„Prezydent USA Donald Trump ostro skrytykował Gretę Thunberg, nazywając ją "awanturnicą" i sugerując, że ma problemy z kontrolą emocji. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że szwedzka aktywistka klimatyczna powinna "iść do lekarza", a jej zachowanie określił jako "szalone".“
https://www.salon24.pl/newsroom/1466699,donald-trump-bezpardonowo-zrecenzowal-grete-thunberg-powinna-pojsc-do-lekarza
*
Wszystkie problemy, których wyborcy prawicy intelektualnie nie ogarniają, prawicowa propaganda wyśmiewa i szykanuje każdego, kto owe problemy wskazuje.
Przeciętny obywatel nie zna konstrukcji ekosystemów, nie zna korelacji pomiędzy ekosystemami a swoim zdrowiem i życiem, nie zna złożoności zjawisk zachodzących w atmosferze, nie zna korelacji pomiędzy zmianami w składzie atmosfery a funkcjonowaniem ekosystemów.
Jedyne co pozostaje przeciętnemu obywatelowi, to wierzyć naukowcom.
...albo – nie wierzyć. I wszędzie tam, gdzie prawica wyczuwa, że jest chociażby cień nadziei, że da się obywatela przeciwko nauce obrócić, tam wkracza perfidna antynaukowa prawicowa propaganda.
Perfidna, ponieważ to nie jest tak, że ci którzy tą antynaukową propagandą sterują, w tą antynaukową propagandę wierzą. Tutaj chodzi wyłącznie o głosy wyborcze. Prawica w ten sposób oszukuje obywateli, że „dlatego obywatelom jest źle, bo liberałowie i lewacy wymyślają niestworzone rzeczy, by obywateli zniewolić”.
...i prawica ma nawet swoich potwierdzających antynaukową propagandę „naukowców”, oczywiście „za ujawnianie prawdziwej prawdy, prześladowanych przez liberałów i lewactwo”.
Prawica, to są interesy oligarchów, którzy dążą do niczym nie skrępowanej władzy. I nie jest to bynajmniej intelektualne dążenie do „oświeconego średniowiecza”, w którym dobrzy władcy opiekują się niekumatym ludem.
To jest barbarzyńskie dążenie do piekła na Ziemi. Gdzie oligarchowie i wybrani przez nich szczęśliwcy żyją bezpiecznie i wygodnie w otoczonych murami i chronionych super-bronią enklawach, a reszta w nędzy walczy o przeżycie w świecie zdominowanym przez bandycką przemoc.
*
Tak długo, jak długo będą trwać w USA obecne rządy oligarchicznych republikanów, jedynymi ostojami wolności i praw człowieka będą Unia Europejska, W. Brytania, Kanada i Australia. A jeżeli i tam liberalna demokracja upadnie, to świat będzie wyglądał o wiele gorzej niż to, co sobie wyobrażają twórcy dystopijnych opowieści.
.
Inne tematy w dziale Polityka
