hipokrytes hipokrytes
259
BLOG

Bruksela Jest Najważniejsza?

hipokrytes hipokrytes Polityka Obserwuj notkę 0
Umiejętność zawierania kompromisów jest w polityce rzeczą cenną. Mam jednak wrażenie że Paweł Kowal z koncyliacyjnością odrobinę przesadza, na co zwrócił uwagę również Marek Migalski, recenzując książkę Kowala pt. „Między Majdanem a Smoleńskiem”. Ceną jest tutaj brak wyrazistości, bez której nie można skutecznie funkcjonować w polityce. W odczuciu znacznej większości wyborców, PJN to wciąż PiS light i nie zanosi się na zmianę w tej kwestii.

Dostrzegam różnice między podejściem czysto ideowym a realpolitik, ale kiedy okazuje się, że formacji Kowala jest po drodze praktycznie z każdym, to nie mogę oprzeć się wrażeniu, że owa realpolitik sprowadza się wyłącznie do utrzymania foteli w Brukseli, w ostateczności zajęcia mniej atrakcyjnych stołków w polskim parlamencie. PJN przedstawia się jako partia liberalna gospodarczo i umiarkowanie konserwatywna, lokująca się z prawej strony centrum sceny politycznej. Tymczasem rozważano już koncepcje łączenia się z ultra socjalną Solidarną Polską Ziobry, współpracę z socjalnym i zafiksowanym smoleńsko PiS-em, a także alianse z wypaloną i zgnuśniałą Platformą Obywatelską, która połknęłaby PJN na śniadanie. Teraz, Paweł Kowal chce podjąć inicjatywę Janusza Piechocińskiego i budować z PSL-em (i może też, o zgrozo, z ziobrystami) nowe ugrupowanie o obliczu wolnorynkowym i chadeckim. Wolne żarty. PSL ani nie jest chadeckie, ani tym bardziej wolnorynkowe. Jest korporacją zrzeszającą, pazernych, grabiących do siebie działaczy będących niedoścignionym wzorcem nepotyzmu, kolesiostwa i korupcji czyli tego wszystkiego co odrzuca od polityki normalnych wyborców. Kompletnie się to nie klei. Do zdobycia mandatu w eurowyborach być może wystarczy, ale żadna zmiana jakości w polityce się z tego nie wykluje.

Jedyną sensowną alternatywą dla wyżej wymienionych pomysłów jest stworzenie Partii Republikańskiej skupiającej środowiska bliskie sobie ideowo – PJN, gowinowców, umiarkowanych działaczy Nowej Prawicy - wspierane przez ekonomiczne think tanki, jak Fundacja Republikańska i Centrum im. Adama Smitha. Z pewnością jest miejsce na taką partię. To nie jest łatwy szlak, ale podobno tylko ciasna brama i wąska droga prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znają. Prawda, panie Pawle? W każdym bądź razie, tak to wygląda z mojej perspektywy. Paweł Kowal może oczywiście uznać, że i tak niewiele ma do stracenia, oprócz sympatii Hipokrytesa, więc jak się nie ma co się lubi, trzeba polubić nawet PSL.
 
Co ciekawe, inicjatywa Piechocińskiego niesie znacznie większe ryzyka dla PSL. Z tym, że akurat los tej partii wisi mi kalafiorem. Przede wszystkim, nie wierzę w cudowną przemianę ludowców, anonsowaną przez nowego prezesa. Z punktu widzenia aktywistów PSL poszerzanie bazy wyborczej wcale nie jest pożądanym celem politycznym. Wręcz przeciwnie. Dopuszczenie nowych do koryta jest sprzeczne z żywotnym interesem beneficjentów istniejącego systemu. Ponadto, próby tworzenia szerszej formacji chadeckiej w miejsce dzisiejszej partii ludowej grożą zachwianiem wiary tradycyjnego elektoratu, że to ugrupowanie nadal reprezentuje ich chłopskie interesy widziane dotąd w opozycji do miastowych partii. W tym kontekście ambicje Piechocińskiego mogą się jawić jako szkodliwe fanaberie. Dlatego też, cały projekt wydaje się i tak mało realny. Żeby dokonać fundamentalnego zwrotu potrzebny jest silny przywódca zdolny przeforsować swój projekt, wbrew interesom działaczy. Wątpię, by Janusz Piechociński dał sobie z tym radę. Można więc cnotę stracić, a rubla nie zarobić. Warto, panie Pawle? 
 
hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka