Jan Muranowski Jan Muranowski
211
BLOG

Czy Zimna wojna jest produkcyjniakiem?

Jan Muranowski Jan Muranowski Kultura Obserwuj notkę 4

Nie spodziewałem się niczego nadzwyczajnego po filmie reżysera fetowanego przez salon warszawski (aluzja do Mickiewicza nie jest przypadkowa). Ta grupa twórców przyzwyczaiła nas do tego, że pluje jadem na społeczeństwo, które daje jej jeść. Zupełnie jak jakiś niesforny dzieciak. Bo przecież gros środków na ich produkcje pochodzi z budżetu państwa. Społeczeństwo w swej zbiorowej mądrości na te produkcje nie chodzi, a twórcy są oczywiście bardzo obrażeni, że nikt ich nie docenia i tym bardziej wyciągają ręce po państwowe. Bo przecież nikt inny na to kasy by nie dał. Klasyka redystrybucji, czyli kradzieży w majestacie prawa. 

Nagroda w Sewilli zmobilizowała mnie do sięgnięcia po DVD i muszą przyznać, że z Pawlikowskim jest inaczej. Chętnie bym napisał, że jest do luftu, zwłaszcza po oszczerczej Idzie, ale elementarny szacunek dla prawdy obowiązuje. Paweł Pawlikowski jest po prostu bardzo bardzo utalentowanym reżyserem. I w Zimnej wojnie widać to gołym okiem. 

Język. Pawlikowski mówi własnym językiem. Oschłym, chropowatym, ale to jego znak firmowy. Zdjęcia są nonszalanckie, jakby od niechcenia, trochę jak z brudnopisu reżysera, ale to nie znaczy, że są pozbawione treści. Ma się wrażenie, że każda scena ma uzasadnienie fabularne i że bez niej będzie dziura. W dodatku Pawlikowski wie, co to znaczy film fabularny, czy film artystyczny. Co tylko się da, opowiada obrazem. Żadnej publicystyki. Minimum słów. Te pojawiają się dopiero wtedy, kiedy jest to konieczne. I to pojawiają się oszczędnie. To naprawdę powrót do pierwszorzędnych wzorów. 

Narracja. Oszczędna, nieprzegadana, ale klarowna i zdyscyplinowana. Reżyser mówi wszystko, co niezbędne, by bobrze opowiedzieć historię. A że jest ona adresowana do widza, który wie, co to skupienie, to moim zdaniem tylko zaleta. Bardzo sprawnie prowadzeni jesteśmy przez kolejne etapy. Nie ma ckliwości, sentymentalizmu, patosu, po prostu zwyczajnie opowiada się historię bez narzucania widzowi swojej wrażliwości. A romans rzucony jest na bardzo umiejętnie toczącą się w tle katastrofę kraju. I ona również nie jest przegadana, nie jest dydaktyczna. Kto wie, czy połączenie tych dwóch wątków nie było najtrudniejsze? 

Tytuł Zimna wojna dość dobrze łączy obie warstwy, a więc historyczne tło i fabułę romansową. Bo to i dwa bloki państwo stoją naprzeciwko siebie, i para kochanków w zasadzie ze sobą walczy.

Momenty. Kulturalnie, z wyczuciem i taktem, bez ostentacji.

Muzyka. Miło jest śledzić zmiany, jakim w zależności od czasu i miejsca poddawany jest główny motyw filmu, czyli Dwa serca cztery oczy. Od ludowej przyśpiewki, przez cepelię Mazurka, po jazzowy standard z paryskiej knajpy. To dobry motyw przewodni, podkreślający dyscyplinę formalną filmu. 

Aktorzy. Tu jest różnie. O ile Joanna Kulig jest w stanie udźwignąć narrację, jest interesująca, miejscami zaskakująca, o tyle Tomasz Kot jest jej przeciwieństwem. Nudny, przewidywalny, z jedną manierą na twarzy. Może źle był po prowadzony, bo do tej pory uważałem go za dobrego aktora. Może to jego film prawdy? Borys Szyc jak zwykle znakomity. Pewnie całą zasługą reżysera jest to, że go obsadził, bo resztę już zrobił geniusz Szyca.

Potknięcia. Nie wiem, czy w latach 60. można było dzwonić do Polski z budki telefonicznej w Paryżu. Zakładam, że reżyser to sprawdzał, ale dla mnie w warunkach żelaznej kurtyny wygląda to mało wiarygodnie.  

I jeszcze wisienka na torcie. Pierwsze kilka minut filmu bardzo mnie uwiodło. Te kadry z Polski bezpośrednio powojennej, ci wiejscy muzykanci, to błoto przed zrabowanym i ogołoconym pałacem, przez który przeszła szarańcza Armii Czerwonej. Te obrazy przemawiają do wyobraźni. Są złowieszczą zapowiedzią historii rozgrywającej się w nieludzkim świecie. W czasach nieznanej wcześniej pogardy dla człowieka i nihilizmu. Zwiastują też rozpaczliwą puentę, kiedy główna bohaterka decyduje się na samobójstwo, nie bacząc na to, że w ten sposób osieroci własne dziecko. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura