N Dz
N Dz
Alexandra Alexandra
409
BLOG

Serdecznie pozdrawiam ojca Tadeusza Rydzyka !!

Alexandra Alexandra Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Nie dajmy niszczyć porządnych ludzi, szczególnie zasłużonych dla Kościoła i Polski. Oni są naszym dobrem narodowym, naszymi braćmi i reprezentantami - walczącymi o najwyższe wartości i prawa ludzkie, a w tym – naszą wolność. 
Gorąco pozdrawiam ojca Tadeusza Rydzyka !!. Zapewniam o mojej solidarności i otaczam modlitwą. 

*
Bardzo zniesmaczyła mnie ta kolejna, jeszcze trwająca medialna nagonka. Wygląda jak propagandowy, goebbelsowski klasyk: 

Podczas kazania ojciec Rydzyk poskarżył się na prześladowania, jakim poddawani są duchowni. Jednocześnie - wskazując na fakt, że księża też są słabymi ludźmi, popełniającymi grzechy - powiedział: „“To, że ksiądz zgrzeszył… No zgrzeszył. A kto nie ma pokus? Niech się pokaże.”  
No i się zaczęło. Rozległ się dziki wrzask mediów i przeróżnych GWnianych autorytetów, także duchownych: Jak to ujął pewien ksiądz z KAI: „Słowa bagatelizujące takie przestępstwa i grzechy zadają kolejne cierpienia tym, którzy w ten sposób zostali skrzywdzeni, tak przez duchownych jak i gdziekolwiek w społeczeństwie. Tego rodzaju wypowiedź wprowadza zamieszanie i zgorszenie we wspólnocie Kościoła i poza nią.” 

–Czy rzeczywiście “bagatelizują”?... A może odnoszą się do szczególnego aspektu całej sprawy? O tym nie tylko można, ale i należy mówić; tego wymaga nie tylko elementarne, ludzkie prawo do obrony, ale i obowiązek, bowiem „Kto nie zaprzecza, ten potwierdza”. Chodzi o reputację duchownych; przeciwdziałanie lewicowej propandzie, zmierzającej do wyeliminowania Kościoła z procesu wychowywania młodego pokolenia – co przez tysiąclecia było misją Kościoła. 

*
Nie zawsze jedynym wyjściem jest nadstawienie drugiego policzka. Sam Chrystus protestował: „ Gdy to powiedział, jeden ze sług obok stojących spoliczkował Jezusa, mówiąc: «Tak odpowiadasz arcykapłanowi?» Odrzekł mu Jezus: «Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?»” (J 18:22-23 Podobną sytuację przeżył św. Paweł: Dz 23:2-4.) Niektórzy nie rozumieją, na czym polega ewangeliczna pokora.

Oceniając wypowiedź ojca Tadeusza, należy wziąć pod uwagę ogrom nienawiści, rozpętany przez lewicowe media. Niewielka skala pedofilii wśród duchowieństwa została przez lewactwo rozdmuchana do niebotycznych rozmiarów, a w związku z tym atakowani są wszyscy duchowni; z każdego próbuje się robić pedofila. Odbywa się brutalny medialny lincz. Przecież o ludzkiej winie nie może decydować lepiej lub gorzej sklecony reportaż filmowy, ale niezależny sąd po wnikliwym rozpatrzeniu sprawy. Ilu niewinnych księży poszło siedzieć np. w USA czy Australii (ze znakomitym przykładem kardynała Pella)? Zostali skazani tylko na podstawie zeznań rzekomych ofiar, a zauważmy, że w grę wchodziły milionowe odszkodowania dla ofiar. (Śledziłam m.in. aferę z Mount Cashel w N.L.) Byli skazywani na podstawie zeznania jednaj strony. Poruszyła mną historia księdza, odbywającego wyrok za pedofilię. Zmarł w więzieniu, i jeszcze na łożu śmierci świadczył, że jest niewinny. Co było charakterystyczne; we wszystkich podobnych przypadkach – publiczną obronę domniemanych sprawców traktowano jako haniebną próbę rozmycia winy i zadawanie cierpienia ich rzekomym ofiarom
*
Nie dajmy się ogłupiać. Przecież o takich problemach była wypowiedź ojca Tadeusza, który powiedział kilka zdań prawdy.
Faktycznie chodzi o czyny popełniane w 90% przez homoseksualistów w sutannach! Nawet nie księży - pedofilów, bo ksiądz doskonale rozumie, jakie kary wg Prawa Bożego grożą duchownym za podobne czyny – wiekuiste potępienie! Istotą problemu jest zaburzenie psychiczne - homoseksualizm, ale o wszystko oskarża się Kościół, który - jako jedyne środowisko (o wiele mniej dotknięte problemem!) - systemowo walczy z patologią. To nic innego jak złośliwe przerzucanie ogólnoludzkiego i społecznego problemu na Kościół

*
 O czym mówił ojciec Rydzyk?
- Przede wszystkim nawiązał do ewangelicznej historii z upadłą kobietą; przypomniał słowa Chrystusa: „ «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień».” 
Chodzi więc o sprawę przebaczania, co jest istotą chrześcijaństwa. (Wg StT, nie było Sprawiedliwego, który by wcześniej nie grzeszył.) 
*
Sam problem dotyczy niewielkiego marginesu całego duchowieństwa, ale w związku z tym atakowani są wszyscy księża. Nikt już nie pamięta o tysiącach – a praktycznie ogóle księży i zakonników, poświęcających życie, zdrowie, pracujących dla dobra całego społeczeństwa. I właśnie tych niewinnych ludzi, nieraz świętobliwych, lewicowa propaganda nazywa „pedofilami”. –Co za łajdactwo!! 
(Nb. to ich ofiarami byli księża: Popiełuszko, Suchowolec, Niedzielak itd. Czy pamiętamy ofiarę duchownych w Dahau itd.?)
*
To Kościół stale jest bity; tym razem za przestępstwa pederastów. Problem szkód - jakie młodemu pokoleniu wyrządzają homoseksualiści - został zanegowany, a przecież pederastia – jako praktyka homoseksualna ukierunkowana zwłaszcza ku nieletnim, jest zjawiskiem znanym. Tym problemem obarcza się Kościół, a do szkół i przedszkoli na spotkania z dziećmi i młodzieżą zaprasza się zboczeńców. Lewica wrzeszczy, że należy odciąć duchowieństwo od młodzieży. -To szczególna perfidia. 

*
Kolejnym etapem afery była akcja przepraszania; istny cyrk (którego mistrzem jest sam Franciszek). Dzieje się to nie z pokory, ale głupoty. Przykład dały znane postaci z episkopatu, które swoim autorytetem - wynikającym jedynie z pełnienia urzędu - faktycznie potwierdziły wielką winę ojca Tadeusza, i wyplatały o jego braku wrażliwości itp. –Co za bzdury! Nie ujęli się za szkalowanym duchownym – współbratem; nie – oni uwierzytelnili te bezzasadne oskarżenia! –Nie rozumieli co czynią?... Może to tylko użyteczni idioci; właśnie nimi posłużono się w niszczeniu Kościoła.  

Brzydzi mnie taka reakcja episkopatu i innych "kościelnych" wrażliwców, którzy tańczą do muzyki tęczowej międzynarodówki. Pamiętacie Państwo jak zaczęła się historia z Jackiem Międlarem? –Był młodym księdzem - pełnym wiary i entuzjazmu. Na kazaniu nie powiedział tego, o co został oskarżony i perfidnie zgnojony właśnie przez hierarchów! Stwierdził to sąd, który trudno jest posądzić o życzliwość dla Międlara. Dla postronnych było to oczywiste od samego początku.
Co zrobili z ogromnym kapitałem duchowym i moralnym, nagromadzonym przez wielkich poprzedników - prymasa Wyszyńskiego i św. Jana Pawła II?... 

W tym miejscu na myśl przychodzi biblijna historia Józefa, prześladowanego przez braci właśnie z zawiści. To jemu - jak i dziełu o. Tadeusza - Bóg błogosławił; był też szczególnie kochany przez ziemskiego ojca. Dlatego jako dziecko został przez braci sprzedany wędrownym handlarzom i dostarczony do Egiptu - nb. "kraju Chama", gdzie – wg źródeł żydowskich – służył jako niewolnik seksualny(!). Co za symbolika. 

*

Jakże krótka jest pamięć ludzka. Przecież to media ojca Rydzyka rozmodliły Polskę, prowadząc do duchowego ożywienia milionów Polaków. Wierni otrzymali najlepszej jakości posługę duszpasterską; nauki i katechezy, które dały duchową pociechę szczególnie ludziom starym i wszystkim znękanym życiem. Podczas spotkań radiowych odbywała się ta upragniona „modlitwa wielu”, zawsze wysłuchiwana przez Stwórcę. Potęga! Tu chodzi o miliony odbiorców – adresatów, ale i współuczestników dzieła ojca Tadeusza. Należy też pamiętać o Jego ogromnych zasługach dla Polski, co wymaga osobnego opracowania.
Zawistni członkowie episkopatu - autorzy wielu osobliwych opinii - mogliby nosić za ojcem Tadeuszem jego teczkę i parasol.

*
Na hasło do ataku ożywiły się dyżurne trole. Na S24 „łapkarze” (up & down) wzięli się do jacusiowania. W ideowej czujności szaty rozdarli Lampejscy, a znani miłośnicy katolicyzmu - Lumpupy i Fault’y zapłakali gorzko nad losem polskiego Kościoła. 
Odezwał się nawet Niedorzecznik Praw Dziecka. Jako osoba bystra stwierdził, że słowa o. Rydzyka „są haniebne. Nie powinny paść nigdy i nigdzie”. – No cóż... Ten pan niewątpliwie zasłużył sobie na dymisję, co przekazuję pod osąd jego mocodawcom. 

Szaleństwo trwa. Niedługo znane harpie - promotorki zboczeń i aborcjonistki znowu pofruną do Rzymu na skargę, a następca św. Piotra będzie przed nimi klękać i całować po rękach. Może zabiorą ze sobą pupilkę mediów, Lempart, co nada odpowiedniej wagi tej szczególnej interwencji. 

*

Co nam pozostało? –Ufna modlitwa i walka. Bo dłużej klasztora niźli przeora. Nas nie można „wypisać” z Kościoła katolickiego. Wiemy, że w końcu - jak zwykle w takich sytuacjach - pojawi się Anioł z solidną miotłą. 


Alexandra
O mnie Alexandra

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo