Janusz Palikot.
SWS zaprosiło komitety wyborcze na debatę o zagrożoniach wolności słowa. Art.212 KK, wyroki za wygłaszanie opinii , ściganie szczególnie dziennikarzy prasy lokalnej, internautów i autorów tekstów na transparentach siłami państwa , kazało nam zadać politykom następujące pytania:
- Czy obywatele Rzeczypospolitej winni godzić się na rezygnację , w pewnym zakresie, z suwerenności w sprawie wolności wypowiedzi na rzecz państwa, by chroniło stosunki społeczne przed bluźnierstwem, kłamstwem, pomówieniem za pomocą instytucji prawa karnego?
- Czy też obywatele uważają, że wystarczy kodeks cywilny i że odebranie państwu możliwości karania za nadużycie słowa jest mniejszym złem, niż zło które może spowodować danie władzy państwowej prawa, do karnego ograniczania tej wolności?
Dyskusja była niezwykle ciekawa. Do tych, w istocie ustrojowych problemów, ustosunkowawywali się
Jarosław Sellin – Prawo i Sprawiedliwość
Elżbieta Jakubiak - Polska Jest Najważniejsza
Marek Balicki – Sojusz Lewicy Demokratycznej
Janusz Palikot – Ruch Poparcia Palikota
Franciszek Stefaniuk - Polskie Stronnictwo Ludowe
Andrzej Anusz – Partia Pracy – Sierpień 80
Łukasz Abgarowicz – Platforma Obywatelska
Krzysztof Rybiński – Unia Prezydentów Miast – Obywatele do Senatu.
W takim towarzystwie chyba po raz pierwszy spotkały się te osoby w tej kampani wyborczej. Wszyscy byli przeciwko ingerencji państwa w wypowiedź tj. za wykreśleniem art. 212 z Kodeksu Karnego. Nie może być tak, by za teksty krytyczne, ocenne, ekspresyjne groziła kara więzienia. Taką możliwość daje art. 212 KK, który jest nagminnie nadużywany przez władze rozmaitego szczebla i silne korporacje. W istocie używane do nękania i eliminowania danej osoby. Na ponad tysiąc pozwów, zapadło około 40 wyroków. Jednak wystarczy samo oskarżenie z Kodeksu Karnego, by piętno pozostało... .
Inną sprawą jest ochrona prawna nieletnich, karanie nawoływania do nienawiści np. rasowej - te problemy należą do innego porządku prawnego.
Ocenianie wypowiedzi przy pomocy Kodeksu Karnego jest plamą na polskiej demokracji. Obserwujemy, jak to funkcjonuje. Oczywiście, jeśli pomówieniem, kłamstwem naruszone zostały takie wartości, jak godność osobista, dochodzimy zadośćuczynienia na drodze cywilnej. Tu też się wszyscy zgodzili. Chociaż Janusz Palikot przyszpilony do muru przyznał, że próbował w swojej sprawie korzystać zart. 212.
Poza tym istnieje coś takiego w polskiej debacie, jak przekraczanie granic wolności słowa. Elżbieta Jakubiak nazwała to łamaniem kanonu wstydu. Towarzyszy temu wulgaryzacja języka, bluźnierstwa, dodam, popularne chamstwo. Jednak - także wszyscy się zgodzili - że jedynym uprawnionym do wymierzenia kar za takie czyny, winna być opinia publiczna i komisje etyki. (Bardzo jestem ciekawa, jak te same osoby będą głosowały w przyszłym sejmie, gdy znów stanie art.212)
Przedstawicielka PJN, jedyna, odważnie stwierdziła. To my, politycy jesteśmy w pierwszym rzędzie odpowiedzialni za poziom debaty publicznej, naszą, czasem brutalną ekspresję i język podchwytują media. Czy chcemy , czy nie chcemy, wyznaczamy wzory zachowań, psujemy języki i dobry obyczaj, łamiemy kanon wstydu.
Red. Knapik nie interesował się przebiegiem i treścią dyskusji. Wcześniej łapał Palikota na ulicy, bo on był jedyną osobą, która interesowała dziennikarza w tym wydarzeniu. Potem ukazał się w TVN 24 lekki, prześmiewczy - głównie pod adresem oponentów JP - materiał. Infotainment. W ten sposób media rozrywkowo wprowadzają do polityki nowe wydanie Andrzeja Leppera.
Nie było nikogo z TVP - która z racji zobowiązań publicznych winna była przekazać temat tego spotkania. Po co ? Kogo intereuje wolność słowa i bluźnierstwa w przestrzeni publicznej ?
Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka