Nie wiadomo dokładnie z czyjego polecenia, a może było to ustalone kolektywnie, krzyż znalazł się w Pałacu Prezydenckim. Możemy być jedynie pewni tego, że nikt przed nim nie będzie „krzyżem leżał”. A nie jeden powinien. Kto, na przykład, zmienił charakter wizyty pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego wraz z elitą przedstawicieli polskiego parlamentu, wojska i rodzin katyńskich na grobach pomordowanych przez Sowietów patriotów polskich z oficjalnej, na nieoficjalną? Podobno minister Grupiński. A może uchwalił to kolektyw w takiej tajemnicy, że nawet nie było żadnego przecieku?
Co to za sobą pociągnęło? To, że ta wizyta była traktowana jako nieistotna, prywatna, a może nawet tak niepożądana jak wścibstwo intruzów. Już kilka miesięcy wcześniej Tusk z Putinem podzielili obchody uroczystości w Katyniu na dwa etapy. W jakim celu? Czy reszta wydarzeń była temu jedynie podporządkowana?
Ale żeby o tym nie mówić, teraz władza PO, szyto-kryto, nie licząc się z Polakami zamknęła krzyż w gmachu, choć publicznym, to niedostępnym dla społeczeństwa. Czyli tam, gdzie nigdy nie powinien się znaleźć.
Władza PO słynie z niedotrzymywania słowa i łamania uzgodnień. I tak też się tym razem stało. Najpierw ustalono, że krzyż zostanie uroczyście przeniesiony do kościoła. Potem, bez ustalenia, że poleci do Smoleńska. A teraz znalazł się w ukryciu.
B. Komorowski dał SLD i im podobnym pole do popisu. Zaczęto kpić zarówno z krzyża, jak i z uczuć Polaków. Niektórzy przedstawiciele SLD, z szyderczym uśmiechem na ustach, lub z nieukrywaną satysfakcją cieszą się, że krzyż wreszcie został przeniesiony do przechowalni. Śmieją się, że jest to niezgodne z Konstytucją, gdyż ten schowek jest w budynku publicznym. Czyli uważają, że kaplica w Pałacu Prezydenckim jest schowkiem.
Za życia pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego nikt nawet nie ośmieliłby się publicznie powiedzieć, że kaplica prezydencka jest schowkiem jak strych lub piwnica. Lecz teraz nastały inne czasy.
Pewien zwolennik PO, pan Andrzej, powiedział (cytuję z pamięci), że szanuje krzyż, ale to dobrze, że go usunięto, bo już nie zaśmieca Krakowskiego Przedmieścia. Symbol naszej wiary jest śmieciem? Po czym dodał, że nareszcie można normalnie chodzić po ulicy. Ale zdaniem świadków to, co najbardziej raziło na tej ulicy, to nie sposób poruszania się, lecz oddawanie moczu na krzyż i Polaków, którzy go adorują, pijaństwo, wulgarne zachowanie się i niekulturalne wyzwiska oraz obelgi „wylewane” na Polaków modlących się pod krzyżem przez rozzuchwalonych młokosów. Dlaczego rozzuchwalonych? Bo władze porządkowe uzależnione od PO nie reagowały na chamstwo tej faworyzowanej przez obecną władzę młodzieży. Czego ich w ten sposób nauczono? Na pewno cynizmu, relatywizmu, braku poszanowania dla starszych i braku tolerancji. Za to zdobyli pewność siebie graniczącą z pogardą dla wszystkich innych. No cóż – „Nauka idzie w nas, a nie w las”.
Wpisują się do tej nagonki również redaktorzy. Pan Domański z „Przeglądu”, proponuje obrońcom krzyża renowację wielu innych zbutwiałych, lub przerdzewiałych krzyży, których jest pod dostatkiem. Następnie dokonuje haniebnego porównania, mówiąc, że za trumną towarzysza Bieruta szło więcej osób niż teraz broni krzyża – czy coś równie skandalicznego. Jest to manipulacja, gdyż na pogrzeb Biureta reżim komunistyczny ściągnął ludzi siłą. A przed Pałacem Prezydenckim Polacy modląc się, spontanicznie wyrażali i wyrażają swe uczucia. Czyim więc współpracownikiem jest red. Domański i kto mu, i jemu podobnym płaci za obrażanie Polaków?
Nieco dalej idzie red Blumsztajn „GW”. Twierdzi, że PiS dąży do tego, by wyprowadzić ludzi na ulicę. Jest to złośliwe domniemanie i prowokacyjne kreowanie rzeczywistości, mające na celu podział Polaków na zły PiS i jego zwolenników, oraz dobry „salon” – popierający władzę PO. Już od dawna argumenty większości redaktorów „GW”, są g…..w……. Chyba najbardziej im chodzi o deprecjonowanie patriotyzmu, szachowanie Polaków i o zamykanie ust polskiej prawicy.
Zaskoczył mnie również komentarz D. Tuska. Powiedział on: „Kto mieczem wojuje…”; i nie dokończył. Czyżby Tusk już zaczął obawiać się o siebie?
Nigdy nie dopuśćmy do tego, byśmy zostali podzieleni przez ludzi o wątpliwej reputacji.
Inne tematy w dziale Polityka