W pewnym portfelu spotkały się trzy banknoty: Jednodolarówka, 20 dolarów i banknot studolarowy. Bardzo się zaprzyjaźniły, a ponieważ wiedziały, że je los zaraz rozdzieli, postanowiły pamiętać całe swoje życie i jak się spotkają następnym razem, opowiedzieć sobie gdzie bywały. Rzeczywiście po paru latach spotkały się znowu w Banku Rezerw Federalnych w San Francisco, pobrudzone, podarte i poplamione. Czekał je koniec ziemskiego życia i zniszczenie w specjalnej maszynie. Ten przykry moment umilały sobie opowiadaniem swojego życia.
Pierwszy zabrał głos banknot studolarowy. Opowiadał: „Miałem cudowne życie. Bywałem na wspaniałych bankietach. Kupowałem butelki najlepszego wina. Nabywałem wycieczki do egzotycznych krajów i płaciłem tam za takie atrakcje, jak łowy na dzikie zwierzęta, wyprawy w głąb dżungli i wakacje na ośnieżonych lodowcach. Bywałem w najbardziej luksusowych restauracjach i kupowałem piękne, sportowe samochody. Szkoda, że życie się kończy, ale naprawdę spędziłem je wspaniale.”
Dwudziestodolarówka powiedziała: „Ja może nie miałam aż tak atrakcyjnego życia, ale nie mogę narzekać. Bywałam z kochającymi się rodzinami w restauracjach na uroczystych obiadach, płaciłam za kwiaty i inne imieninowe prezenty, będąc przyczyną wielu uśmiechów, kupowałam na zimę ciepłe bluzki i skarpety i prezenty dla dzieci pod choinkę. Na wakacje nie jeździłam może do Chin i Afryki, ale zwiedziłam wiele kempingów i też mam dużo wspaniałych wspomnień. Uważam swe życie za bardzo udane”
Na to jednodolarówka ze smutkiem oczach: „Ale wam zazdroszczę. Tyle wspomnień, tyle wrażeń. A ja nic, tylko kościół, kościół i kościół".
Inne tematy w dziale Gospodarka