9 października
♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦
Wielka Brytania ustami min. Hague zapowiada wznowienie stosunków dyplomatycznych z Iranem. Eli Barbur, kąśliwy, inteligentny komentator (z nieudawaną antypatią do mułłów) kwituje złośliwie: „Faktycznie „wielka””. Barbur z, łagodnie mówiąc, dużą pobłażliwością, traktuje wszelkie posunięcia rządu i duchownych Iranu, z reguły wszystko w Iranie jest dla niego podejrzane lub jest przejawem nisko rozwiniętej cywilizacji [jestem od lat stałym czytelnikiem jego bloga i wręcz wielbicielem stylu]. Pasuje do niego jak ulał to, co Netaniahu sądzi o Irańczykach. Jego słynny cytat: "If the people of Iran were free, they could wear jeans, listen to Western music and have free elections" idealnie pokazuje sposób, w jaki patrzą na świat arabski (no i perski, rzecz jasna) wpływowi politycy i intelektualiści Zachodu. Są to jeszcze okulary Condie Rice, wydawało by się – po kompromitacji w Iraku, szkiełka ze śmietnika historii.
♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦
Co do jeansów – to najwyższy poziom ignorancji, ponieważ na wszystkich zdjęciach z Iranu jeansy są bardziej widoczne od zasłon twarzy i wszelkich kojarzących się z religia ubiorem. Więc Irańczycy wzięli sobie za cel Netaniahu i masowo publikują swoje zdjęcia w dżinsach. Bardziej ich dotknęła ta gafa ubraniowa niż zarzuty kłamstwa atomowego a sprawa w dzisiejszym pudelkowym świecie jest idealna do nagłośnienia. Jeśli Netaniahu chciał osiągnąć szczytny cel zwrócenia uwagi Irańczyków na niedociągnięcia ich demokracji (cytat pochodzi z wypowiedzi dla skierowanej do Persów odnogi BBC), to nie jest skuteczny.
♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦
Ciepło i z nadzieją za to o rozmowach z Iranem wypowiedział się rzecznik minister spraw zagranicznych Unii (nie wiem, czy to właściwy tytuł, może to pani komisarz) Catherine Ashton. To ona istnieje?!
♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦♦
Wall Street Journal donosi, że Iran przygotowuje odważną propozycję na przyszłotygodniowe negocjacje w Genewie: limity pracy wirówek i ilości wzbogaconego uranu, międzynarodowy nadzór, wszystko w zamian za zniesienie sankcji bankowych i naftowych. Ma też obiecać zamknięcie podziemnego kompleksu badań nuklearnych w pobliżu Kom. To duuuży krok naprzód, głównie w kierunku USA i Obamy, który na gwałt potrzebuje jakiegoś sukcesu, choćby na arenie międzynarodowej (u siebie szuka włącznika światła). Dla Izraela będzie to oczywiście za mało (trzeba będzie znaleźć kolejnego szpiega?).
Klucz do sytuacji na Bliskim Wschodzie i bezpieczeństwa światowego leży w Iranie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości