JacekKaminski JacekKaminski
453
BLOG

Chyba stałem się antysemitą :(

JacekKaminski JacekKaminski Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Tytuł jest na poważnie, choć chyba nie należy go traktować zbyt dosłownie. Pokazuje jednak pewien proces i chyba problem, który u siebie dostrzegam. Chodzi o to, że na przestrzeni ostatnich lat, coraz częściej spotykam się z informacjami dotyczącymi narodu żydowskiego, które mnie dziwią, szokują, a czasem może otwierają trochę oczy. Muszę jednak przyznać, że wolałbym mieć te oczy zamknięte, bo wnioski do których dochodzę, wcale mnie nie cieszą, są dla mnie ciężkie i mam wrażenie, że może nie akceptowalne wśród cywilizowanego towarzystwa?


Zacznę od podwórka zagranicznego i dwóch spraw zupełnie prozaicznych. Pierwsza kwestia to notka na Onecie, którą przeczytałem chyba nawet koło 5 lat temu, jeśli nie więcej. Notka brzmiała mniej więcej tak: "Richard Nixon był  antysemitą". WOW. Pamiętam, że mnie to oburzyło i czym prędzej kliknąłem newsa. Wyraźnie się wyróżniał na tle innych, ale jego treść wprawiła mnie w lekką konsternację. Był tam zapis jakiejś jego rozmowy,w której mówił że "..amerykańscy Żydzi powinni się zdecydować, czy są Żydami amerykańskimi, czy izraelskimi..." hmmm. Pierwsza kwestia to kwestia antysemityzmu. Czy takie zdanie można kwalifikować do antysemityzmu? Druga sprawa, to kwestia tego, że nikt nigdy nie nagrał żadnego prezydenta, który mówił by coś podobnego o Polakach, Włochach, Chińczykach, Kubańczykach czy Niemcach z USA.


Kolejna sprawa to sprawa listu społeczności żydowskiej do narodu ukraińskiego, kiedy Rosja zajmowała Krym. Pamiętam, że w tamtym liście znalazł się zapis o tym, że ta ukraińska diaspora "nie zawsze zachowywała się wobec ukraińskiej mniejszości lojalnie, lecz teraz w pełni się z Ukraińcami utożsamia i wspiera w walce"..cytat  jest niedokładny, bo ten list cytował redaktor w TV, ale zastanawiałem się o co mogło chodzić. Mam też wrażenie, że gdyby jakikolwiek Ukrainiec, zarzucił Żydom mieszkającym na Ukrainie nielojalność, to został by oskarżony o antysemityzm, czyli defacto także kłamstwo powodowane nienawiścią. Przyznaję, że od tamtego czasu zastanawia mnie historia współżycia mniejszości żydowskiej na ziemiach ukraińskich. Nie mam jednak żadnej wiedzy historycznej na ten temat


W tym punkcie scharakteryzuję jak widzę naród żydowski. Generalnie postrzegam Żydów, jako odrębny byt polityczny, mający własną, odrębną świadomość i tożsamość polityczno-kulturową. Coraz częściej postrzegam ten naród, jako naród walczący. Istnieje opinia, że Żydzi to naród pacyfistyczny, który nie toczy wojen. Jednak wynika to z charakteru owego narodu. Generalnie nie funkcjonuje on jak inne, znane nam narody, które zamieszkują jakieś konkretne ziemie i tworzą na ich terenie państwa. Takie "standardowe" narody wykształcają zawsze ze swojej zbiorowości wojowników, którzy  fizycznie bronią, zdobywają teren, na którym  można potem realizować swoją tożsamość. Podkreślam te słowa, bo mam wrażenie, że o to w tym wszystkim chodzi. Chodzi o trwanie kulturowe narodu. Wojny narodów "standardowych" zawsze toczyły się o przestrzeń i zasoby. Żydzi nie mając swego państwa, nie prowadzili swojej polityki państwowej, co nie znaczy, że owej świadomości politycznej nie posiadali. Wręcz przeciwnie. Posiadali ową świadomość polityczną i co za tym idzie realizowali także swoje cele, jednak innymi środkami. Owych wojen nie toczyli fizycznie, jednak walkę o swoje toczyli.Tu nie chodzi o spisek żydowski. Chodzi bardziej o pewnego rodzaju postawę, która w mniejszym, lub większym stopniu, objawia się w życiu wszystkich narodów, które posiadają swego rodzaju wspólną tożsamość, a więc także świadomość wspólnych interesów. Chodzi o coś w stylu "swój do swego ciągnie". Niemcy pomimo że mogą się różnić między sobą, mają pewnego rodzaju zmysł, który pozwala im rozumieć wspólny interes narodowy, który pozwala im współdziałać. Dobrze to opisywał Dmowski rozróżniając żywioł od narodu. To się objawia bez naszej woli. Tak po prostu jest.


Kończąc te swoje filozofie przejdę do naszego podwórka i sprawa bieżących oraz mojego problemu. Zaczynam na prawdę uważać, że jako naród powinniśmy się otrząsnąć z pewnego rodzaju kulturowej dominacji mentalności żydowskiej. Nie piszę mentalność żydowska jako inwektywy, choć zdaję sobie sprawę, że tak to może wyglądać. Cała GW, którą postrzegam jako środowisko nierozumiejące, nie mogące pogodzić się z naszą tożsamością, która chce ową tożsamość rozmyć, to środowisko które wisi na osobach narodowości żydowskiej. Niby jest to edukacja, poprawianie, kształtowanie itd...ale zawsze z wyższością i dystansem, jakby ten nasz Pigmalion nie do końca był nasz. Michnik, Blumsztajn i nie wiem kto jeszcze, bo nie robiłem śledztwa. Kazimiera Szczuka, którą utożsamiałem jako symbol niechęci do naszej szeroko rozumianej kultury, kultury w której ona sama chyba się dusi i kisi, którą utożsamiał znienawidzony ojciec, polski szlachcic...okazała się, ku mojemu zdziwieniu osobą o korzeniach żydowskich. Reżyserka, która nakręciła moim zdaniem nienawistny film wobec Polaków, okazało się że ma korzenie żydowskie(Agnieszka Holland). Wiem, że jest Dorn, Wildstain itd....ale co jakiś czas, okazuje się, że osoby które identyfikuje jako takowe, które mają z nami, naszą tożsamością głębokie problemy i żywią głęboką, skrywaną chyba przed samymi sobą niechęć, są osobami o korzeniach żydowskich, o czym wcześniej nie wiedziałem. Prof Grabowski, który wydał teraz książkę wraz z prof Engelking okazuje się że to samo. Choć jemu nie zarzucał bym kłamstwa i niechęci jako takiej. Może bardziej zimny dystans, który pewnie pomógł mu napisać ostatnią książkę.. Niedawno była rocznica marca 68, który zawsze postrzegałem jako dziką nagonkę antysemicką, a okazuje się, że to była rozgrywka między frakcjami wewnątrz aparatu PRL...szok! W PRL istniała bardzo silna frakcja żydowska, która cięła Polaków. No jakoś tak to się ułożyło, co jest dla mnie szokujące.


Przez lata kpiłem z lunatyków, którzy uprawiali antysemityzm, bez Żydów, a teraz co jakiś czas wyskakuje że osoby, z którymi miałem jakieś kłopoty, są osobami narodowości żydowskiej. Nie ma sensu się rozpisywać o diasporze z USA i ich roszczeniach, ale to też jest ciekawa kwestia. Czy to jest antysemityzm? Jeśli uznam, że Żydzi mają jakiś głęboki, pewnie racjonalny i uzasadniony kłopot ze zintegrowanie się, wtopieniem i zrozumieniem nas samych? Jestem antysemitą?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo