Czy w wolnej Polsce nie istnieją odpowiednio krytyczne media i prasa? Czy środowiska te są uwikłane w różne gierki, raz nieświadomie, to znów za odpowiednie wynagrodzenie? Dlaczego część środowiska się temu nie przeciwstawia? Czy boją się cenzury, szykan, lub utraty dochodów, gdyby wbrew „poprawności politycznej” wybiegali poza przemyślenia etatowych komentatorów i propagatorów? Czy część tego środowiska jest w stanie podawać informacje kłamliwe, jako szczerą prawdę? Dlaczego od dłuższego czasu rzuca się w oczy brak uczciwości w komentowaniu i przedstawianiu faktów? Czy brakuje nam niezależnych dziennikarzy?
D. Tusk stwierdził, że podsłuchy kojarzą mu się z PiS i były robione na zamówienie rządowe. Typowy przykład przemyślanego komentarza etatowego kreatora rzeczywistości, który posługuje się kłamliwą propagandą do walki politycznej. Jednak fakty temu przeczą. W czasie rządów PiS w koalicji z LPR i Samoobroną władza była na tyle słaba, że Służby Specjalne włączyły się w wir życia publicznego i zajęły się kontrolowaniem określonych grup zawodowych. Sytuacji tej sprzyjała olbrzymia nagonka mediów i wielu dziennikarzy na PiS, braci Kaczynskich oraz cały rząd polski. Nie było to przedstawianie prawdy, lecz nękanie i wyśmiewanie demokratycznie wybranej władzy, nawet poza granicami Polski.
Międzynarodową kulminacją walki układu przeciwko polityce braci Kaczyńskich był donos, jaki Bartoszewski wraz z byłymi szefami MSZ, zwanymi „korporacją Giermka” złożył na forum europejskim (2006). Zakrawało to jawną zdradę. Ci polskojęzyczni „patrioci” protestowali przeciwko zbyt patriotycznej polityce zagranicznej, jaką prowadzili bracia Kaczyńscy. Ten protestacyjny „list dziesięciu” został ostro skrytykowany nawet przez rektora KUL-u arcybiskupa Wielgusa (TW „Grey”). Lecz w obronie tych „dziesięciu” na czele z Bartoszewskim ostro stanęły „GW”i „Tygodnik Powszechny”, jak również A. Kwaśniewski. Nic dziwnego, że do takiego zgiełku propagandowego i celowo uprawianego chaosu informacyjnego włączyły się Służby Specjalne. Może dopatrywały się w tej walce mediów, osób wpływowych i całego układu sprzyjającego PO, działań przeciwko Polsce?
Ale jest różnica w stwierdzeniu „włączyły się”, a „zostały włączone”, lub „były używane na zamówienie rządowe do robienia podsłuchów” – lub coś w tym stylu, o co PiS oskarża Tusk. Przyjrzyjmy się faktom. „GW” atakuje PiS o podsłuchy dziennikarzy, lecz w rzeczywistości była to kontrola bilingów. Czyli kontrolowano kontakty dziennikarzy z innymi, w sprawach przecieków informacji. Ochrona praw osobistych i danych osobowych była zachowana. Jest to wiarygodne, gdyż prokuratura już za władzy PO dwukrotnie umarzała te zarzuty, nie dopatrując się znamion przestępstwa.
Ponieważ ów układ stworzył D. Tuska, to nadal dba o jego korzystny wizerunek i o jego popularność, jak o swoje żywotne interesy. Temu najbardziej promoskiewskiemu premierowi dużo wolno. Tylko Tusk mógł sobie pozwolić na publiczne ferowanie wyroku, pomimo tego, że jeszcze nie jest sędzią. I prasa, i cały układ to zaakceptował: „Będzie siedział” – tak premier publicznie wypowiedział się o „królu dopalaczy” z Łodzi. Nic dziwnego, że wolno również zbyt dużo całej władzy PO. Niedawno Palikot zarzucił Schetynie, że wykorzystuje Służby Specjalne do walki politycznej. Gdyby to był ktoś inny, mniej znaczący w układzie, to miałby proces. A tak, to ani Schetyna nie wytoczył procesu za oszczerstwo Palikotowi, ani Schetyna nie ma procesu o bezprawne wykorzystywanie Służb Specjalnych do walki politycznej. Aż dziwne. Przecież jest to przestępstwo.
Schetyna jest już Marszałkiem Sejmu RP i nie zajmuje się Służbami Specjalnymi. A tajne informacje wciąż przeciekają i wciąż są używane do walki politycznej. To może wycieki informacji występują również w służbach państwowych? Nigdy się tego nie dowiemy, gdyż osłabiałoby to wizerunek Tuska i władzy PO. Na przykład nie stwierdzono wycieku informacji z Kancelarii Premiera w sprawie „afery hazardowej”. Następnie stwierdzono, że takiej afery w ogóle nie było. Lecz za jej wykrycie ukarano Mariusza Kamińskiego.
Niezależne sądy są nawet w stanie usankcjonować bezprawie. Pan Sobiesiak wyciął kilka hektarów lasu objętego ochroną Natura 2000 pod swój wyciąg. Dopiero po pół roku „kolesie” załatwili mu stosowne pozwolenie na wycinkę drzew. Ani nadleśnictwo nie skierowało sprawy do prokuratury, ani sąd nie wszczął w tej sprawie procesu o popełnienie przestępstwa.
Ten układ jest mocarny, bezkarny i cyniczny. Należy zaznaczyć, że w innych sprawach sądy nie są tak opieszałe w działaniu. Staruszkom, którzy wycięli dwa krzaki obok swego domu wytoczono proces i ukarano ich przykładnie. Emerytkę pracującą w kiosku też przykładnie ukarano za to, że nie wpisała do księgi przychodów i rozchodów 20 gr za skserowanie jednej strony.
Informacje nadal wyciekają. Ale ma to działać na korzyść układu. Ostatnio prasa podała, że śledztwo w sprawie śmierci K. Olewnika wykryło „drugą imprezę” z prostytutką w tle. Jednak szybko tę kłamliwą informację zdementowano. Niemniej wielu poważnych, wpływowych dziennikarzy publicznie szkalowało dobrą opinię św. pamięci K. Olewnika, podtrzymując, że skoro był bogaty, to miał również kontakt ze światkiem przestępczym, „panienkami”… Nie patrzyli na to, że te insynuacje sprawiają dodatkowy ból jego już pognębionemu ojcu i rodzinie. Najważniejsze było przecież ukazanie społeczeństwu, że za czasów rządów SLD uprawiano bezprawie i mordowano ludzi nawet w strukturach lokalnych. Zbliżają się przecież wybory do samorządów. Czyli wybory lokalne. Należy więc pokazywać konkurencję w jak najbardziej niekorzystnym świetle. Wówczas notowania PO wzrosną i układ się umocni.
Od jakich służb: państwowych, czy specjalnych wyciekły do dziennikarzy „GW”te informacje? Zresztą nie ma to żadnego znaczenia. Chodzi przecież o dalsze zwiększanie władzy przez układ.
Również przed wyborami zaczęto wyolbrzymiać fakt aktywności Służb Specjalnych za rządów PiS. Lecz prokuratura już dwukrotnie tę sprawę umorzyła.
Władza PO miota się w przedwyborczych oskarżeniach również po to, by zniesławić opozycję. By nie mówiło się o braku reform spowodowanych niekompetencją rządu D. Tuska. Brak reformy finansów publicznych już wkrótce spowoduje spadek wartości złotówki, a co za tym idzie wycofanie się kapitału zagranicznego i inwestorów z rynku polskiego. To będzie totalny krach całej gospodarki. Ale media o ty nie mówią. Zbliżają się przecież wybory. Trzeba walczyć z konkurentami.
Hipokryzję władzy PO dobrze uwidacznia również to, że premier dwa miesiące temu zalegalizował ustawę o możliwości posiadania małej ilości narkotyków, na „własny użytek”. A teraz szybko i niestarannie opracowano nową ustawę, zabraniającą posiadania i rozprowadzania jakichkolwiek środków odurzających. Czyżby konflikt interesów? Komu robią konkurencję sklepy z „dopalaczami”?
Jak w Warszawie konkurencją nie do zniesienia, dla „Złotych Tarasów” i „Towarowych Domów Centrum” stały się Kupieckie Pawilony Handlowe, to Waltz Hanna siłą wyrzuciła stamtąd kupców, a halę zburzyła. Do tej pory to miejsce jest niezagospodarowane. Ale dla dobra gold-menów skrzywdzono kupców w majestacie prawa. Silniejszy może więcej. Nie powinno się tym zapominać podczas wyborów.
Ukoronowaniem hipokryzji układu jest jednoczesne opracowywanie przez władzę PO, w Sejmie RP, dwóch wykluczających się ustaw: jedna z nich zabrania stosowania jakichkolwiek środków odurzających, a druga – zezwala na produkcję bimbru na „własny użytek” w ilości tysiąca litrów rocznie – czyli około trzech litrów dziennie. A przecież bimber też jest trucizną i jednocześnie środkiem odurzającym. Lecz silniejszemu wolno, gdyż nikt nie ma prawa spytać się „co czynisz”? Gdyby się ktokolwiek ośmielił na takie zuchwalstwo wobec układu i władzy PO, to „niezależne” media odsądziłyby, go od czci wiary.
Media są ślepe i głuche również na to, że władza PO używała Służby Specjalne przeciwko dziennikarzom. Jednego z nich tak zaszczuto, że chciał popełnić samobójstwo. Innych podsłuchiwano, a dane wrażliwe przechowywano i wykorzystano w procesie przeciwko dziennikarzowi. Lecz przed wyborami układ o tym milczy. Czyli, dla tego układu nie istnieje coś takiego jak ochrona danych intymnych, poszanowanie prywatności, godności… Za to władza PO jest głucha i ślepa na potrzeby państwa i Polaków. Do wejścia w życie ustawy o reformie służby zdrowia nie doszło dlatego, gdyż władza PO upierała się przy jednym słowie: „obligatoryjne” komercjalizować szpitale. Na to opozycja nie chciała się zgodzić. Weto prezydenta nie zostało odrzucone. Dlatego teraz układ tak konsekwentnie dąży do przejęcia całej władzy przez PO. I to mu się udaje. Ma przecież za sobą „czwartą władzę”, która nie dopuszcza głosu opozycji do opinii publicznej. Układ ten bardzo radykalnie podzielił Polskę i Polaków. Jednym wolno wszystko, innym nie. To dopiero jest niedopuszczalne w żadnym państwie prawa.
Układ ten wciąż wynajduje tematy zastępcze, by ukryć totalną niekompetencję władzy PO. Dopiero teraz doprowadzono do przykrycia wraku TU 154 brezentem. Po pół roku czasu, gdy już zdążono zatrzeć wszelkie ślady. Pamiętamy przecież, jak jakiś osiłek wybijał szyby w tym samolocie, jak ciężki sprzęt niszczył ślady, jak podawano fałszywe informacje, by Polacy nie dowiedzieli się o prawdziwej przyczynie katastrofy. Ale przed wyborami, dla zrobienia dobrego wrażenia, zorganizowano wycieczkę pod patronatem A. Komorowskiej do Smoleńska i przykryto wrak brezentem, by nie raził w oczy. Zabroniono również zbieraniu pamiątek z miejsca katastrofy. A przecież pani Kopacz stanowczo zapewniała, że grunt został przekopany do głębokości metra i przesiany przez sita, by żadnej części dowodu nie stracić. Wierutne kłamstwo. Przecież jeszcze długo po tej wypowiedzi przedstawicielki rządu D. Tuska, znajdowano na miejscu wypadku nawet szczątki ludzkie.
Niestety, siła tego układu tkwi w propagandzie, demagogii i kłamstwie. Opozycja nie jest się w stanie przebić przez media sprzyjające władzy D. Tuska. Wiarygodnych informacji jest jak na lekarstwo. I nie ma się czemu dziwić. Dla pomyślnego trwania tego układu potrzebne są podziały, szum informacyjny, tematy zastępcze i niedostatek. Niedostatek tak uciążliwy dla Polaków, by odechciało im się zajmować czymkolwiek innym, niż zapewnieniem bytu na granicy ubóstwa. Do tego dąży i układ i władza PO.
Inne tematy w dziale Polityka