Konrad Jackowski Konrad Jackowski
375
BLOG

Czy słusznie Ukraińcy przeklinają Konstantynopol?

Konrad Jackowski Konrad Jackowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

 image  
W internecie znalazłem artykuł na temat starcia miedzy Ukraińskim Kościołem Prawosławnym Moskiewskiego a Kijowskiego Patriarchatu. (http://theorthodoxchurch.info/blog/news/broken-promises-is-ukrainians-criticism-of-the-ecumenical-patriarchate-fair-enough/)

Przetłumaczyłem go, bo jest ciekawy.
  

W końcu czerwca Kijów obchodził 1030 rocznicę Chrztu Rusi Kijowskiej. Dwa Kościoła Prawosławnych - Kijowskiego (UKP PK) i Moskiewskiego Patriarchatu (UKP PM) tradycyjnie przeprowadziły Chod Chrzestny i tradycyjnie każdy Kościół zrobił to w różne dni. W Chodzie Chrzestnym UKP PK, który jest wspierany ze strony obecnej władzy, brał udział prezydent Poroszenko, większość urzędników oraz predstawicieli Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopolitańskiego. Kijów przypuszczał, że przedstawicieli przywiozą ze sobą Tomos, darujący autokefalię UKP PK, jednak tak się nie stało: metropolita Francji Emmanuel wystąpił z długim przemówieniem, jednak nie zaznaczył datę znamiennego wydarzenia.
    W kwietniu prezydent Poroszenko odwiedził z wizytą Patriarchę Ekumenicznego Bartłomieja I w  jego tureckiej rezydencji w Stambułu w dzielnice Fanar. Najważniejszym tematem negocjacji oczywiście została kwestia darowania autokefalii UKP PK. W obecnej chwili sytuacja religijna na Ukrainie jest bardzo ciężka. W kraju trwa starcie miedzy UKP PK i UKP PM i to napięcie podtrzymują Kijów i Moskwa. UKP PK oddzielił się od Moskwy w latach 90-ch pod czas formowania niezależnej Ukrainy, jednak do tej pory jest nieprzyznany.
    Płotki mówią, po otrzymaniu Tomosa na podstawie tej organizacji religijnej Poroszenko chce założyć nową Cerkiew. Widocznie, że Cerkiew Moskiewska nie będzie wchodzić do składu nowej jednolitej Ukraińskiej Cerkwi i będzie znajdować się po presją, jak dzisiaj, kiedy nacjonalistyczne ugrupowania przywłaszczają jej własność i majątek, profanując tereny klasztorów.
    Mimo wszystko, dla Kijowa i osobiście Poroszenko projekt autokefalii ma wielkie znaczenie. W następnym roku na Ukrainie odbędą się wybory prezydenckie, Tomos, jeżeli jego podaruje Konstantynopol, zostanie jednym z asów w rękawie obecnego prezydenta. Dlatego Poroszenko próbuje przyśpieszyć jego przyjęcie.  Zaczynając od kwietnia, Poroszenko dał do zrozumienia, że Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego otrzyma autokefalię w dzień  1030. rocznicy Chrztu Rusi, którą UKP PK świętował 28 czerwca. Wielu Ukraińców uwierzyło prezydentowi i kiedy Tomos nie został darowany, zaczęli krytykować władzę, Konstantynopol i osobiście Patriarchę Bartłomieja I.
    W jednym z artykułów autor oskarża Konstantynopol o zerwaniu procesu przekazania autokefalii i proponuje obejść się bez Fanara i ogłosić niepodległość w trybie jednostronnym. Co więcej, on zatwierdza, że Patriarcha Bartłomiej I jest "związany z katolikami" i nie jest w stanie samodzielnie decydować.

    Ukraińcy się boją, że Konstantynopol myśli tylko o własności i majątku Ukraińskiego Kościoła, jednak autokefalia nie znaczy konfiskację ziemi i majątku. Niektóre media krytykują  Konstantynopol, ale dlaczego? Może z powodu oczekiwań otrzymać Tomos pod czas świętowania rocznicy Chrztu Rusi? Ale Patriarcha Bartłomiej nigdy nie nazywał określony dzień darowania, tylko mówił, że autokefalia jest koniecznym celem. Konstantynopol dobrze rozumie, że dzisiaj  przed tym jak nadawać autokefalię, trzeba najpierw zjednoczyć prawosławnych wierzących na Ukrainie. Napięcie między Kijowem i Moskwą nie musi wpływać na zwykłych ludzi.   

Dlaczego niektórzy Ukraińcy nie chcą tego zrozumieć? Nie chcą zrozumieć tego faktu, że krytyka Konstantynopola może mieć fatalne skutki i autokefalia zostanie tylko marzeniem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo