U Freemana można go obejrzeć, więc nie będę tu przeklejać.
Tylko kilka słów do księdza prowadzącego ciśnie mi się na usta, kiedy słucham fajerwerków pomysłowości Pana Premiera, okraszonych jego fantastyczną wadą wymowy.
Będą nas leczyć dobrze opłacani lekarze i pielęgniarki, dobrze opłacani nauczyciele będą uczyć nasze dzieci i, jakby to powiedział Bogusław Linda, nigdy dobrze opłacana policja nie będzie taka uprzejma, nigdy, masakra!!!… Takie i podobne bzdury słyszymy w najnowszym spocie PO.
Tak. Tylko, że Chyży Ruj rządzi już od czterech lat, czy coś koło tego, nieprawdaż? Już cztery lata minęły, odkąd obaliliśmy kaczyzm (to znaczy, ja nie obalałam, wręcz przeciwnie. To tylko taka figura stylistyczna, coby ładniej i przede wszystkim społeczniej brzmiało). W październiku 2007 wydawało się, że nic to, dla takiej ekipy cudotwórców i szamanów zrobić z Polski raj na ziemi, przyspieszyć i wykorzystać wzrost gospodarczy, radykalnie podnieść płace budżetówce i co tam jeszcze Donaldinho, na fali euforii, naobiecywał, obejmując władzę. Wiadomo, że obejmowanie, zwłaszcza władzy, może nieźle walnąć na co słabszy mózg.
I dlatego właśnie poczułam się rozczarowana. Dlatego właśnie pytam się grzecznie: Co, do cholery?!! Po czterech latach takich cudownych rządów spot rządzącej platformy wiertniczej powinien wyglądać inaczej, o, tak:
Leczą nas dobrze opłacani lekarze i pielęgniarki, dobrze opłacani nauczyciele uczą nasze dzieci, dobrze opłacana policja zmniejszyła przestępczość do 0,00%, benzyna potaniała, a Isztar wróciła do Polski, bo tu jest teraz lepiej i wszystkim bardziej się podoba. Prawda? Ale nie. Polacy będą wracać z emigracji, lekarze i pielęgniarki będą dobrze opłacani, to samo nauczyciele i policja. Pytam się: kiedy „będą”?! – a Donald odpowiada, subtelnie modulując swój bohaterski tenorek na początku spotu: Wkrótce.
PS. W pięknym języku niemieckim słowo „Spott” oznacza szyderstwo. Ze swojej strony sądzę, że to bardzo adekwatne określenie dla tego „szpotu” powyżej.
