Pan Kamil po raz kolejny podjął próbę uświadomienia nas, że jesteśmy do niczego. Tym razem już zaczyna zalatywać desperacją, bo nie odnosi się do żadnych realnych zachowań, tylko jedzie prognozą pogody. Wniosek wyciąga prosty. Jest mróz, więc jesteśmy źli. Prawda, że wiele mu nie trzeba. Człowieczeństwo w nas umiera i jest coraz gorzej. Wygląda na to, że już nawet do nieba pójść się nie uda, jeśli Panu Kamilowi nie przyznamy racji. Pan Kamil zaczyna nas już powoli chłostać strachem przed wiecznym potępieniem i wzywa Boga do ratowania swoich publicystycznych tez.
Kim jest Pan Kamil? Wygląda na 30-kę. Młody, pewnie nowoczesny facet. Siedzi sobie przed kominkiem i z tej perspektywy moralizuje. Wyjaśnia nam prawdę o naszej duszy. Kominek, z którego w oczy gryzie dym to typowa perspektywa współczesnej świeckiej inkwizycji i miejsce w którym można zostać dobrym człowiekiem. Świecka inkwizycja nigdy nie odpuszcza. Opowiada nam o naszych grzechach, o tym jacy źli i podli jesteśmy, byliśmy i pewnie będziemy. Bo trwa to już ponad 20 lat. Wspiął się na szczyty, które dla nas są nie tylko jeszcze niedostępne, ale wręcz niewidoczne, więc wolno mu oceniać. Ocenia jednoznacznie i nie przestaje rzucać kamieniami w grzeszników. W końcu mu wolno. Siedzi przecież przed kominkiem, więc już z tego faktu wynika, że nic złego nikomu nie robi.
Miejsce urodzenia. Film o czas wojny na naszej wsi.
Polecam spojrzeć na nas przez pryzmat tego filmu. Jaka była perspektywa tych ludzi. Tych ludzi,w których Pan Kamil sprzed kominka rzuca kolejnym kamieniem. Rzuca także w nas, bo jednak nie chcemy przyznać, że jako naród zabijaliśmy Żydów z chciwości, zazdrości i że sytuacja była jednak bardziej złożona.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo