Michał Probierz - trener 90-lecia Jagiellonii
Michał Probierz - trener 90-lecia Jagiellonii
fan jagi fan jagi
730
BLOG

Polski Mourinho vs polski Guardiola

fan jagi fan jagi Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Stało się to, co się stać musiało. Po słabej rundzie wiosennej i zaprzepaszczeniu historycznej szansy na tytuł mistrza Polski (lub przynajmniej wicemistrzostwo kraju) oraz po odpadnięciu Jagiellonii już w I rundzie eliminacyjnej Ligi Europy z azjatycką drużyną Irtysz Pawłodar - co wielu obserwatorów uznało za kompromitację - Michał Probierz przestał być trenerem Jagiellonii. Umowę rozwiązano za porozumieniem stron. Nowym trenerem Jagi został Czesław Michniewicz, nazywany "polskim Mourinho". Probierz z kolei to - jak wiadomo - "polski Guardiola". Ciekawe będzie więc porównanie wyników obu tych zdolnych trenerów młodego pokolenia, typowanych w różnych okresach nawet jako kandydaci na selekcjonera reprezentacji.

Trener Probierz przyczynił się do największych sukcesów w dziejach klubu: zdobycia Pucharu Polski i Superpucharu oraz tzw. mistrzostwa jesieni w sezonie 2010/11. Nieprzypadkowo został uznany za najlepszego trenera w 90-letniej historii Jagiellonii. Został też obsypany nagrodami i wyróżnieniami. Tygodnik "Piłka Nożna" uznał go za trenera roku 2010, a miesięcznik "Futbol" przyznał mu nawet tytuł "Człowieka Roku". Wymieniano go jako kandydata na następcę Franciszka Smudy na stanowisku trenera kadry narodowej.

Od tego nadmiaru nagród, pochwał, zaszczytów i komplementów można było doznać prawdziwego zawrotu głowy. I tak się niestety stało w przypadku Pana Michała. Przesadnie uwierzył w swoją wielkość, zaczął pomiatać najlepszymi piłkarzami w drużynie Jagi (Frankowski, Grosicki), kreując się na jedyną i największą gwiazdę tego zespołu. Przeliczne wywiady, buńczuczne zapowiedzi: "walczymy o mistrza Polski", udział w reklamach. Wszystko to bardzo mi przypominało przypadek trenera Jerzego Engela po awansie reprezentacji na finały mistrzostw świata w 2002 roku. Wielka euforia, nagrody, medale, wyróżnienia, reklamy i buńczuczne zapowiedzi: "jedziemy po Puchar Świata". Potem było wielkie lanie w Korei, bo drużyna była kompletnie nieprzygotowana do tego turnieju.

Zachowując odpowiednie proporcje, to samo miało miejsce w przypadku Jagiellonii. W rundzie wiosennej, po pozbyciu się niechcianego przez trenera Probierza Kamila Grosickiego (a i Frankowski też był wypychany z klubu i otrzymał nawet ofertę z Legii) drużyna była już tylko marnym cieniem zespołu z rundy jesiennej. Grającego efektownie i skutecznie, gromiącego czołowe drużyny polskiej Ekstraklasy (Lech czy Wisła). Odpadła też w ćwierćfinale Pucharu Polski. W przeddzień meczu pucharowego z Lechią Gdańsk trener Probierz zostawił drużynę i poleciał do Londynu oglądać mecz Chelsea - Manchester United. Już wtedy zrozumiałem, że trener Probierz po prostu "odleciał", stracił kontakt z rzeczywistością i przebywa w przestrzeni kosmicznej. Upadki po takich "odlotach" bywają zazwyczaj bolesne.

Jaga zdołała jednak jakimś cudem uratować miejsce dające prawo gry w eliminacjach Ligi Europy. Choć na to absolutnie nie zasługiwała. Na wiosnę była drużyną bardzo przeciętną. Zaczęła przegrywać nawet na własnym boisku, co wcześniej się praktycznie nie zdarzało. Lekcji futbolu udzielił jej m.in. Widzew Łódź, trenowany przez Czesława Michniewicza, gromiąc Jagę w Białymstoku aż 4:1. Po kilku kolejnych porażkach trener Probierz podał się do dymisji.  "Dla dobra klubu". Dymisji tej jednak wtedy nie przyjęto. Dała o sobie znać kupiecka mentalność prezesa Jagi Cezarego Kuleszy. Liczył na to, że na odejściu trenera Probierza (do Lecha lub Legii) zarobi prawdziwe kokosy - 500 tys. złotych odstępnego (z uwagi na ważny kontrakt z Jagiellonią). Rachuby te spaliły na panewce. Dziś nikt już nie będzie musiał płacić Jagiellonii złamanego grosza, a i kolejka chętnych do zatrudnienia trenera Probierza zmalała. I nie są to już raczej drużyny z czołówki tabeli Ekstraklasy. 

Ogólnie szkoda, że nie pozwolono trenerowi Probierzowi odejść "z podniesioną głową", w glorii chwały. Jak śpiewa zespół Perfect "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść, niepokonanym". Teraz Probierz odchodzi po wstydliwej porażce z Irtyszem Pawłodar, którą sam (raczej przesadnie) określił na pomeczowej konferencji prasowej jako kompomitację.  Tak więc trener zblamował się, wraz z drużyną. W tej sytuacji trudno mu będzie raczej trafić do jakiegoś solidnego klubu ligowego z ambicjami sięgającymi wyżej od miejsca w środku tabeli. No ale zobaczymy. Nie życzę trenerowi Probierzowi źle. Zapisał piękną kartę w historii Jagiellonii. A jeśli wyciągnie właściwe wnioski z licznych błędów popełnionych w przerwie zimowej, to może być w przyszłości dużo lepszym trenerem. Na razie jego dokonania są tak naprawdę niewielkie i mają wymiar dość prowincjonalny. Przedwcześnie trener Probierz zachłysnął się sukcesem. A przecież drogę po Puchar Polski miał wyjątkowo łatwą (GKS Tychy, Arka Gdynia, Korona Kielce, Lechia Gdańsk i wymarzony wręcz rywal w finale: II-ligowa Pogoń Szczecin). Żadnego zespołu z czołówki tabeli.      

Żegnamy polskiego Guardiolę, witamy polskiego Mourinho. Powodzenia, Czesławie! Powodzenia, Michale!

Trener Pobierz poprowadził Jagiellonię w 114 oficjalnych spotkaniach, w których zespół odniósł 46 zwycięstw, 31 zremisował i 37 przegrał, bramki: 125-113. Przez tygodnik "Piłka Nożna" został on uznany trenerem roku 2010. Wygrał też w plebiscycie na trenera 90-lecia Jagiellonii.

Dorobek trenera Michała Probierza:

  • Ekstraklasa: 90 meczów: 34 zw. - 24 rem. - 32 por., bramki: 95-93
  • Puchar Polski: 13 meczów: 8 zw. - 4 zw. - 1 por., bramki: 15-6
  • Puchar Ekstraklasy: 6 meczów: 2 zw. - 2 rem. - 2 por., bramki: 10-8
  • Superpuchar Polski: 1 mecz, 1 zw. - 0 rem. 0 por., bramki 1-0.
  • Liga Europy: 4 mecze: 1 zw. - 1 rem. - 2 por., bramki: 4-6
fan jagi
O mnie fan jagi

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości