Miałem przyjemność wysłuchać przemówienia przewodniczącego Rady Europejskiej podczas “Igrzysk Wolności” w Łodzi.
Przemówienia, które prezentowało dyskurs polityczny stojący na zupełnie innym poziomie niż tandetne wojenki krajowej polityki.
Tusk przedstawił w nim kontekst globalny dla lokalnych zjawisk zachodzących w różnych miejscach wspólnoty świata zachodu.
Zdiagnozował problemy i zagrożenia opierając się wnioskach płynących z bezpośrednich rozmów z przywódcami tego świata, ale także z empirycznej wiedzy na temat konkretnych działań międzynarodowej polityki zagranicznej.
W jasny i zdecydowany sposób zdefiniował brzegowe dla bezpieczeństwa Polski warunki, koncentrujące się wokół pełnej integracji europejskiej i euroatlantyckiej opartej o wspólne wartości, takie jak wolności obywatelskie i prawa człowieka, poszanowanie dla niezawisłości sądów, tolerancja.
Wszystko to poparł wykładem na temat złożonej, trudnej historii polskiej niepodległości i walki o jej zachowanie.
Całość zakończył mocnym apelem o budowę nowej narracji obywatelskiego patriotyzmu, w oderwaniu od pełnego resentymentów i agresji przekazu obecnej władzy.
Przemówieniem tym Tusk przypomniał w sposób spektakularny, jak dużego formatu jest politykiem. Po słabych i nieprzekonywujących wystąpieniach liderów obecnej opozycji parlamentarnej pokazał, że narracja proeuropejska i wolnościowa może nadal porywać ludzi.
Niezwykle żywiołowa reakcja wypełnionej po brzegi sali przypomniała, że jest potężna, niezagospodarowana energia w ludziach, a nikt tak jak Donald Tusk nie potrafi jej wyzwolić.
To przemówienie, w połączeniu z niedawnym wielogodzinnym i samodzielnym dawaniem odporu pisowskim komisarzom podczas przesłuchania przez komisję ds. Amber Gold (co to którego niedawny sondaż pokazał, że tylko kilkanaście procent Polaków postrzega je jako sukces komisji, ponad 50 % jako jej porażkę) oraz dużym wywiadem w dzisiejszej Wyborczej pokazuje, że powrót wyczekiwanego przez wielu rycerza na białym koniu staje się naprawdę realny. Pod znakiem zapytania pozostaje charakter tego powrotu i rola w jakiej Donald Tusk wystąpi, jednak bez względu na to widać jasno, że to nadal najwybitniejszy polityk opozycji względem PiS, przerastający tą formację o kilka długości zarówno jeśli chodzi o eksperiencję międzynarodową, ale również w odczytywaniu i zarządzaniu społecznymi emocjami.
Gdy dodamy do tego psychologiczną zadrę po stronie PiSu wywołaną szeregiem dotkliwych porażek wyborczych, a także, co szczególnie musi boleć Kaczyńskiego, w bezpośredniej konfrontacji podczas debaty wyborczej, powrót Tuska stanowi największe dotychczas zagrożenie dla przyszłości “dobrej zmiany” w Polsce.
Wszystko wskazuje na to, że po tak mocnym przemówieniu do niedawna pozostający w nieokreślonej sferze życzeń ( i lęków jak kto woli ) powrót ten staje się faktem.