Jan Bodakowski
Jarosław Kaczyński zasugerował, że były działacz Unii Wolności będzie kandydatem PiS na prezydenta
Jak doniosły portale TVN i Gazety Wyborczej prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania z mieszkańcami Węgrowa zasugerował, że kandydatem PiS na prezydenta Warszawy, a potem całej Polski zostanie Piotr Gliński.
Jak można przeczytać w Wikipedii, Gliński kandydował „w wyborach parlamentarnych w 1997 z listy Unii Wolności. Był członkiem tej partii od 1998 do 2000. W 2003 brał udział w tworzeniu partii Zieloni 2004”. Unia Wolności była ekspozyturą polityczną środowiska Gazety Wyborczej. Jej prominentnymi działaczami byli: Tadeusz Mazowiecki, Leszek Balcerowicz, Bronisław Geremek, Władysław Frasyniuk, Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Jacek Kuroń.
To, że polityk skompromitowany co najmniej trzy letnimi związkami z partią reprezentującą polityczne poglądy środowiska Gazety Wyborczej, polityk który był współtwórcą lewicowej partii popierającej pod szyldem ekologii legalizacje aborcji i postulaty pederastów, ma być kandydatem środowisk patriotycznych, środowisk zabiegających o poparcie katolickiego Radia Maryja, jest bulwersującym pomysłem.
Czy przez lata swojej działalności środowiska dziś wspierające PiS, nie dorobiły się nikogo kto by mógł je reprezentować we władzach Polski, a nie był by byłym działaczem politycznej ekspozytury środowiska „Gazety Wyborczej”? Jarosław Kaczyński swoimi wypowiedziami raczy sugerować że zasoby kadrowe PiS są tak szczupłe, że musi sięgać po byłego działacza Unii Wolności. To smutne. Bo może się okazać że po to odbierze się władze PO by oddać ją środowisku UW.
Jan Bodakowski
tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/
Inne tematy w dziale Polityka