Z przyjemnością przeczytałem wznowioną ostatnio prozę Libery, jakże inaczej czyta się po latach jeden z rozdziałów który opisuje środowisko akademickie głębokiego PRL. Mimo szaleńczego oporu antylustracyjnego akademików, opinia publiczna dowiedziała się o paru kwiatkach dotyczących środowiska "najświatlejszych".Wzmiankowany fragment ciekawie opisuje jak wyglądała selekcja negatywna w nauce akademickiej socjalizmu. Dziś chciało by sie rozmawiać o dysfunkcjonalności polskiej nauki np na bazie teorii pola Pierre Bourdieu, to bezcelowe. Polską przez 50 lat rządziła szajka bandytów, jak mówił Herbert, która wysyłała na swoich przeciwników morderców, tak jak z Popiełuszką czy Pyjasem. Dziś ich rozkazodawcy są ludźmi honoru.
Szajka tych bandytów opanowała, gwałciła i deprawowała również nasze Uniwersytety. Po 89 roku środowisko to dostało w dzierżawę naukę akademicką + nieograniczone możliwości w prywatnym szkolnictwie wyższym i średnim (jeden z głównych powodów zamieszek w Grecji to propozycja wprowadzenia prywatnego szkolnictwa wyższego). Michnik obwieścił iż wyciągnięcie konsekwencji wobec elementów niegodnych w sądownictwie i nauce zniszczą wolną Polskę, ci pierwsi nie mogą sobie dorabiać legalnie więc co jakiś czas się buntują. Reasumując część naszej dzisiejszej profesury to zwyczajni kapusie,handlarze, mali ludzie, którzy przez 30 lat nie napisali ani jednej książki. Nie ma sensu ich wymieniać wielu z tych którzy studiowało spotkało takie persony na swojej drodze. Niestety przekazują kolejnym pokoleniom swoje plugawe wiano niczym trypla, w zamian za umożliwiania doktorskiej pańszczyzny.
Analityk obszaru postradzieckiego, europejskie rynki energetyczne, polski system polityczny. Współpracuje z Fundacją Instytut Badań i Analiz Politologicznych w obszarze analiz i publikacji politologicznych. Charakteryzuje się brakiem nieufności do pracy nie narzucanej zewnętrznie. Opinie prezentowane na tym blogu są tylko i wyłącznie poglądami autora.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka