janmucha janmucha
255
BLOG

Moja reforma emerytalna

janmucha janmucha Polityka Obserwuj notkę 3

Mam pomysł na reformę emerytalną. Może radykalną, ale za to - moim zdaniem sprawiedliwą. 

1. Zgodzić się musimy, że obecny system emerytalny tak czy inaczej nie wytrzyma obciążeń finansowych. Z jednego prostego powodu - system oparty jest na solidarności pokoleń. Ci, co pracują płacą składki, niby na swoje emerytury, ale tak naprawdę na emerytury rodziców czy dziadków, którzy wciąż pozostają przy życiu. Pracujący obciążeni są również kosztami wychowania dzieci. Gdy młodych brakuje, obciążenia są trudne do wytrzymania i po prostu pieniędzy nie starcza. 

2. Przyczyna tego stanu rzeczy jest jedna - coraz mniej dzieci wchodzi w tzw. wiek produkcyjny. Stąd projekty mające na celu przedłużenie wieku emerytalnego - zawsze jest nadzieja, że część przyszłych emerytów nie dożyje wieku emerytalnego i nie będzie obciążało systemu.

3. Ponieważ na emerytury pracują dzieci - od ich ilości i wartości włożonej przez nich pracy, wysokości składek zależy stan konta, z którego ZUS czy też inna instytucja będzie wypłacać emerytury.

4. Obecnie rodzinom nie opłaca się wychowywanie licznego potomstwa, bo dzieci to: obowiązki wychowawcze i ogromne koszty. Im mniej dzieci, tym więcej przyjemności dla małżonków (lub partnerów, co ostatnio bardzo modne), bo zarobione pieniądze można wydać na przyjemności i podróże. Dziecko stanowi kosztowny dodatek, na który młodzi, wykształceni, z wielkich miast zdobywają się, po osiągnięciu jakiegoś szczebla kariery by "spełnić się jako rodzic". Magazyny kobiece pełne są portretów takich par, które wreszcie "zafundowały sobie" dziecko.
Magazyny kobiece (najczęściej te z tzw. "niższej półki") pełne są też portretów rodzin wielodzietnych, które to rodziny przedstawiane są jako patologiczne i przedstawiane tym światłym, stosującym antykoncepcję. Krótko mówiąc - wychowywanie gromadki dzieci nie jest "trendy".

5. W obecnym systemie - zarówno ludzie, którzy nie mają potomstwa, lub mają nieliczne, przechodzą na emeryturę w tym samym wieku i cieszą się tymi samymi przywilejami co ci, którzy podjęli trud wychowania dzieci i, których dzieci praktycznie łożą na ich emerytury. W sensie społecznym - nie zainwestowali w swoje przyszłe emerytury. Oczywiście - podniosą się głosy, że przecież gdy pracowali, to płacili składki i im się należy. Nie - bo ich składki były spłatą długu wobec ich rodziców.

6. Dlatego uważam, że uzależnienie wieku przechodzenia na emeryturę od ilości WYCHOWANYCH dzieci (a nie tylko spłodzonych) za uzasadnione.
Osoby bezdzietne nabywałyby prawa emerytalne, tak jak to się projektuje w Szwesji, w wieku 75 lat.
Za każde wychowane dziecko matka i ojciec mieliby prawo do przejścia na emeryturę o 3 lata wcześniej. To znaczy rodzice, którzy wychowali jedno dziecko - 72 lata, dwoje dzieci - 69 lat, troje - 66 lat, czworo - 63 lata, pięcioro - 60 lat, sześcioro - 57 lat. I tu, przy jeszcze większej liczbie dzieci za każde kolejne dziecko obniżyłbym wiek emerytalny już tylko o jeden rok, bo inaczej kiedyś ci rodzice wielodzietnej rodziny muszą na te dzieci zarabiać. Tak więc rodzice powiedzmy z dziesięciorgiem wychowanych dzieci nabywaliby prawa emerytalne w wieku 53 lat.

7. Warunkiem otrzymania emerytury byłaby konieczność wychowania dzieci. Ci, którzy swoje dzieci porzuciliby, oddali do adopcji, czy do domu dziecka nabywaliby prawa emerytalne takie, jak w przypadku osób bezdzietnych, czyli w wieku 75 lat. Uszczegółowienia i zróżnicowania wymagałyby sytuacje częściowego wychowania dzieci, jak to ma miejsce w przypadku związków po rozwodzie - w tym wypadku przy orzekaniu alimentów lub rozwodu sprawę musiałby rozstrzygać sąd.

8. Oczywiście - podniosą się głosy tych, którzy powiedzą - co z ludźmi, którzy nie mogą mieć dzieci. Odpowiem tak - mogą się starać o adopcję. A ci co nie mogą... No cóż - powiem, że mają pecha. Trudno. Nie da się wszystkim dogodzić.

9. Proponowany system może jest bezwzględny, ale - uważam - na ile to możliwe, sprawiedliwy.

10. Jako dodatkowa korzyść dla społeczeństwa - przy takim systemie być może udałoby się rozwiązać kryzys demograficzny. Po prostu zacznie się opłacać meć i wychowywać dzieci.

janmucha
O mnie janmucha

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka