Jakub Lubelski Jakub Lubelski
220
BLOG

Obrona Anny Sobeckiej!

Jakub Lubelski Jakub Lubelski Polityka Obserwuj notkę 124

Anna Sobecka, posłanka Ruchu Ludowo-Narodowego, zdaniem „dyżurnych prześmiewców” a i niekiedy „życzliwych obserwatorów” dołączy do teletubisiowego marszu polskiej śmieszności i wstecznickiego kuriozum. Co za baba, seks jej zły –  jedni duszą inteligencko rechot wykrzywiając kącik ust, inni ryczą tubalnie – przaśne paniska – wyznaczając euro standardy opinii. Przewodnicząca Komisji Rodziny i Praw Kobiet, zapytana przez dziennikarkę „Dziennika” o poglądy feministek, skrytykowała między innymi szeroko pojętą „kulturę panseksualizmu”, nazywając ją umownie hedonistyczną. Polskim Epikurejczykom od razu zalecam rozróżnienie hedonizmu od epikureizmu, to nie to samo, nie będę tego teraz rozwijał.

 

Nazwa „kultura hedonistyczna” mi się nie podoba. Brakuje jej wyrazistości a intelektualnie nie tyle, że nie porywa, co jest nie ostra. To już kwestia umiejętności Pani Poseł. Ale dojdźmy do sedna.  „Seks jest integralną częścią człowieka. Ale musi być powiązany z uczuciami.” – głosi Posłanka Sobecka. Posługując się kategorią powołania (dla przykładu powołanie do życia w rodzinie) odrzuciła myślenie w kategoriach – „powołania do seksu” samego w sobie. To są kuriozalne poglądy? Dziennikarka, Anna Monkos, przyjmijmy że z dobrą wolą, dopytuje się, czy seks sam w sobie jest zły? Anna Sobecka odpowiada: „Tak, jest zły, bo nie rozwija człowieka, nie przynosi dobra, nie daje bliskości z druga osobą. (…)”

 

I zaczyna się jazda… Ale spoko, spoko, zanim przetoczy się fala rechotu, dajcie dokończyć…

 

Jak rozumiem wypowiedź posłanki, zupełnie nie kontrowersyjną, łączy ona seks z miłością małżeńską i bliskością ludzi opartą na Przyrzeczeniu. Z jednej strony, mamy tu krytykę seksu przed ślubem, poza ślubem (pogląd mam nadzieję jeszcze dopuszczalny w Europie…?), z drugiej strony, mamy krytykę epatowania seksem, jako wartością samą w sobie, a nie krytykę seksu jako czegoś złego w ogóle. Jak coś, co musi być związane z uczuciami i jak coś co jest integralnie ludzkie może być złem samym w sobie? Halo? Ktoś oczywiście może upierać się, że seks daje możliwość zbliżenia się do drugiego człowieka. Tak jak dzisiaj jest to pogląd powszechny i dopuszczalny, tak dopuszczalnym poglądem jest jego krytyka. Ktoś może się upierać, że seks rozwija i to jak. To już kwestia rozumienia rozwoju ludzkiegoJ. Jak sądzę czym innym byłby także rozwój – ano choćby bliskości i relacji małżeństwa – gdybyście zapytali Pani Poseł Sobeckiej…

Oczywiście podanie wyrwanego z kontekstu sformułowania – „seks jest zły, bo nie rozwija człowieka” – jest nieuczciwe i pozwala na obśmiewanie nie wyrażonego w rozmowie poglądu. Zabawa to kiepściuchna… Przynajmniej mnie by nie sprawiła satysfakcji, no naprawdę, tym razem eros nie szaleje… Zanim Polska zacznie rechotać, zastanówmy się wszyscy, czy poglądy Pani Sobeckiej nie są warte rozważenia. Bo nawet jeśli kogoś to nie interesuje, to śmieszne to nie jest. Obśmiewacie dalej? Moje zdanie? Jestem za! Bronię Sobeckiej!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (124)

Inne tematy w dziale Polityka