Jakub Surowiec Jakub Surowiec
2621
BLOG

Dlaczego ta zmowa milczenia dalej trwa?! Na 35. rocznicę PORWANIA bł. księdza Jerzego

Jakub Surowiec Jakub Surowiec Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

„W efekcie 19 października 1984 ksiądz Jerzy Popiełuszko został uprowadzony, a następnie, 25 października, zamordowany. Jego męczeństwo trwało zatem nie kilka godzin, jak się uważa, lecz kilka dni. Całość monitorowali funkcjonariusze Wojskowej Służby Wewnętrznej (kilka lat później "przekwalifikowani" w żołnierzy WSI) i już tylko ten fakt wystarcza, by definitywnie rozprawić się z tzw. wersją toruńską, obowiązującą do dziś, według której czterech samotnych esbeków wymyśliło i zrealizowało morderczy plan” – czytamy w dzisiejszym wpisie red. Wojciecha Sumlińskiego,  który umieścił na swoim profilu na Facebooku.


Każdy, kto chociaż trochę zagłębi się w kulisy sprawy osaczenia, uprowadzenia i morderstwa dokonanego na bł. księdzu Jerzym Popiełuszce, nie może przejść obojętny wobec ogromu nieprawidłowości, manipulacji, fałszerstw, kłamstw, kolejnych tajemniczych zgonów, a przede wszystkim złowrogiej zmowy milczenia, która spowija tragedią, jaka wydarzyła się 19 października 1984 roku. Wedle oficjalnej wersji, tego wieczoru trzej „samotni jeźdźcy” z Departamentu IV Służby Bezpieczeństwa: Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala porwali, skatowali i tego samego wieczoru zamordowali, a następnie wrzucili do Wisły ciało umęczonego księdza Jerzego. Popierać miał ich również wiceszef Departamentu IV Adam Pietruszka.


Ustalenia tzw. procesu toruńskiego mówią, że czterech esbeków urwało się z partyjno-ministerialnej smyczy generałów Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka, którzy niepodzielnie rządzili PRL-em długą dekadę lat 80. To wierutne kłamstwo obalił prokurator Andrzej Witkowski, który prowadził dwukrotnie śledztwo dotyczące morderstwa kapelana „Solidarności”  i w finałowej fazie był odsuwany od swojej pracy najpierw przez ministra sprawiedliwości Wiesława Chrzanowskiego, który jak udowodnił dr hab. Sławomir Cenckiewicz w książce „Konfidenci” był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Spółdzielca”, a potem przez prof. Witolda Kuleszę z Instytutu Pamięci Narodowej. Wystarczy przywołać słowa red. Sumlińskiego o grupie oficerów Wojskowej Służby Wewnętrznej, którzy obserwowali ekipę Grzegorza Piotrowskiego.


Obstrukcję organów III RP można by jakoś przeboleć, biorąc pod uwagę, że państwo to zostało w dużej mierze zbudowane przez nadzorującego służby specjalne PRL generała Czesława Kiszczaka, a donosiciele SB pełnili później najważniejsze funkcje publiczne. Nie tylko skompromitowani i słabi politycy mają swój udział w utrzymywaniu tego kłamstwa, ale jedną z najważniejszych stron jest tutaj … hierarchia kościelna.


Kiedy ks. Stanisław Małkowski - przyjaciel ks. Jerzego, który również miał paść ofiarą komunistycznych bandytów, niedługo po wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych w 2015 roku docierał po kolei do najważniejszych osób w państwie w tym premier Beaty Szydło i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, to później relacjonował, że owszem „dobra zmiana” będzie wyjaśniać sprawę śmierci kapelana „Solidarności”, ale po zakończeniu jego procesu kanonizacyjnego. Takie sugestie padały ze strony biskupów, którzy niechętnie odnoszą się do tej kwestii.


Nie jest to nowa sprawa; wystarczy przypomnieć relację red. Wojciecha Sumlińskiego, który przytaczał w wielu miejscach swoją rozmowę ks. Andrzejem Przekazińskim – kapłanem, który przekazał ludziom zgromadzonym w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu tragiczną wieść o wyłowieniu zwłok ks. Jerzego z Wisły. Ksiądz ten w 2005 roku apelował do Sumlińskiego i prok. Andrzeja Witkowskiego o zaprzestanie starań o odkrycie prawdy o śmierci swojego, ponoć przyjaciela, gdyż chciał „doczekać beatyfikacji Jurka”. W 2007 roku okazało się, że ks. Przekaziński był tajnym współpracownikiem SB donoszącym na błogosławionego.


Innym, szokującym faktem było ujawnienie w 2017 roku przez krakowskiego dziennikarza Piotra Litkę współpracy z komunistyczną bezpieką księdza Tomasza Kaczmarka – postulatora procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki. Duchowny ten, wcześniej wiele razy atakował w mediach zarówno prok. Witkowskiego, jak i red. Sumlińskiego. Jeśli uzmysłowimy sobie, że człowiek, który był na usługach SB w latach 80. wynosił na ołtarze kapelana „Solidarności, to zrozumiemy skalę wpływów środowisk związanych z utrzymaniem „wersji toruńskiej” i trzymania się daty 19 października 1984 roku jako dnia morderstwa na księdzu Popiełuszce.


Wreszcie, należy wspomnieć również o postawie polskich biskupów wobec lustracji i rozliczeń z komunistyczną przeszłością. Przypomnijmy sobie histerię i próbę zakneblowania innego kapelana „Solidarności” (również niszczonego, a także dwukrotnie pobitego przez oficerów SB) ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który w 2007 roku wydał książkę „Księża wobec bezpieki” i tam opisał niechlubne epizody współpracy duchownych z SB. Oczywiście, hierarchia kościelna nie przeprowadziła lustracji i do tej pory w Polsce urzędy biskupie sprawują ludzie, którzy pohańbili się współpracą z bezpieką. Wystarczy zacytować księdza Isakowicza-Zaleskiego, który w maju  tego roku tak pisał o tej sprawie:


„Jeden z nieżyjący już dziś arcybiskupów powiedział mi po wydaniu książki "Księża wobec bezpieki", że sprawa akt duchownych współpracujących z komunistyczną bezpieką, została zaniedbana przez księży biskupów na początku lat 90. Wtedy bowiem polski episkopat, gdyby chciał mógł dostać wszystkie akta do wglądu. Ale nie chciał. Arcybiskup mówił też, że na posiedzeniu Episkopatu abp Bronisław Dąbrowski, ówczesny sekretarz Konferencji, przyniósł gruby notes, w  którym wynotowane były z tych akt nazwiska tajnych współpracowników SB, po piętnaście z każdej diecezji. Zeszyt krążył po sali, niektórzy z tych, co go czytali, czerwienieli na twarzy, ale ostatecznie zadecydowali, że nic z tym dalej nie zrobią. Co więcej, niektórzy z tajnych współpracowników jak np. TW o ps. "Dąbrowski" (ks. Wiktor Skworc), TW o ps. "Filozof (ks. Józef Życiński) czy TW o ps. "Fermo (ks. Juliusz Paetz) zostało arcybiskupami.”

Widząc postawę hierarchii Kościoła, z którą obecnie rządzący starają się utrzymywać dobre relacje, można przypuszczać, że to jeden z powodów dla których władze nie interesują się kulisami śmierci bł. księdza Jerzego Popiełuszki. Nie przeszkadza im to jednak w „ogrzewaniu się” w blasku tej postaci, o czym świadczy choćby dzisiejsze złożenie wieńca na grobie Męczennika przez prezydenta Andrzeja Dudę. Tego samego prezydenta, o którym napisał dzisiaj znany bloger Aleksander Ścios:

"Przypomnę. W latach 2015-16 do lokatora Pałacu skierowano co najmniej pięć petycji,których autorzy domagali się podjęcia sprawy zabójstwa Księdza Jerzego i powierzenia śledztwa prok.Andrzejowi Witkowskiemu. A.Duda nie udzielił odpowiedzi na żadne z tych wystąpień."

Podsumowanie nie jest niestety optymistyczne. Zarówno obecne władze jak i hierarchia kościelna zdają się nie być zainteresowane ujawnieniem kulisów i całkowitym rozwikłaniem sprawy morderstwa na bł. księdzu Jerzym Popiełuszce. Biskupi, w mocno wątpliwy sposób tłumaczą się toczącym się wciąż procesem kanonizacyjnym jednak słowa te są kompletnie niewiarygodne w świetle przytoczonych wyżej faktów. Również władze zdają się ignorować wysyłane doń petycje, o których wspomniał dzisiaj Aleksander Ścios i tym samym zmowa milczenia, ciągnąca się od prawie 35 lat nadal trwa. Czy kiedykolwiek poznamy prawdziwych morderców kapelana „Solidarności”? Czy dowiemy się, kto donosił na niezłomnego kapłana? Czy na odpowiedzi na te i setki innych pytań kolejne pokolenia Polaków będą czekać kolejne dekady?

Za:
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/446266-ks-isakowicz-zaleski-wladze-koscielne-i-grzech-zaniechania
https://twitter.com/SciosBezdekretu/status/1185254255789297665
https://twitter.com/PL1918/status/1185242851002781697
https://www.facebook.com/sumlinski/posts/1342638522565192?__tn__=K-R


https://twitter.com/j_surowiec

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka