Jan Muranowski Jan Muranowski
224
BLOG

Niemota na tropie afery Kaczyńskiego

Jan Muranowski Jan Muranowski PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W Polsacie, jak nie chciano mu za bardzo dokuczyć, mówiono: niemota. Jako naczelny Rzeczpospolitej udowadnia, że dawne złośliwości były dalece niewystarczające. Notowania rynkowe dziennika jakie są, każdy widzi. Kontent, czyli zawartość treściowa, miałka jak mało kiedy. Horyzonty żenujące. Po prostu nuda i zdziecinnienie.

Ale za to komentarze naczelnego sążniste jak publicystyka Urbana. Tu wreszcie niezmierzone ego autora ma szansę rozkwitać w pełni. I cóż my czytamy tym razem? Temat z górnej półki, a jakże. Fatalna kondycja Ruchu. Autor marszczy brwi, bo sprawa jest poważna, ale jako prawdziwy erudyta widzi temat szeroko, historycznie, w kontekście 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę, bo Ruch zakładali Gebethner z Mortkowiczem 100 lat temu. Jest i pasaż po historii firmy w PRL-u i na koniec prywatyzacja, a więc rok 2006.

Tu wreszcie intelekt autora wspina się na swoje wyżyny. Bo kto był wtedy premierem? Oczywiście Jarosław Kaczyński. To więc on jest opowiedzialny, bo to wtedy zaczęło się wszelkie zło. Od Kaczyńskiego. A kiedy Ruch zaczął mieć największe problemy? Za aktualnych rządów PiS. Nie żartuję, taki wywód każdy może przeczytać w dzisiejszej Rzepie. Autor też nie żartuje. Nie potrafi.

I z tą swoją śmiertelną powagą kreśli brawurową puentę, która, jak kamień filozoficzny, ma być remedium na wszystkie problemy Ruchu. Niech zapłaci państwo! Nie genialne? Zazdroszczę dziennikarzom Rzepy. Jaśniej słońce świeci tylko poddanym Kim Ir Sena.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka