Jan Bodakowski Jan Bodakowski
75
BLOG

Transformacja, czyli proces kolonialnego wyzysku. Antypolskie polskojęzyczne elity

Jan Bodakowski Jan Bodakowski Kultura Obserwuj notkę 2
W wydanej pod marką Zona Zero pracy „Budujemy imperium” doktor Artur Bartoszewicz opisał proces transformacji z PRL w post PRL, czyli proces kolonialnego wyzysku Polski przez zachód i antypolskie polskojęzyczne elity.

Jan Bodakowski
Transformacja, czyli proces kolonialnego wyzysku. Antypolskie polskojęzyczne elity

W wydanej pod marką Zona Zero pracy „Budujemy imperium” doktor Artur Bartoszewicz opisał proces transformacji z PRL w post PRL, czyli proces kolonialnego wyzysku Polski przez zachód i antypolskie polskojęzyczne elity.

Transformacja, czyli proces kolonialnego wyzysku

Opisując transformację ustrojową, Artur Bartoszewicz stwierdził, że tak zwany plan Balcerowicza nie był logicznym, opartym na analizie, zawierającym diagnozę problemów, planem, ale był nieskoordynowanymi działaniami bez refleksji o konsekwencjach społecznych i gospodarczych, które doprowadziły do wygenerowania ogromnych kosztów społecznych (które poniosła klasa pracująca), które pozostały bezkarne i do dziś są ponoszone przez Polskę i Polaków.

Moim zdaniem to bardzo optymistyczna wersja wydarzeń, bo dla mnie transformacja była skoordynowanym planem trzymania Polaków w sztucznie wykreowanej biedzie przez dekady, by Polska nie stała się konkurencją dla niemieckiej gospodarki, a pod wpływem niezawinionej biedy młodzi Polacy chętnie emigrowali na zachód.

Według Artura Bartoszewicza na samej transformacji skorzystała nomenklatura, czyli działacze PZPR, którzy jako pierwsi na podstawie ustawy Wilczka dostawali jako pierwsi pozwolenia na działalność, co pozwoliło im na przewagę konkurencyjną. Ludzie PZPR zmonopolizowali dzięki transformacji sektory: bankowy, ubezpieczeniowy, edukację, usługi doradcze przy prywatyzacji. Transformacja ustrojowa pozwoliła postkomunistom zarobić gigantyczną kasę.

W mojej opinii dzięki temu, że mieli pieniądze, postkomuniści zdominowali debatę publiczną w naszym kraju. Ludzie bez pieniędzy nie mają ani środków, ani czasu (bo muszą cały czas walczyć o przetrwanie) na aktywność społeczną i polityczną.

Postkomuniści, w opinii Artura Bartoszewicza, opanowali i przejęli majątek wytworzony przez Polaków przed 1989 rokiem. Zapleczem propagandowym dla przejęcia majątku Polaków przez postkomunę była akcja kreowania negatywnego wizerunku tego majątku, robili to pseudo liberałowie głoszący, „że państwowy majątek nie jest nic wart”. Dziś tę akcję propagandową kontynuuje, zdaniem autora książki, Platforma Obywatelska.

Zdaniem Artura Bartoszewicza w ramach transformacji ustrojowej totalnie zaniżono wartość spółek skarbu państwa. Zagraniczny kapitał przejmował za grosze majątek Polaków, bo miał kredyty z zagranicy, których nie mieli Polacy. Podobnie dzisiaj za PO szokująco spada wycena spółek skarbu państwa, co umożliwia zagranicy wykup go za grosze, bo Polacy w wyniku transformacji i sztucznego utrzymywania ich w biedzie dalej tych środków nie mają.

Według Artura Bartoszewicza komunistyczne służby przeprowadziły transformację ustrojową, by nomenklatura komunistyczna uwłaszczyła się na majątku państwowym. To, co przeli rodzice postkomuniści, odziedziczyły ich dzieci. Tak właśnie system się replikuje.

W procesie polskiej transformacji ustrojowej brały udział nie tylko polskojęzyczne służby specjalne PRL, ale też służby rosyjskie, niemieckie (komunistyczne i zachodnie) i służby państw zachodnich. Obserwując poszczególne branże polskiej gospodarki widać, że poszczególne zachodnie kraje podzieliły między sobą poszczególne branże, jedna branża jest zdominowana przez Francuzów, a inna przez Niemców.

W ramach transformacji w Polsce pozwolono na zdominowanie polskich mediów przez firmy zagraniczne. Nigdzie w Europie taka zagraniczna dominacja w mediach nie ma miejsca. Dzięki zmonopolizowaniu polskich mediów Niemcy mogą skutecznie ingerować w polską politykę.

Zdaniem autora książki „Budujemy imperium” komuchy rozpoczęły współpracę z zachodnimi wywiadami jeszcze przed transformacją, masowo wyjeżdżając na szkolenia na zachód. Nie przeszkadzało to w tym, by po ZSRR pozostała w Polsce agentura sowiecka – część z tych renegatów pracuje dla Rosjan, a część, zdaniem Bartoszewicza, dla Ukrainy czy Białorusi.

Antypolskie polskojęzyczne elity

Czytelnicy „Budujemy imperium” powinni sobie wziąć do serca to, że od setek lat elity w Polsce są kolonizowane. Politycy w Polsce nie są w stanie sobie wyobrazić, że Polska mogłaby być suwerenna – zawsze muszą szukać sobie jakiego pana poza Polską, dławić polską suwerenność również i w gospodarce.

Kiedy po drugiej wojnie światowej Polska była kolonią Rosji, to po transformacji ustrojowej stała się kolonią zachodu. W 1989 roku komuniści zmienili swojego hegemona z Rosji a zachód, bo z hegemonii Rosji nie mieli większych korzyści materialnych. W PRL ludzie ze środowiska komunistów dostawali paszporty na zachód, by nawiązać współprace z nowymi hegemonami.

W opinii Bartoszewicza by Polacy zgadzali się na wyzysk, tresuje się ich w przeświadczeniu, że muszą być zależni od kogoś. Istnienie zewnętrznego hegemona, kiedyś na wschodzie, dziś na zachodzie, daje polskojęzycznym elitom, w opinii Bartoszewicza, poczucie bezpieczeństwa. Według autora książki wydanej przez Zonę Zero polskojęzyczni politycy uwielbiają, gdy hegemon mówi im, co mają robić, a same wybory prezydenckie wyglądają na rywalizację o to, kto za granicą będzie naszym hegemonem.

Dla autora książki „Budujemy imperium” problemem Polski jest to, że Polacy mają „zbyt wielu zdrajców i zdrada jest powszechna. Nasi politycy reprezentują interesy konkretnych obcych nacji. Konkretne grupy interesów”. Ogromna jest też „skala penetracji polskiej sceny politycznej przez obce służby i obce wywiady. Doktor Bartoszewicz uważa, że elity władzy w naszym kraju nie wyciągają wniosków. Nie wyciągnięto ich ani z wojny na Ukrainie, ani z powodzi.

Jan Bodakowski
image

Brzydki. Biedny. Niedoceniony. Nielubiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura