hipokrytes hipokrytes
2537
BLOG

Na kogo zagłosuję w wyborach prezydenckich?

hipokrytes hipokrytes Polityka Obserwuj notkę 91

Kampania wyborcza to zawsze festiwal hipokryzji. Pełen socjotechniki spektakl, który dodatkowo psuje ułomny i tak ustrój polityczny jakim jest demokracja. Zainteresowani polityką nie potrzebują kampanii żeby wiedzieć kogo chcą poprzeć w wyborach. Reszta najlepiej niech nie głosuje wcale. Jeżeli pójdą to urn wybiorą najprzystojniejszych, najładniej opalonych albo tych, którzy obiecają najwięcej.

Na kogo więc zamierzam głosować? W pierwszej turze wyborów oddam swój głos na Janusza Korwin Mikkego. Wcale nie dlatego, że jest najlepszym kandydatem na prezydenta (nie ma zresztą najmniejszych szans na ten urząd). Uważam natomiast, że im lepszy wynik osiągnie w wyborach prezydenckich, tym większe są szanse jego partii na przekroczenie progu w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Od lat nie mogę doczekać się udziału konserwatywnych liberałów w pierwszej lidze polskiej polityki, w końcu jest na to szansa więc trzeba ją wesprzeć. Bardzo jestem ciekaw działalności korwinistów w Sejmie. Mam jedynie nadzieję, że JKM nie zaprzepaści szans swojego ugrupowania jakimś wygłupem czy ekstrawagancją w swoim stylu.

A co w drugiej turze? Sądzę, że wbrew buńczucznym zapowiedziom polityków obozu rządzącego, druga tura wyborów prezydenckich się odbędzie. Zmierzą się w niej Bronisław Komorowski i Andrzej Duda. Moje doświadczenie zawodowe wskazuje, że w zarządzaniu nie ma nic gorszego niż nie ostre kompetencje poszczególnych osób i rozmyta odpowiedzialność. To doskonały przepis na porażkę, w której każda ze stron odpowiedzialność widzi w działaniach bądź zaniechaniach adwersarza. Konstytucyjne uprawnienia prezydenta w Polsce są niby nie wielkie, pozwalają jednak blokować inicjatywy rządu i odgrywać destrukcyjną rolę w polityce. Nigdy nie zapomnę Kwaśniewskiemu zawetowania ustawy wprowadzającej liniowy PIT w 1999 roku. Dobrze pamiętam też wojnę o krzesła z czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego, nie wchodząc tu w dyskusję, kto ponosił większą winę za tę sytuacją.

Skoro więc, nie można dodać prezydentowi uprawnień (tworząc system prezydencki), ani odebrać mu tych, które ma sprowadzając formalnie jego rolę do strażnika żyrandola w pałacu, najlepiej żeby prezydent i premier należeli do tego samego obozu politycznego. Wtedy prezydent nie przeszkadza rządowi i jego rola sprowadza się głównie do obowiązków reprezentacyjnych. Dzięki temu, wiadomo przynajmniej kto odpowiada za efekty rządzenia. Z tej perspektywy nie ma też większego znaczenia co kandydaci powiedzą w kampanii wyborczej.

Zgodnie z powyższą logiką, mój wybór w drugiej turze wyborów prezydenckich będzie spekulacją. Jeżeli uznam, że większe szanse na stworzenie rządu po wyborach do Sejmu ma PiS, zagłosuję na Andrzeja Dudę, jeśli więcej będzie wskazywało na PO, oddam głos na Bronisława Komorowskiego. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jaki chaos zapanuje w polskiej polityce jeżeli wyborczy werdykt zmusi do kohabitacji Andrzeja Dudę z rządem Platformy Obywatelskiej, albo Bronisława Komorowskiego z rządem Prawa i Sprawiedliwości.

hipokrytes
O mnie hipokrytes

Kiedy słucham polityków trafia mnie szlag! Zamiast kląć przed telewizorem, napiszę co o tym myślę.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka