W wydanej, pod marką Zona Zero, przed wyborami prezydenckimi pracy „Budujemy imperium” ekonomista doktor Artura Bartoszewicza niezwykle krytycznie opisał rządy Platformy Obywatelskiej. Z krytyką autora spotkało się też Prawo i Sprawiedliwość.
Jan Bodakowski
Bartoszewicz o szkodliwości PO
W wydanej, pod marką Zona Zero, przed wyborami prezydenckimi pracy „Budujemy imperium” ekonomista doktor Artura Bartoszewicza niezwykle krytycznie opisał rządy Platformy Obywatelskiej. Z krytyką autora spotkało się też Prawo i Sprawiedliwość.
PO
W opinii Bartoszewicza Platforma Obywatelska ma wyciszać i zamrażać polską gospodarkę. Według autora książki wydanej przez Zonę Zero ludzie PO mają czerpać korzyści z majątku publicznego, który sprywatyzowali, gdy byli u władzy. Rządzenie ma służyć PO, w opinii Bartoszewicza, tylko do sprywatyzowania majątku, który przejmują – to, co dzieje się z Polską i Polakami, konsekwencje społeczne i gospodarcze, ludzi PO nie obchodzą. Obecnie celem PO ma być prywatyzacja przemysłu zbrojeniowego.
Bartoszewicz w swojej książce głosił, że PO aresztuje nie tych, co są winni, a jakby wygrało wybory prezydenckie, to zaczęłaby się rzeź, totalne wycinanie PiS, aresztowanie wszystkich PiS-owców. Zdaniem autora książki wydanej przez Zonę Zero celem PO jest zastraszenie wszystkich Polaków, by w Polsce nie powstała partia prawicowa.
Dla Bartoszewicza PO to partia anachroniczna, która nie zauważa zmian zachodzących na świecie, takich jak odrzucenie przez Trumpa woke, gander i zielonego ładu. Autor książki wydanej przez Zonę Zero zarzuca PO brnięcie dalej w zielony ład.
Według Bartoszewicza PO i PSL są przeciwne CPK, które przyniosłoby ogromne zyski Polsce i Polakom, bo zmarnowali gigantyczne pieniądze na małe nierentowne lotniska takie jak Modlin [i nie chce się przyznać do błędów]. W swej pracy Bartoszewicz oskarżył też PO o realizowanie w Polsce szkodliwej dla Polski i Polaków polityki Unii Europejskiej.
Artur Bartoszewicz uważa, że Platforma Obywatelska chce, ze szkodą dla Polski i Polaków, prerogatywy polskiej polityki „gospodarczej i społecznej przekazać na poziom Unii Europejskiej”, minister finansów z PO nie prowadzi polityki „stymulacji i rozwoju polskiej gospodarki”, a Ministerstwo Finansów poprzez aparat skarbowy dręczy przedsiębiorców kontrolami.
Autor książki „Budujemy imperium” uważa, że „Donald Tusk dobrał totalnie niekompetentny rząd” – po wypowiedziach ministrów z rządu Tuska widać, że „nie mają [oni] zielonego pojęcia, o czym mówią” i są całkowicie manipulowani przez ministerialnych urzędników. Zdaniem doktora Bartoszewicza PO zawłaszczyła państwo, wywaliła fachowców i zatrudniła swoich ignorantów. Bartoszewicz w swojej pracy głosi, że „Donald Tusk, trzyma w swoim ręku cały mechanizm decyzyjny, paraliżując pracę wszystkich ministerstw” i „praktycznie wszystko robi już jednoosobowo”, ręcznie sterując swoimi ministrami (na co zgodził się PSL). Miernota ministrów z PO wynika z tego, że PO nie ma kadr, bo Tusk „ufa tylko kilku osobom”.
Doktor Bartoszewicz w swoje książce stwierdza, że „Tusk próbuje podważyć państwo jako ideę. Robi to […] świadomie pokazując nieskuteczność państwa polskiego” – PO niszczy państwo polskie, by przekonać Polaków do likwidacji Polski. Tusk chce likwidacji Polski i włączenia ziem polskich do Unii Europejskiej jako jednego organizmu państwowego. Celem Tuska jest skłonienie Polaków, by zgodzili się na likwidację Polski. Przykładem likwidowania państwa polskiego jest to, że Tusk chciałby WOŚP Owsiaka zamiast instytucji państwa, z pieniędzy podatników pomagał powodzianom.
Zdaniem doktora Bartoszewicza Tusk „w swoich poczynaniach podważa pojęcie demokracji, zaprzecza pojęciu Konstytucji, zaprzecza pojęciu instytucji w państwie”. Dla autora książki „Budujemy imperium” Tusk to „szkodnik”, dyktator udający demokratę, który działa jak Łukaszenka. Bartoszewicz w swojej pracy przypomina, że Tusk w senacie zapowiedział, że będzie łamał Konstytucję – a prawnicy, profesorowie przeciwko temu nie protestują, co pokazuje „upadek moralny i etyczny elit”, wynikający z tego, że są one całkowicie uzależnione od władzy – bo jak naukowiec podskoczy Tuskowi, to Tusk zagłodzi jego instytucje.
Według Bartoszewicza Tusk: „się zgodzi na wejście wojsk niemieckich na terytorium Rzeczpospolitej”, kompromituje swoich ministrów by byli od niego zależni, każe urzędnikowi coś powiedzieć i obserwuje, jaka jest reakcja społeczna – jak się intryga Tuska spodoba, urzędnik zostaje, jak się nie spodoba, urzędnik zostaje kozłem ofiarnym – taką metodę rządzenia stosuje Łukaszenko.
Siłą PO jest, w opinii autora książki „Budujemy imperium” jest to, że popularne media pomijają tematy niewygodne dla reżimu Tuska, za którego zachodzi proces upodobniania polskiej rzeczywistości do rzeczywistości zniewolonej przez Łukaszenkę Białorusi.
W opinii doktora Bartoszewicza PO wszelkie patologie z czasów PiS udoskonaliła. Bartoszewicz uważa też, że PO korzysta z tego, że PiS jest „bezwolny”, dzięki czemu Tusk „może sobie pozwolić na całkowitą niekompetencję”.
PiS
Artur Bartoszewicz zarzuca PiS, że: zmarnował czas swoich rządów, nie wprowadzając koniecznych inwestycji gospodarczych (nie licząc integracji Orlenu i portu w Świnoujściu), gadał tylko o CPK i elektrowniach atomowych. Na tle PO, PiS, zdaniem Bartoszewicza miał się pozytywnie wyróżniać programami socjalnymi – obie partie miały doić państwo, a PiS przez swój etatyzm lekceważyć sektor prywatny.
Autor książki wydanej przez Zona Zero zarzuca PiS, że w czasie covid dopuścił do niekontrolowanych transferów z budżetu, ogromnej skali wyłudzeń, polegającej na tym, że podmioty gospodarcze specjalnie zmniejszały obroty, by wyłudzić rekompensaty. Identyczne transfery miały umożliwić wyłudzenia pod szyldem pomocy dla uchodźców z Ukrainy – organizacje rzekomo pomagające uchodźcom z Ukrainy mają doić państwo.
W swej książce Bartoszewicz głosi, że Centralne Biuro Antykorupcyjne realnie nie działało. PiS używał CBA instrumentalnie w walce politycznej. Niestety autor pracy wydanej przez Zonę Zero nie wyjaśnia, czemu więc CBA za PiS nie uderzyło w PO.
Negatywną postacią w PiS jest dla Bartoszewicza Mateusz Morawiecki, którego określa mianem „mistrza propagandy”. Według autora pracy wydanej przez Zonę Zero Morawiecki „przyszedł z bankowości. Awanse w tej sferze były ściśle sterowane”. Według Bartoszewicza w Ministerstwie Finansów istniał departament ds Bankowości i Prywatyzacji, którego pracownicy szli pracować do banków, które sami prywatyzowali. W opinii Bartoszewicza „nie było możliwości, żeby Morawiecki funkcjonował poza tym systemem”, więc PiS więc promując Morawieckiego, według Bartoszewicza, realizował politykę systemu. Co więcej, w opinii autora książki wydanej przez Zonę Zero, na transferach covidowych zarobiło środowisko Morawieckiego.
W swej książce Bartoszewicz stwierdza bez ogródek, że Morawiecki był dla niego „człowiekiem Tuska”, który po ewentualnej wygranej Trzaskowskiego miał wyprowadzić swoją frakcję z PiS i wejść w koalicję z PO. Bartoszewicz twierdzi, że Morawiecki działał w interesie środowiska pseudo liberałów: nie pozbył się ludzi postkomuny i PO z władz, „nie wyrzucił ubecji z prokuratury, z sądownictwa, ze szkolnictwa wyższego […], wojska i policji”. Kolejnym dowodem dla Bartoszewicza na szkodliwość Morawieckiego jest to, że na dług europejski zapisany w KPO zgodził się PiS za rządów Mateusza Morawieckiego (PiS nie chciał się wycofać z KPO, wykazując tym lojalność wobec UE). Autor książki wydanej przez Zonę Zero uważa, że Morawiecki to agent globalistów, który działa na szkodę Polski (nie przypadkiem był doradcą Tuska).
Bartoszewicz w swojej książce wypomina PiS, że PiS deklarując utożsamianie się z sukcesem Trumpa, który instrumentalnie traktuje Polskę, okazuje swoją służalczość wobec USA, wobec swojego hegemona.
Dla Bartoszewicza negatywną postacią jest też Andrzej Duda, który mógł doprowadzić do upadku rządu Tuska, ale tego nie zrobił, bo Polska go nie interesuje, i ma złudzenia, że dostanie jakąś posadę za granicą. Nie trafionym proroctwem Bartoszewicza z jego książki było proroctwo, że „kandydat z PiSu nie ma szans na zwycięstwo”.
Konsekwencje wyborów między kandydatem PO a kandydatem PiS
W opinii Bartoszewicza, gdyby wygrał Trzaskowski z PO, to Polska zostałaby zlikwidowana i przyłączona do jednolitego państwa europejskiego. W razie wyboru Nawrockiego autor książki wydanej przez Zona Zero przewidywał, że PiS dalej będzie polskich patriotów oszukiwał, że zależy mu na Polsce i Polakach, podczas gdy w rzeczywistości PiS mówi jedno w Polsce, a co innego robi za granicą. Zdaniem Bartosiewicza we frazeologii patriotycznej PiS nie ma żadnej treści. Bartoszewicz uważał, że dla dobra Polski prezydent powinien być spoza PiS i PO, ale system na to nie pozwoli, choć dla dobra Polski trzeba odsunąć Tuska i Kaczyńskiego od władzy.
Jan Bodakowski

Inne tematy w dziale Kultura