Hryhoriy Kozlovskyy, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów)
Hryhoriy Kozlovskyy, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów)
Hryhorij Kozłowski Hryhorij Kozłowski
363
BLOG

Sport nie może być poza polityką

Hryhorij Kozłowski Hryhorij Kozłowski Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Uważano, że kultura i sport są poza polityką. I jeśli jesteś piłkarzem lub piosenkarzem, kwestie geopolityczne Cię nie dotyczą. Sytuacja zaczęła się zmieniać, choć powoli, po zimie 2013 roku, kiedy Rosja zaanektowała Krym i zajęła część Donbasu. Ale po 24 lutego 2022 r. stało się jasne, że nie ma odwrotu. Rosja wykorzystuje wszystkie swoje możliwości do promowania swojej propagandy, w tym na arenach sportowych na całym świecie. Dlatego konieczne jest nie tylko bojkotować wszystko, co rosyjskie, ale także wezwać do tego cały świat.

W sporcie proces ten postępuje dość żwawo. Oto tylko kilka przykładów tego, jak Rosjan wypierano z głównych sportów po inwazji. UEFA przeniosła finał Ligi Mistrzów z Sankt-Petersburga do francuskiego miasta Saint-Denis. Szereg reprezentacji narodowych odmówiło gry z Rosjanami, Polska była pod tym względem szczególnie stanowcza. Następnie FIFA ogłosiła, że rosyjskie drużyny muszą grać jako „Rosyjski Związek Piłki Nożnej”, bez flag i hymnów, a międzynarodowa piłka nożna dla drużyn noszących „tricolor” jest zamknięty.

Formuła-1 odwołała Grand Prix Rosji 2022, a Międzynarodowy Komitet Olimpijski wezwał federacje sportowe do odroczenia lub odwołania wszelkich wydarzeń sportowych planowanych na Białorusi i Rosji. Nawet Międzynarodowa Federacja Judo, której honorowym prezydentem jest prezydent Rosji Putin, zawiesiła jego status.

Rosjanom dozwolono udziału w zawodach tylko w neutralnym statusie. Ale oto najświeższe informacje – lekkoatletom z Rosji zabroniono udziału w Mistrzostwach Świata, które odbędą się w amerykańskim Oregonie od 15 do 24 lipca, nawet w statusie neutralnym. A wcześniej przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach podczas pobytu na Ukrainie potwierdził, że sankcje wobec rosyjskich i białoruskich sportowców będą obowiązywać tak długo, jak długo trwa krwawa wojna na Ukrainie.

Trzeba iść jeszcze dalej – usunąć wszystkich rosyjskich działaczy sportowych ze stanowisk kierowniczych w międzynarodowych federacjach i stowarzyszeniach. Takich przykładów jest wiele. Umar Kremliow jest nadal prezesem Międzynarodowej Federacji Bokserskiej. Aliszer Usmanow – Federacji Szermierczej, Vladimir Lisin – Federacji Strzelectwa Sportowego, Wasilij Szestakow – Federacji Sambo, Arkady Dworkowicz – Federacji Szachowej, Boris Skrynnik jest prezesem Międzynarodowej Federacji Bendy (hokej z piłką). To jest niepełna lista Rosjan, którzy nadal zajmują stanowiska kierownicze w federacjach sportowych. Nie wystarczy po prostu nie pozwolić rosyjskim sportowcom na występy pod trójkolorową flagą. Niezbędne jest, aby wśród szefów międzynarodowych federacji nie było nikogo, kto będzie promował rosyjskie narracje i próbował przywrócić Rosję do wielkiego sportu.

Z Federacją Rosyjską trzeba teraz postępować w taki sam sposób, jak z innymi krajami, które rażąco naruszyły prawo międzynarodowe, prawa człowieka lub rozpoczęły wojny. Przypomnę, że kraje oskarżone o wywołanie I wojny światowej – Niemcy, Austria, Bułgaria i Turcja – nie miały wstępu na igrzyska olimpijskie w 1920 roku w Antwerpii. A Niemcy i Japonia nie zostały zaproszone na igrzyska olimpijskie w Londynie w 1948 r. jako sprawcy II wojny światowej. W 1964 r. ogłoszono bojkot przeciwko Republice Południowej Afryki – z powodu apartheidu, a w 1980 r. ogłoszono bojkot przeciwko Związkowi Radzieckiemu – wówczas 64 kraje, na czele z USA, odmówiły wyjazdu na Igrzyska Olimpijskie w Moskwie. W ten sposób protestowali przeciwko wprowadzeniu wojsk radzieckich do Afganistanu.

Sportowcy, którzy występują pod rosyjską flagą, powinni wiedzieć: polityka kierownictwa ich kraju odbija się również na nich. I póki wojna będzie trwała, będą musieli zapomnieć o międzynarodowych zawodach i niezwykłych osiągnięciach. Ze swojej strony ukraińscy sportowcy i działacze sportowi powinni pamiętać, że wszelkie bratanie się z Rosjanami, próby stanięcia w ich obronie i lansowania tezy, że „sport jest poza polityką” będą odbierane wyjątkowo negatywnie. Przypomnijmy chociażby ukraińską lekkoatletkę Jarosławę Maguchih, która pozwoliła sobie na „przyjacielskie” zdjęcie w uścisku z rosyjską koleżanką na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Na szczęście sama Jarosława zdała sobie sprawę z niesłuszności swoich działań: po inwazji Rosji złożyła kilka ostrych oświadczeń i myślę, że już nigdy nie poda ręki żadnemu rosyjskiemu sportowcowi.

Teraz z cudowną inicjatywą wystąpił słynny piłkarz, były trener reprezentacji Ukrainy Andrij Szewczenko. Wraz z ukraińskimi mediami realizuje flash mob „Front Sportowy”, w którym wzywa sportowców z całego świata do bojkotu Rosjan na wszystkich szczeblach. „Cisza zabija” – mówi Andriy i całkowicie się z nim zgadzam. Rosja wykorzystuje sport jako potężne narzędzie propagandowe. Dlatego my wszyscy – ukraińscy sportowcy, biznesmeni, politycy, dziennikarze, po obywatele – musimy odmówić im takiej możliwości.

Hryhoriy Kozlovskyy, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów)

Hryhoriy Kozlovskyy, ukraiński biznesmen, były poseł Lwówskiej Rady Miejskiej, prezes klubu piłkarskiego Rukh (Lwów). Dla mnie, jako świadomego obywatela, bardzo ważne jest, aby stosunki polsko-ukraińskie rozwijały się we wszystkich dziedzinach, w tym w sporcie. I na swoim poziomie robię, co mogę. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka