dopiero uruchamiana, rozgrzewa się"
Rurociąg się rozgrzewa? Eee... Może pompy miał Pan na myśli?...
No dobra, nie ważne, byleby Pan Minister od tego myślenia się nie przegrzał.
Szkoda tylko, że nikt nie mówi jak długo ma funkcjonować ta "pontonowa" prowizorka. Miesiąc, dwa... a może trzy miesiące?
Czeski film. Nikt, nic nie wie...
Rząd nie wie jak długo ma funkcjonować awaryjny rurociąg ułożony na pontonach, a władze Warszawy nie wiedzą jak długo ma trwać awaria felernego kolektora.
Ale patrząc na to co wyćwierkał prezydent Trzaskowski to raczej zanosi się na trwała prowizorkę:
Albo pan Trzaskowski jest dużym chłopcem i koniecznie chce mieć swoją rurę ułożoną na moście...
Albo władze stolicy już wiedzą, że w przewidywalnym czasie nie uda się naprawić uszkodzonego kolektora.
Kto wie... Taka prowizorka może być naprawdę trwała i na stałe zastąpić dotychczasowy sposób transportu ścieków z lewobrzeżnej części Warszawy do oczyszczalni Czajka.
Dlatego proponuję aby w sprawę zaangażować opinię światową.
W tym celu należy:
Po dobroci lub siłą ściągnąć z Gdańska do Warszawy aktywistów Greenpeace na ich łódce Rainbow Warrior.
Zacumować wspomnianą łódkę w pobliżu miejsca zrzutu ścieków do Wisły.
Dać aktywistom szanse na organoleptyczne zapoznanie się z "ekologią" po warszawsku.
