Vitus Vitus
500
BLOG

Żenada

Vitus Vitus Polityka Obserwuj notkę 20

Obejrzałem sobie transmisję z marszobiegu w obronie demokracji. Kogo tam nie było, to trudno powiedzieć, bo nawet sam organizator – Mateusz Kijewski, miał z tym problem, ale na pewno nie zabrakło Schetyny z Nowacką, i Petru z Kamyszem, bo stali na scenie w pierwszym szeregu, trzy metry od krawędzi... Kalisza z wózkiem i nową latoroślą nie zaprosili, bo widocznie nie pasowało to do przekazu – w końcu komuś, by się jeszcze skojarzyło z pisowskim 500+...

 

Reporterzy szaleli i biegali między protestującymi, jak kot z pęcherzem próbując uchwycić atmosferę i dowiedzieć się prosto ze źródła, co też tak strasznego zagroziło ich demokratycznemu bytowi, że wyszli na ulicę. Odpowiedź była dość jednoznaczna – PiS zagroził i już. Ale w jaki sposób? – dopytywał się jeden z bardziej natrętnych i widać niedoszkolonych reporterów - W każdy możliwy, a najgorsze, że to nie wina Tuska, ale Kaczyńskiego.

 

Miałem do czynienia z wieloma przejawami głupoty i oszołomstwa, ale takiego spektaklu na żywo i bez cenzury nie widziałem od czasów pochodów pierwszomajowych, chociaż te miały o wiele większą frekwencję i, co z bólem przyznaję, weselszą atmosferę – jak się bawić, to się bawić, bo wtedy każda okazja była dobra, nawet z przymusu... A tu co? Czerwony autobus wypożyczony z Berlina z klakierami skandującymi pretensjonalne slogany i korowód snujących się postaci wymachujących bez przekonania unijnymi flagami. Wyraźnie, widok siedzących w letnich ogródkach warszawiaków, popijających zimne piwko, odebrał im zapał...

 

Nic więc dziwnego, że kiedy dotarli na plac Piłsudskiego, to wypowiedzi liderów opozycji jedynie ich dobiły. Aż dziw bierze, że tacy ludzie mają odwagę przemawiać, nie mając nawet szczypty charyzmy, ani tym bardziej talentu do porywania tłumu. Poleciało prymitywną propagandą i cytatami prosto z michnikowskiej księgi wszelkiej mądrości. Coraz więcej oczu kierowało się z utęsknieniem w kierunku zacienionych ogródków...

 

Nie wiem skąd Ratusz wytrzasnął ćwiartkę miliona – chyba liczący był po ćwiartce – bo nie mogło tam być wiecej niż z dwadzieścia tysięcy, skoro rowerzyści mogli spokojnie lawirować między tak licznie zebranym tłumem...

Vitus
O mnie Vitus

Gdy wieją wichry zmian, jedni wznoszą mury, inni budują wiatraki, a ja? dbam o duszę...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka