Czy naprawdę dla młodszego pokolenia logika nie ma już znaczenia? Oceny trzech najpopularniejszych w ostatnim czasie seriali fantasy zdają się temu (na szczęście!) przeczyć.
"Logika nie jest najważniejsza, w Wiedźminie liczą się emocje" - tak Tomasz Bagiński uzasadnił prymitywność scenariusza luźno opartego na książkach Sapkowskiego. "Młodsze pokolenie, (...) musi być cały czas zaskakiwane. Inaczej trudno utrzymać ich uwagę". Czyli musi się ciągle "coś dziać" - potwory wyskakują z szafy, bohaterka galopuje na białym koniu. Sens jest nieważny, to pokolenie TikToka.
Obejrzałem właśnie ostatni odcinek "Rodu Smoka". Cały ten serial to właściwie rozmowy prowadzone przez bohaterów. Od czasu do czasu pojawi się jakiś smok (w końcu to "Ród Smoka"), przez cały sezon jest jedna (!) scena batalistyczna - nawiasem mówiąc dość debilna. Reszta to dialogi w komnatach zamkowych albo w plenerze. Ale jak te dialogi się ogląda!
Porównajmy finał Rodu Smoka z "epickimi" finałami "Wiedźmina" i "Pierścieni Władzy". Na koniec Rhaenyra Targaryen dowiaduje się o śmierci syna i po prostu... spogląda w stronę kamery. I nic więcej nie trzeba, żeby czekać z niecierpliwością na następny sezon!
Ktoś powie, to się nie przyjmie, nie spodoba pokoleniu TikToka. No więc na Rotten Tomatoes "Average Audience Score" wynosi:
The Rings of Power 39%
The Witcher 75%
House of the Dragon 84%
Czyli jest jakaś nadzieja, może ludzie (także młodzi!) są jednak mądrzejsi niż wydaje się scenarzystom (a właściwie "show runnerom") i mają wymagania trochę większe niż napakowanie wszystkiego CGI i "epickimi" scenami...
