Przygotowana przez posłów PiS komisja stanowi potrójny błąd polityczny. Może go jednak naprawić weto prezydenta Andrzeja Dudy.
Uchwalona wczoraj ustawa o powołaniu komisji ds. wpływów rosyjskich w Polsce w latach 2007-2022 przywołuje mi na myśl wydarzenia sprzed ponad dekady, kiedy rząd premiera Jana Olszewskiego wykonał uchwałę lustracyjną autorstwa posła Korwin-Mikkego. Przeciwnicy tak przeprowadzanej lustracji, m.in Jan Rokita i Aleksander Małachowski słusznie argumentowali wówczas, że jest to forma skazywania na infamię z pominięciem wymiaru sprawiedliwości.
Nawet jeżeli założymy dziś jak najlepsze intencje PiS, to bez trudu dostrzec można niezgodność uprawnień powołanej komisji z zasadami państwa prawa. Polityczna komisja której członkowie będą śledczymi, oskarżycielami i sędziami zarazem w oczywisty sposób nie jest tym, czym niezawisły sąd. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby powołanie zwyczajnej komisji śledczej w Sejmie następnej kadencji. Dawałoby to wszystkim uczestnikom sceny politycznej rękojmię zachowania najwyższych standardów, oraz wyeliminowało zarzut powołania komisji w celach rozpoczynającej się niebawem kampanii wyborczej. Już te fakty są wystarczającą przesłanką do wycofania się z tego pomysłu.
Drugi błąd PiS ma charakter taktyczny. Zgaduję, że tak jak w poprzednich przypadkach robienie z Donalda Tuska męczennika, jak to miało miejsce w pracach komisji Amber Gold czy w próbie utrącenia go ze stanowiska Przewodniczącego Rady Europejskiej przysłuży się wyłącznie jemu, zdobywając mu punkty wśród niektórych wyborców niezdecydowanych. Może to również wywołać uzasadnione wrażenie, że PiS się Donalda Tuska boi. Platforma Obywatelska będzie zresztą tę narrację wzmacniać, choć złorzeczenie samego Tuska o odpowiedzialności posłów którzy głosowali nad tą ustawą są całkowicie bezzasadne wobec przepisów obowiązującej Konstytucji.
Trzeci błąd to spodziewane utrudnienie rozmów polskiego rządu z Komisją Europejską w sprawie odblokowania środków na Krajowy Plan Odbudowy poprzez otworzenie kolejnego frontu w sporze o przestrzeganie praworządności w Polsce. Obecna sytuacja szczególnie powinna skłaniać PiS do odwrotnego postępowania, to jest zręcznego i pragmatycznego wygaszania konfliktów z instytucjami unijnymi.
Pozostaje liczyć na to, że ustawę zawetuje prezydent Andrzej Duda, tak jak miało to miejsce wcześniej kilkukornie, między innymi w sprawie Lex TVN.
