Czy jesteś szczęśliwy? Czy twoje życie jest pełne radości? Czy jesteś szczęśliwy w swoim małżeństwie? Czy jesteś zadowolony ze swojej pracy? Czy twoja rodzina zapewnia ci spokój i odpoczynek? Czy zadaję trafne pytania? Nie! To są pytania, które jedynie mogą sprawić nam torturę.
Kiedy szczerze konfrontujemy nasze życie, to tak zadane pytania o szczęście sprawiają, że zamiast ukojenia duszy, cisną nam się do oczu gorzkie łzy. A to dlatego, że nieważne jak wspaniałe jest nasze życie, to nikt z nas nie żyje w doskonałym jego spełnieniu, bowiem pozostają jeszcze niezaspokojone pragnienia ukraszone dzienną dawką frustracji i niespodziewanych konfliktów. Na dodatek cierpimy męki niespełnienia tego co osiągnięte, kiedy dowiadujemy się, że życie to niedokończona symfonia. Czy to oznacza, że żyjemy w świecie ukrywanej desperacji...?
A może zadajemy sobie niewłaściwe pytania? Może zamiast pytać: Czy jestem szczęśliwy? należy zapytać: Czy moje życie coś znaczy? Jaki sens niesie moje życie? Czy jest sens w moim małżeństwie? Jakie znaczenie ma dla mnie rodzina? Czy jest sens w mojej pracy? Musimy zadać sobie głębokie pytania o nasze życie w kategoriach znaczenia, a nie w kategoriach szczęścia, ponieważ w większości mamy fałszywe, zbyt wyidealizowane i nierealne pojęcie szczęścia.
Mamy tendencję do utożsamiania szczęścia z przyjemnością i brakiem stressu. Stąd fantazjowanie, że aby żyć szczęśliwie wystarczy być w sytuacji, w której jestesmy wolni od wszelkich konfliktów, które naturalnie zalewają nasze życie: nerwy, zmęczenie, kłótnie, fizyczny ból, finansowe problemy, niepowodzenia w pracy, przegrane naszego ulubionego klubu, a także bóle głowy i serca. Bo przecież według potocznego szablonu szczęście to: doskonałe zdrowie, udany związek, dobra praca, ‘chata i bryka’, brak lęku i napięcia w życiu, brak rozczarowań, a do tego czas i pieniądze, aby cieszyć się tym wybitnym życiem....
Ale to nie jest to, co stanowi o szczęściu. Szczęście i sens życia nie jest uzależnione od nieobecności bólu i stressu. Wyobraź sobie, że ktoś by zapytał Jezusa, kiedy umierał na krzyżu: „Czy jesteś szczęśliwy?” Jego odpowiedź, jestem pewien, byłaby jednoznaczna: " W obecnej sytuacji, raczej nie jestem zbyt zadowolony..." Jednak ta perspektywa ulega zmianie, kiedy zadamy Jesusowi pytanie: "Czy jest sens w tym, co robisz?" Może istnieć głębokie znaczenie w czymś co czynimy, nawet jeśli w sposób powierzchowny nie widzimy w tym szczęścia....
Łatwiej to pojąć, kiedy przyglądamy się różnym okresom naszego życia. Patrząc wstecz, z obecnej perspektywy, widzimy, że w pewnych okresach naszego życia, które obfitowało i obfituje w różnego rodzaju zmagania, doznaliśmy wielu szczęśliwych momentów. Teraz wspominamy je z sympatią i ciepłem. Miały one znaczenie, a nasza obecna perspektywa z upływajacym czasem wypłukuje ból i podkreśla radość tych chwil. Z drugiej strony, możemy również spojrzeć wstecz na pewne okresy naszego życia, kiedy było nam błogo, ale teraz jawią się nam, jako nieszczęśliwy czas. Spoglądamy nań z pewną ociężałością i żalem. Co wydawało się, że było światłem teraz bardziej przypomina otchłanie Hadesu....
Jeśli nasze życie kończy się szczęśliwie, uświadamiamy sobie, że zawsze byliśmy szczęśliwi nawet w czasie prób, podobnie kiedy nasze życie kończy się nieszczęśliwie, uświadamiamy sobie, że zawsze byliśmy niezadowoleni, nawet podczas przyjemnych okresów naszego życia. Wiele osób, w tym Jezus, cierpiało wielki ból, ale żyli szczęśliwe. Niestety, przeciwieństwo jest równie prawdziwe. Szczęście ma o wiele więcej do czynienia ze znaczeniem, niż się z przyjemnością. Uświadomienie sobie tego znaczenia uwiarygodnia koncepcję szczęścia. Pieniądze nie mogą kupić szczęścia. Można kupić przyjemności, ale, jak samo życie w końcu nas uczy, przyjemność nie zawsze jest szczęściem.
Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości