Jan Bodakowski Jan Bodakowski
189
BLOG

Paweł Lisicki o mediach III RP

Jan Bodakowski Jan Bodakowski Polityka Obserwuj notkę 0

 

Jan Bodakowski

Paweł Lisicki o mediach III RP

 

Nakładem wydawnictwa The Facto ukazał się wywiad jaki Paweł Lisicki udzielił Piotrowi Gursztynowi. „Po prostu Uważam Rze” odkrywa przed czytelnikami kulisty mediów w III RP - historie powstania i zniszczenia „Uważam Rze”, działalności innych nie lewicowych czasopism, roli odgrywanej przez głównych publicystów mediów na prawicy i na lewicy.

 

Zdaniem Lisickiego w III RP kontrola polityków nad mediami i zakulisowe powiązania są ważniejsza od wolnorynkowych reguł, od popyty konsumentów. O klasie mediów świadczą to, że potrafią pisać o problemach swoich właścicieli.

 

Dla historii polskich mediów punktem zwrotnym było powstanie „Uważam Rze”. Był to pierwszy tygodnik prawicowy, który odniósł sukces medialny. Wyróżniał się na tle innych największych tygodników prawicową tożsamością, niezależnością autorów, dłuższymi tekstami, i co niezwykle ważne sukcesami biznesowymi. Dla tego niezgodna z mechanizmami rynkowymi likwidacja tego tygodnika tak uradowała mając do powstania „Uważam Rze” monopol medialny lewice.

 

W udzielonym wywiadzie Paweł Lisicki zadeklarował, że należy bronić prawdy historycznej, walczyć z kłamstwami o polskiej odpowiedzialności za holocaust. Celom obrony prawdy służą media dające przestrzeń do tej pory nie zorganizowanym publicystom. Media mające dobrą jakość by konsumenci postrzegali je jako prestiżowe.

 

Według Pawła Lisickiego media lewicowe tresowały Polaków w postawie submisywnej, w bezkrytycznym entuzjazmie wobec Unii Europejskiej, akceptacji rewolucji obyczajowej. W głównych mediach III RP nie było miejsca dla antykomunistycznych publicystów. Decyzje polityczne, a nie reguły rynkowe, ukształtowały tak media III RP. Politycznie zdecydowano, że liczni konsumenci o prawicowej tożsamości, wbrew popytowi, nie mają swoich mediów. Blokowanie swobodnej dyskusji w III RP automatycznie spychało dużą część Polaków w ekstremizm. Polacy o poglądach prawicowych „odczuwają zjednoczony głos liberalnych mediów jako formę opresji”. Liberalni lewicowi propagandyści stali się twarzami „rządzącego establishmentu”.

 

Zdaniem Pawła Lisickiego Tomasz Lis to pieszczoch salonów, osobnik pozbawiony kultury, hipokryta, zwolennik ograniczenia debaty w Polsce. Od 2005 do 2006 roku jeden z najzagorzalszych krytyków PiS, którego PiS, którego pomimo nienawiści Lisa do PiS, związany z PiS szef telewizji Andrzej Urbański, wykreował na gwiazdę TVP. Według Pawła Lisickiego będący dziś cynicznym propagatorem agresywnego laicyzmu Tomasz Lis kiedyś był aktywny w środowiskach wpływowych katolików. Zdaniem reaktora „Do Rzeczy” Tomasz Lis „będąc skrajnie stronniczym i mającym radykalne poglądy, prowadzi ważny program w telewizji publicznej, gdzie udaje dziennikarza obiektywnego i zdystansowanego”. Lis nienawidził „Uważam Rze” za to, że nie dał się on zepchnąć do prawicowego getta.

 

Dla Lisickiego „Gazeta Wyborcza” nie odgrywa dziś takiej roli jak przed laty. Michnik piszę to co już inni napisali tylko gorzej od nich. „Gazeta Wyborcza” nawołuje by tych, którzy nie podzielają politycznej poprawności „Gazety Wyborczej” traktować jak nazistów.

 

Niesiołowskiego, Wołka i Bratkowskiego, Paweł Lisicki uznaje za osoby oszalałe z niezrozumiałej nienawiści. Macieja Łętowskiego za narzędzie w rękach PO. Jacka Żakowskiego za inteligentnego ale służącego wyjątkowo złej sprawie publicystę.

 

Środowisko „Uważam Rze” ma zdaniem redaktora „Do Rzeczy” spierać się z „Gazetą Polską” jak Polak z Polakiem w trosce o Polskę. Spory wynikają z tego, że wszystkich, którzy nie wierzą bezkrytycznie w dogmat o zamachu i ośmielają się krytykować Jarosława Kaczyńskiego, a wszystkich, którzy nie są z nimi na 200%, „Gazeta Polska” uważa za zdrajców i wrogów.

 

Redaktor „Do Rzeczy” zwrócił też w swoim wywiadzie uwagę na to jakie zmiany nastąpiły ostatni latami w mediach. Media elektroniczne sprawiły, że współcześni konsumenci chcą komentarzy i analizm, a nie nie informacji, które napływają do nich w czasie rzeczywistym. Czytelnicy chcą pism bliskich ich tożsamości.

 

Niezwykle celna jest uwaga Pawła Lisickiego o tym, że „patrząc na to jakie książki czy pisma ktoś czyta, z dużą łatwością można określić jego pozycje i status społeczny”.

 

Jan Bodakowski

tekst na ten temat ukazał się pierwotnie na portalu Prawy.pl http://www.prawy.pl/

Brzydki. Biedny. Niedoceniony. Nielubiany.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka