Nie popieram Izy Desperak
Nie popieram Izy Desperak
Jakelo Jakelo
541
BLOG

Z doktor Izą Desperak coś jest nie tak.

Jakelo Jakelo Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

image


Od czasu do czasu czytuję teksty pani doktor Izy Desperak, socjolożki-genderystki z Uniwersytetu Łódzkiego, koleżanki Biedronia na niwie LGTB, zamieszczane w comiesięczej gazetce ”MiastoŁ”, by dowiedzieć się co ideologiczni wrogowie myślą i zamierzają począć. Tym razem w listopadowym numerze opisuje ona gegennę jaką przeszła podczas wycieczki z Bałut do Wiśniowej góry, którą odbyła w Święto Niepodległości (nie wiem po co nazywa ten dzień po murzyńsku ”Independance Day”, może dlatego, że jest tam ukryte słowo ”dance”).

Zabierając jakiś ogrzewacz ciała (gdzie go umieściła?) wybrała się w podróż autobusami MPK. Wiśniowa Góra leży po wschodniej stronie Łodzi, czyli by dostać się tam z Żabieńca trzeba przebrnąć przez całe miasto linią 96, po czym na  przesiąść się na kolejny autobus, 82b. Razem przejazd trwa 100 minut, z oczekiwaniem na autobus pewnie i 2 godziny. Ponoć ten ogrzewacz ciała tyle nie funkcjonuje. Wysiadł jeszcze przed przesiadką i już dalej jej nie grzał. Prawdziwa gehenna tej dzielnej kobiety, wielkiej łódzkiej genderystki. 

Dla mnie Wiśniowa Góra to był w dzieciństwie cel letnich wycieczek z rodzicami. Brało się kocyk, wałówkę, oranżadę, piłkę i hajda na Wiśniową... Wsiadało się w pociąg koluszkowski i po 20 minutach było się w lasku nad rzeczką, opodal krzaczka. Najlepiej 1 maja...  W stawach już pierwsze ropusze kijanki pływały. Do wybrania tej destynacji skłaniała nas łatwość dojazdu do stacji Bedoń centralny. Szybciej niż do Łagiewnik, no i do Grotnik, do których wtedy doczłapywała się ciuchcia kutnowska. 

Dziś do Bedonia też można dojechać pociągiem, choć nie każde regio tam  staje (tylko te do Sierniewic i Koluszek). W dzień świąteczny staje tam skierniewiak ŁKA odchodzący z Fabrycznego za 10 jedenasta a w Bedoniu jest po niecałym kwadransie jazdy. Pytanie, bynajmniej nie retoryczne, dlaczego doktor Desperak nie skorzystała z tego połączenia?

Czytając tekst doktor Desperak odniosłem wrażenie, że nie jest to osoba zbytnio zorientowana w komunikacji łódzkiej i podłódzkiej. Ot, choćby wybierając kombinację tramwaj 8 i autobus 82b już skróciła by gehennę o kwadrans. Nie zauważyła, też doktor Desperak, że dworzec Łódź Fabryczna od roku jest oddany do użytku, po to także, by do i z niektórych podłódzkich miejscowości dojechać łodzianom było łatwiej. Wiśniowa Góra położona jest zaledwie 2 km od stacji Bedoń, do której osobówka dociera w kwadrans. Z Żabieńca na Fabryczny blisko nie jest ale w pół godziny tramwajem można dojechać. Do tramwaju można zabrać rower, by zamiast 20-minutowego marszu z pociągu była okazja do 10 minutowej przejażdżki damką z bidonem, a w bidonie napój energetyzujący. Przy odrobinie rozeznania przejazd z Bałut do Wiśniowej Góry można skrócić do niecałej godziny. To wszystko, jeśli nie chce skorzystać się z "dziadobusu” który teraz kursuje także w dni świąteczne i dojazd na Wiśniową Górę z centrum zabiera pół godziny. Zatem nikt nie musi się telepać tam miejskim i podmiejskim autobusem, nota bene najgorszym połączeniem, bo 96 plus 82b przez prawie dwie godziny. Trzeba tylko trochę pomyśleć, co pani doktor Desperak łatwo nie przychodzi.

Dochodzimy do odpowiedzi na pytanie pytanie dręczące wielu: po co nam Dworzec Fabryczny i komu on służy. Otóż służyć on ma myślącym łodzianom i mieszkańcom podłódzkich miejscowości, by szybko, łatwo i przyjemnie dojechali do celu. Przykładami można sypać z rękawa. Np.: dojazd z centrum na Stary Widzew tramwajem 9 zabiera ponad 20 minut, kolejką do Niciarnianej można dojechać w 3 minuty; dwa razy tyle zajmie dojazd kolejką na Widzew, podczas gdy tramwajem do ronda Inwalidów prawie pół godziny. Pociąg podmiejski w dzisiejszych czasach znaczy szybciej i wygodniej. Pociąg podłódzki także. To trzeba wiedzieć i trzeba tą wiedzę ludziom udostępniać, popularyzować. Taka też powinna być rola mediów. Spodziewałem się, że można tu liczyć na ludzi światłych, także na ludzi nauki. Niestety, na takich naukowców jak pani doktor Desperak liczyć tu nie można. Ona jedynie potrafi pleść głupoty o niedogrzanych w listopadzie autobusach MPK i o konieczności zabierania ze sobą termoforu, kiedy ma się zamiar gdzieś przejechać. 

Pada pytanie: po co nam tunel z Fabrycznego na zachód, tj do dworca Kaliskiego i na Żabieniec. No przecież nie dlatego na być wybudowany, że miała być jakaś głupia wystawa EXPO, ale dlatego jest on potrzebny, by łodzianom łatwiej było się przemieszczać choćby z Żabieńca do Bedonia, jeśli im na to przyjdzie ochota albo z Chojen do Zgierza, czy z Pabianic na Bałuty. Są to sprawy oczywiste, to abecadło życia miejskiego: dobra komunikacja nie tylko miejska ale także i podmiejska. To trzeba wiedziec i to trzeba popularyzować, a nie pisać głupoty o konieczności podróży z termoforem pod kurtką.

Pani doktor Desperak postuluje zmianę Konstytucji RP, by tam był przepis o ciepłych, ogrzanych autobusach. Kto jak kto ale ona niech lepiej w Konstytucji RP nie grzebie. Może raczej w ustawie zasadniczej przydałby się przepis przywołujący polskich pracowników nauki do myślenia i zajmowania się działalnością społecznie pożyteczną.

Jakelo
O mnie Jakelo

Prawnik

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo