INWIGILACJA INWIGILACJA
50651
BLOG

Magdalena Żuk nie żyje. Zginęła w Egipcie w Niewyjaśnionych okolicznościach. [Ze

INWIGILACJA INWIGILACJA Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Magdalena Żuk 27 letnia wrocławianka zmarła w niedzielę w egipskim szpitalu w niewyjaśnionych okolicznościach. Nieoficjalne informacje mówią o tym, że wyskoczyła przez okno jednak to co działo się przez ostatnie dni życia dziewczyny może świadczyć o tym, że została zamordowana. 

image


27 letnia mieszkanka Wrocławia pochodząca ze Zgorzelca Magdalena Żuk wyjechała do Egiptu około tydzień temu czyli około 26 - 28 kwietnia. Miała to być wspaniała romantyczna wycieczka z ukochanym chłopakiem. Celem podróży były znane turystyczne miasta Marsa Alam oraz Hurgada. Dziewczyna w tajemnicy wykupiła bilety na wycieczkę dla dwóch osób. Chciała w ten sposób zrobić wspaniałą niespodziankę swojemu ukochanemu.

[Zobacz koniecznie 48 GODZIN KTÓRE ZABIŁY MAGDALENĘ ŻUK]

Poleci do Egiptu sama...

Jak wynika z ustaleń chronologii wydarzeń, na dzień lub dwa przed wyjazdem, czyli we wtorek 25 kwietnia, powiedziała o niespodziance swojemu ukochanemu. Wtedy to okazało się, że chłopach Marcus nie może jechać ponieważ nie ma ważnego paszportu. Wycieczka była już opłacona, planowany wylot z lotniska w Katowicach zaplanowany, dlatego dziewczyna postanowiła lecieć sama. 

Jeśli ciekawi Cię niniejszy artykuł możesz wynagrodzić autora dając lajka na facebooku a potem spokojnie czytać dalej. To nic nie kosztuje. Z góry dzięki :)

Obiektywnie oceniając, samotny wyjazd nie mógł wydawać się niebezpieczny. Wycieczka wykupiona była w znanym biurze podróży, zawierała pełen pakiet ubezpieczeń, zapewniała pobyt w jednym z najlepszych hoteli. Warto wspomnieć, że setki osób z całego świata, w tym kobiet podróżuje samotnie do Egiptu. Jest to kraj turystyczny dlatego decyzja o samotnym wyjeździe nie może być wielkim zaskoczeniem. Niestety w tym przypadku wycieczka zakończyła się tragicznie...

Brak kontaktu od samego początku pobytu w Egipcie...

Pobyt MAGDALENY ŻUK w Egipcie od samego początku wydawał się dziwny. Rodzina i przyjaciele już od pierwszych 24 godzin pobytu dziewczyny w hotelu mieli powody do niepokoju. Kontakt z nią był utrudniony. Nie dopisywała na wiadomości na facebooku, jej telefon nie odpowiadał, nie można było się do niej dodzwonić. Mimo iż w Egipskich hotelach jest łatwy dostęp do internetu, dziewczyna nie pisała nic na swoim profilu, nie zamieściła żadnego zdjęcia, nie odpisywała na wiadomości. Było to o tyle dziwne, że na co dzień właśnie przez facebook kontaktowała się ze znajomymi. Mieli założoną grupę dyskusyjną na facebooku.

image

Telefon komórkowy Magdaleny Żuk też milczał. Tylko od czasu do czasu kontaktowała się z telefonu swojego rezydenta wysyłając dziwne wiadomości. Dziewczyna pisała do znajomych, że jest w swoim pokoju hotelowym, pytała kiedy do niej przyjdziemy. Wyglądało to tak jakby ktoś nieznajomy wysyłał przypadkowe wiadomości w języku polskim nie znając znaczenia słów które wysyła. Tak jakby to nie ona pisała ale ktoś inny podając się za dziewczynę. Te wiadomości były bardzo zagadkowe.

W końcu zadzwoniła.Mówiła, że ktoś jej dosypał do drinka..

[ZOBACZ TEŻ MAGDA ŻUK EGIPT PYTANIA I ODPOWIEDZI]

Dziewczyna w końcu zadzwoniła do swoich znajomych. Niestety podczas rozmowy można było wywnioskować, że jest otumaniona i mówiła nieskładnie. Wówczas to powiedziała, że ktoś dosypał jej czegoś do drinka. Od tego momentu już wszyscy wiedzieli, że wydarzyło się coś bardzo złego. Niestety prywatny telefon w dalszym ciągu Magdy milczał a na domiar złego, z telefonu rezydenta zaczęły przychodzić niepokojące zdjęcia. Na jednym z nich widać było Magdę leżącą na hotelowym korytarzu. Było to dziwne bo dziewczyna nie nadużywała alkoholu, nigdy też nie chorowała na żadne choroby psychiczne. Dlaczego więc leżała na korytarzu hotelowym? Czy była pod wpływem narkotyków które ktoś jej podstępnie podawał?

Wiele na to wskazuje, że od samego początku jej pobytu w Egipcie ktoś podawał jej narkotyki. Wydaje się, że trwało to kilka dni. Dziewczynie prawdopodobnie co jakiś czas podawano środki odurzające dlatego przez kilka dni nie mogła dojść do siebie, nie mogła racjonalnie myśleć, nie była w stanie sama reagować na to co się w koło działo. 

Rodzina oraz chłopak Marcus i przyjaciele od samego początku chcieli pomóc...

W trakcie tych wydarzeń, od samego początku rodzina i bliscy chcieli pomóc. Niestety, co trzeba zrozumieć, nie wiedzieli dokładnie co się dzieje i co robić. Z pewnością byli zrozpaczeni. Niemożliwe jest będąc w Polsce w jakikolwiek sposób wpływać na to co się dzieje w Egipcie. Nie byli w stanie sami nic zrobić. Dlatego interweniowali w biurze podróży które było organizatorem wycieczki.

Interwencja w biurze podróży...

Rodzina i chłopak Marcus interweniowali w biurze podróży. Poinformowali organizatora wycieczki o całej sytuacji i o niepokojących sygnałach docierających z Egiptu. Domagali się skrócenia pobytu dziewczyny w Egipcie i dostarczenia jej najbliższym samolotem do Polski. Wydaje się, że biuro zareagowało na te żądania. Udało się ustalić, że dziewczyna przed weekendem została wymeldowana z hotelu a rezydent odwiózł ją na lotnisko aby mogła wrócić do Polski.

Niestety nie wsiadła do samolotu... 

Niestety, jak się udało ustalić, dziewczyna nie wsiadła do samolotu. Okazało się, że jej stan był na tyle zły, że załoga nie wpuściła jej na pokład. Prawdopodobnie cały czas była odurzona narkotykami i zapewne to było przyczyną odmowy wzięcia jej na pokład. Załoga mogła pomyśleć, że dziewczyna jest pijana. Oczywiście zakładając, że faktycznie rezydent odwiózł ją na lotnisko i próbował odesłać do Polski. 

Ostatecznie samolot odleciał a Magdalena Żuk została w Egipcie. Było to o tyle niefortunne, że wcześniej wymeldowano ją już z hotelu. Można sobie tylko wyobrażać w jak trudnej znalazła się sytuacji. Wymeldowana z hotelu ale też bez możliwości powrotu do kraju. Wydaje się, że byłaby to bardzo trudna sytuacja dla każdego a tym bardziej dla samotnej dziewczyny w opisanej sytuacji.

Wtedy zadzwoniła po raz ostatni...

Mniej więcej wtedy to Magda Żuk zadzwoniła ostatni raz kontaktując się ze swoim chłopakiem. Połączenie wykonane zostało z telefonu rezydenta. Była to wideo rozmowa. Marcus, chłopak dziewczyny nagrał część tej rozmowy. Film przedstawiający rozmowę znalazł się w sieci udostępniony prawdopodobnie przez portale informacyjne lub przyjaciół dziewczyny. 

Na filmie widać dziewczynę. Jest przerażona, splątana czyli nie jest w stanie normalnie mówić, płacze i prosi swojego chłopaka o pomoc. Jednocześnie kiedy chłopak mówi, że rano ich wspólny znajomy przyleci po nią do Egiptu dziewczyna mówi, że "to nic nie da, to nic nie da, to nic nie da" tak jakby wiedziała, że pomoc z Polski nic nie pomoże, że nikt jej tu już nie odnajdzie. Mówi też "wożą mnie z hotelu do hotelu" oraz "ja już stąd nie wrócę" przebieg rozmowy jest dramatyczny. Chłopak próbuje uzyskać jakiekolwiek informacje o tym co się dzieje ale dziewczyna nie mówi zbyt wiele. Widać ją na ekranie jak płacze, poprawia włosy, boi się. Ktoś trzyma telefon przed nią w trakcie rozmowy. Wygląda to tak jakby ktoś stał obok i nie pozwalał jej powiedzieć zbyt wiele. Jednocześnie też nie wiadomo dlaczego ta osoba pozwala na rozmowę z Marcusem skoro jednocześnie nie pozwala nic przekazać. Na końcu na ekranie pojawia się jakiś czarnoskóry mężczyzna mówiący po polsku i mówi coś w rodzaju "cześć. ta rozmowa nie ma sensu. skontaktuję się z ambasadą". W tym momencie Marcus odpowiada aby powiedział Magdzie by wlączyła swój telefon, czarno

Tego samego wieczora Magdalena Żuk trafia do szpitala...

Dalszy ciąg wydarzeń wyglądał bardzo tajemniczo i złowieszczo.

Dziewczyna w bardzo złym stanie trafiła do szpitala w Hurgadzie. Tutaj wersje sa rozbieżne i według pierwszej dziewczyna trafiła tam ranna, z ranami klatki piersiowej, głowy, kończyn a według drugiej wersji nie była ranna ale w bardzo złym stanie psychicznym. Która wersja jest prawdziwa w tym momencie trudno jest ustalić.Cytuję za portalem wyborcza.pl:

"Marcus, który sam nie mógł jechać do Egiptu, wysłał tam swojego kolegę. Gdy ten dotarł na miejsce, dziewczyna już nie żyła. W niedzielę, gdy próbowano podać jej kroplówkę wyskoczyła z okna szpitalnej sali. Wśród obrażeń, jakich się nabawiła był krwiak klatki piersiowej, który nieoperowany rozlał się. I najprawdopodobniej to właśnie było przyczyną śmierci"

Natomiast siostra zmarłej na portalu społecznościowym informuje ze zmarła trafiła do szpitala już z ramami całego ciała.

Ambasada milczy w tej sprawie...

Z tego co udało mi się ustalić to ambasada Polska w Egipcie do tej pory nie odniosła się w żaden sposób do sprawy.Poinformowano tylko, że wydział konsularny cały czas pozostaje w kontakcie z rodziną oraz z służbami pilicyjnymi strony egipskiej.Informowala o tym Ewa Buda pracownica ambasady w Egipcie.

Czy ktokolwiek z ambasady pojechał do szpitala do Hurgady aby ustalić w jakim stanie jest poszkodowana tego nie udało się ustalić. Ambasada w tej sprawie się nie wypowiada. Ustalono tylko, że ambasada wie o sprawie i się sprawą zajmuje oraz, że ambasada w Kairze "monitoruje sprawę na bierząco i jest w stałym kontakcie z biurem podróży, rodziną i policją egipską. Natomiast z uwagi na ochronę prywatności i dobro rodziny nie udziela się informacji osobom trzecim". Trzeba tu od razu przyznać, że z uwagi na możliwość kryminalnego charakteru sprawy, ambasada rzeczywiście nie powinna udzielać żadnych informacji mediom.

Dziś wieczorem prawdopodobnie wróci z Egiptu kolega Marcusa i Magdy, który pojechał tam w poszukiwaniu Magdy kiedy ona jeszcze żyła i przebywała w szpitalu. 

Biuro podróży nie chce komentować całej sprawy:

Biuro podróży Rainbow, które organizowało wycieczkę Magdy Żuk do Egiptu i jest organizatorem nie komentuje całej tej sprawy. Oficjalnie nie wydało komunikatu. Ujawniono informacje jakoby rezydent pracujący w Egipcie i opiekujący się tam Magdą Żuk to wieloletni współpracownik biura podróży i przez cały czas próbował jej pomóc jednak nie są to informacje oficjalne.

Podobno jak tylko zobaczył, że z Panią Magdą Żuk dzieje się coś złego, zauważył jej dziwne zachowanie natychmiast zawiózł ją do szpitala. Wynika z tego, że zawiózł ją do szpitala w piątek i nasuwa się pytanie co działo się wcześniej. Przecież piątek to był już któryś z kolei dzień pobytu Magdy Żuk w Egipcie. Według nieoficjalnych informacji od anonimowych informatorów powiązanych z biurem podróży przyjęcie dziewczyny do szpitala miało burzliwy przebieg. Podobno dziewczyna nie zgodziła się na przeprowadzenie żadnych badań. Nie wiadomo nawet co było przyczyną jej dziwnego zachowania. Biuro podróży twierdzi, że kolega Marcusa i Magdy pojechał do Egiptu z inicjatywy biura a nie rodziny zmarłej.

[AKTUALIZACJA 04.05 godz 18.45]

Siostra zmarłej twierdzi, że do dziś nie zna dokładnych okoliczności śmierci swojej siostry. Zapewnia jednak, że Magda nigdy nie chorowała na żadne choroby psychiczne. Uważa też, że dziewczynę ktoś mógł wyrzucić z okna. 

Siostra zmarłej Magdy potwierdza, że słyszała o agresywnym zachowaniu swojej siostry w szpitalu. Twierdzi, że prawdopodobnie coś musiało to spowodować. 

INWIGILACJA
O mnie INWIGILACJA

Systematyczny, konsekwentny, realista.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo