Aktywność gospodarcza w Polsce i innych krajach OECD niemal zaniknie w 2013 r. Autorzy najnowszego raportu OECD Economic Outlook biją na alarm: taka sytuacja uderza w rynek pracy, szczególnie wśród młodych.
Do końca roku PKB nad Wisłą wzrośnie jedynie o 0,9%, a w 2014 r. wzrost gospodarczy osiągnie anemiczne 2,2%. To wszystko przy realnym spadku inwestycji i dynamice konsumpcji bliskiej zeru. W efekcie te czynniki, które obroniły nas przed recesją w czasach kryzysu finansowego, tym razem będą ciągnęły gospodarkę w dół.
Choć PKB wzrośnie, nie ma co liczyć na jakąkolwiek poprawę sytuacji na rynku pracy. Bowiem aby bezrobocie spadało, a zatrudnienie i płace rosły, polska gospodarka musi rozwijać się w tempie 3-4 krotnie szybszym. Ekonomiści OECD prognozują, że stopa bezrobocia w 2013 r. osiągnie poziom 10,8%, a rok później 11,3%.
Jeśli prognozy OECD potwierdzą się w rzeczywistości, z zielonej staniemy się czerwoną wyspą. Wszystkie główne wskaźniki makroekonomiczne w Polsce ukształtują się gorzej, niż wartości przeciętne w krajach OECD. Najwyraźniej widać to na przykładzie bezrobocia: za rok będziemy ponad 3 punkty procentowe powyżej średniej!
|
2013 |
2014 |
|
PKB |
Polska |
0,9% |
2,2% |
OECD |
1,2% |
2,3% |
|
inwestycje |
Polska |
-1,2% |
4,0% |
OECD |
1,7% |
4,4% |
|
konsumpcja |
Polska |
0,1% |
1,6% |
OECD |
1,0% |
2,1% |
|
stopa bezrobocia |
Polska |
10,8% |
11,3% |
OECD |
8,1% |
8,0% |
Prognozy makroekonomiczne w Polsce i OECD na lata 2013-2014
Źródło: OECD, 2013
W I kwartale 2013 r. PKB w Polsce wzrósł jedynie o 0,5%. Cała nadzieja w drugiej połowie roku i ożywieniu u naszych głównych partnerów handlowych, co poprzez eksport netto może przyspieszyć wzrost gospodarczy. Malejąca inflacja i szansa na spadki cen energii mogą natomiast wspierać gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa, na co zwróciła uwagę Rada Polityki Pieniężnej podczas majowego posiedzenia.
Czy w takiej sytuacji austerity jest najlepszym rozwiązaniem? Zdania są podzielone, a możliwości dalszego wzrostu wydatków publicznych w Polsce – ograniczone. W prawdzie na koniec 2012 r. relacja państwowego długu publicznego do PKB spadła do 52,7%, ale w pierwszych 3 miesiącach tego roku dług samego tylko Skarbu Państwa wzrósł aż o 32 mld PLN. Jeśli potwierdzą się pesymistyczne prognozy OECD dotyczące wzrostu gospodarczego, a państwowy dług publiczny (po konsolidacji) wzrośnie o więcej niż 50 mld PLN, to staniemy przed realną groźbą przekroczenia drugiego progu ostrożnościowego. A to oznacza cięcia, cięcia i raz jeszcze cięcia. Niestety, brak elastyczności dzisiaj to skutek lawinowego wzrostu długu w ostatnich latach.
Instytut Kościuszki
Komentarze